Data: 2010-06-13 10:52:37
Temat: Re: Dotyk
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 12 Jun 2010 18:48:21 -0700 (PDT), glob napisał(a):
> Ikselka napisał(a):
>> Dnia Sat, 12 Jun 2010 16:06:00 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>
>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>> Dnia Sat, 12 Jun 2010 14:31:57 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>
>>>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>>>> Dnia Sat, 12 Jun 2010 12:17:21 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>>>
>>>>>>> Ikselka napisaďż˝(a):
>>>>>>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 19:23:11 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>>>>>>>>
>>>>>>>>> Ksi�dz to skojarzenie, a np Papie� umiera� publicznie,
>>>>>>>>
>>>>>>>> Nie, nie umiera� publicznie, t�umy pod oknami to nie asysta przy
umieraniu
>>>>>>>> - chwila jego �mierci by�a tylko Jego - by� przy Nim tylko kard.
Dziwisz.
>>>>>>>> Czyli by� przy Nim kap�an - tak jak pisa�am, kap�a�stwo,
ma��e�stwo wobec
>>>>>>>> Boga i rodzicielstwo, tylko one sa powo�ane do bycia przy �mierci.
>>>>>>>>
>>>>>>>>> czasem katolicy
>>>>>>>>> chc� pokaza� jak umiera katolik , pokaza� godno�� swojej
�mierci, tzn
>>>>>>>>> jak siďż˝ jďż˝ przyjmuje.
>>>>>>>>
>>>>>>>> Jak siďż˝ z niďż˝ godzi. Papieďż˝ jest nauczycielem. On powinien ludziom
pokazaďż˝
>>>>>>>> godzenie si� i godno��.
>>>>>>> Tak tak zagubiona emocjonalnie jesteďż˝ niesamowicie.......W wyniku
>>>>>>> zderzenia czo�owego jej samoch�d zosta� zgnieciony jak kartka papieru.
>>>>>>> Uwi�ziona w wraku, z dwiema z�amanymi ko�ciami prawej nogi, le�a�a
w
>>>>>>> b�lu i szoku, bezradna, z m�tlikiem w g�owie. Wtedy podszed� do niej
>>>>>>> przechodzie�_nigdy nie dowiedzia�a si�, jak si� nazywa�_
>>>>>>
>>>>>>
>>>>>> Bo umar�a, tak?
>>>>>>:->
>>>>>
>>>>> Nie, bo mog�a umrze�, ale prze�y�a
>>>>
>>>> Co� Ci powiem, globek: "mog�a umrze�" tak samo, jak ja teraz - ja MOG�
na
>>>> udar, zawa�, albo ze �miechu, ona MOG�A z innych powod�w. Po prostu.
>>>> W ka�dym momencie �ycia ka�dy mo�e umrze� - jedni maj� urwan�
nogďż˝ i
>>>> st�uczony m�zg, ale �yj� i b�d� �y�, a inni stoj� przy
kuchence, mieszajac
>>>> kaszk� dla dziecka - i nagle upadaj�, przestaj� �y�, jak moja
kole�anka.
>>>>
>>>> Ale kobieta z wypadku nie umar�a.
>>>> Czyli nie by�a jej dana �mier� w tym momencie.
>>>> Bo gdyby by�a dana, toby ta kobieta po prostu umar�a - �mier� jest
>>>> nieodwracalna, sta�aby si� faktem i koniec.
>>>> Nie ma logicznego sensu Tw�j tworek "mog�a umrze�, ale prze�y�a".
>>>
>>> Ten " anio�" m�g� swoim zachowaniem uratowa� jej �ycie, bo gdyby go
>>> nie by�o mog�a zamiast spokoju wpa�� w histeri� i to mog�o
spowodowaďż˝
>>> inne uszkodzenia. To ty sobie ubzdura�a� kiedy si� umiera a kiedy nie,
>>
>>
>> Nie , globu�. Ja pisz� o logice rzeczywisto�ci ludzkiej. Wszystko jest
>> logiczne: je�li kto� �yje, to znaczy, �e nie umar�. I w jego przypadku
nie
>> ma mowy o wra�eniach z umierania, bo umieranie bezpo�rednio poprzedza
>> �mier�, a �mier� nie nast�pi�a. Wi�c ten kto� nie mo�e
powiedzie�, �e
>> umiera�, cho� niew�tpliwie cierpia�. Terminologia i logika pomagaj�
�y� i
>> zachowa� przytomno�c umys�u w najtrudniejszych kwestiach.
>> To tak najpro�ciej.
>>
>>> ja jedynie pisz� o tym, �e osobom cierpi�cym i umieraj�cym pomaga
>>> obecno�� drugiego cz�owieka. A tamci co si� nabiegaj� ,to nie jest
>>> zabawne, bo ta patologia powoduje, �e oni nigdy nikomu nie wsp�czuj�,
>>> tylko s� jak paso�yty.
>>
>> Nie zrozumiemy siďż˝, trudno.
>
> Mam wrażenie twojego poirytowania, no i muszę się przyznać iż celowo
> podkręcałem tą ucieczkę, a więc moim zdaniem usprawiedliwiasz swoje
> przeszłe czynny, jakimś zmyślonym heroizmem osoby umierającej, czy
> cierpiącej, ta irytacja twoja moim zdaniem wzieła się z tego, że tak
> postąpiłaś
Nie, nie postąpiłam tak. Moja mama wybrała samotność w umieraniu. Nie
miałam na to wpływu. Zabiła się, kiedy mnie przy niej chwilowo nie było.
Nie mogła znieść mojego warowania przy niej i mojego oraz swojego
cierpienia. To mój brat uciekł od niej.
> i uciekasz od cierpienia innych bo nie wiesz jak się
> zachować. A ja już wystarczająco dużo dałem przykładów na to, że
> obcność drugiej osoby jest bardzo pomocna.
Jesteś wolontariuszem w hospicjum?
> No ale jeszcze życie przed
> tobą, więc jak będziesz chora to się zastanów jak jest lepiej,
> przynajmniej dla siebie.:)
Skąd wiesz, ile życia przede mną? Może tylko rok albo dwa, może dzień?
|