Data: 2010-06-13 01:48:21
Temat: Re: Dotyk
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ikselka napisał(a):
> Dnia Sat, 12 Jun 2010 16:06:00 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
>
> > Ikselka napisaďż˝(a):
> >> Dnia Sat, 12 Jun 2010 14:31:57 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>
> >>> Ikselka napisaďż˝(a):
> >>>> Dnia Sat, 12 Jun 2010 12:17:21 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>>>
> >>>>> Ikselka napisaďż˝(a):
> >>>>>> Dnia Thu, 10 Jun 2010 19:23:11 -0700 (PDT), glob napisaďż˝(a):
> >>>>>>
> >>>>>>> Ksi�dz to skojarzenie, a np Papie� umiera� publicznie,
> >>>>>>
> >>>>>> Nie, nie umiera� publicznie, t�umy pod oknami to nie asysta przy
umieraniu
> >>>>>> - chwila jego �mierci by�a tylko Jego - by� przy Nim tylko kard.
Dziwisz.
> >>>>>> Czyli by� przy Nim kap�an - tak jak pisa�am, kap�a�stwo,
ma��e�stwo wobec
> >>>>>> Boga i rodzicielstwo, tylko one sa powo�ane do bycia przy �mierci.
> >>>>>>
> >>>>>>> czasem katolicy
> >>>>>>> chc� pokaza� jak umiera katolik , pokaza� godno�� swojej
�mierci, tzn
> >>>>>>> jak siďż˝ jďż˝ przyjmuje.
> >>>>>>
> >>>>>> Jak siďż˝ z niďż˝ godzi. Papieďż˝ jest nauczycielem. On powinien ludziom
pokazaďż˝
> >>>>>> godzenie si� i godno��.
> >>>>> Tak tak zagubiona emocjonalnie jesteďż˝ niesamowicie.......W wyniku
> >>>>> zderzenia czo�owego jej samoch�d zosta� zgnieciony jak kartka papieru.
> >>>>> Uwi�ziona w wraku, z dwiema z�amanymi ko�ciami prawej nogi, le�a�a
w
> >>>>> b�lu i szoku, bezradna, z m�tlikiem w g�owie. Wtedy podszed� do niej
> >>>>> przechodzie�_nigdy nie dowiedzia�a si�, jak si� nazywa�_
> >>>>
> >>>>
> >>>> Bo umar�a, tak?
> >>>>:->
> >>>
> >>> Nie, bo mog�a umrze�, ale prze�y�a
> >>
> >> Co� Ci powiem, globek: "mog�a umrze�" tak samo, jak ja teraz - ja MOG�
na
> >> udar, zawa�, albo ze �miechu, ona MOG�A z innych powod�w. Po prostu.
> >> W ka�dym momencie �ycia ka�dy mo�e umrze� - jedni maj� urwan�
nogďż˝ i
> >> st�uczony m�zg, ale �yj� i b�d� �y�, a inni stoj� przy
kuchence, mieszajac
> >> kaszk� dla dziecka - i nagle upadaj�, przestaj� �y�, jak moja
kole�anka.
> >>
> >> Ale kobieta z wypadku nie umar�a.
> >> Czyli nie by�a jej dana �mier� w tym momencie.
> >> Bo gdyby by�a dana, toby ta kobieta po prostu umar�a - �mier� jest
> >> nieodwracalna, sta�aby si� faktem i koniec.
> >> Nie ma logicznego sensu Tw�j tworek "mog�a umrze�, ale prze�y�a".
> >
> > Ten " anio�" m�g� swoim zachowaniem uratowa� jej �ycie, bo gdyby go
> > nie by�o mog�a zamiast spokoju wpa�� w histeri� i to mog�o
spowodowaďż˝
> > inne uszkodzenia. To ty sobie ubzdura�a� kiedy si� umiera a kiedy nie,
>
>
> Nie , globu�. Ja pisz� o logice rzeczywisto�ci ludzkiej. Wszystko jest
> logiczne: je�li kto� �yje, to znaczy, �e nie umar�. I w jego przypadku
nie
> ma mowy o wra�eniach z umierania, bo umieranie bezpo�rednio poprzedza
> �mier�, a �mier� nie nast�pi�a. Wi�c ten kto� nie mo�e
powiedzie�, �e
> umiera�, cho� niew�tpliwie cierpia�. Terminologia i logika pomagaj�
�y� i
> zachowa� przytomno�c umys�u w najtrudniejszych kwestiach.
> To tak najpro�ciej.
>
> > ja jedynie pisz� o tym, �e osobom cierpi�cym i umieraj�cym pomaga
> > obecno�� drugiego cz�owieka. A tamci co si� nabiegaj� ,to nie jest
> > zabawne, bo ta patologia powoduje, �e oni nigdy nikomu nie wsp�czuj�,
> > tylko s� jak paso�yty.
>
> Nie zrozumiemy siďż˝, trudno.
Mam wrażenie twojego poirytowania, no i muszę się przyznać iż celowo
podkręcałem tą ucieczkę, a więc moim zdaniem usprawiedliwiasz swoje
przeszłe czynny, jakimś zmyślonym heroizmem osoby umierającej, czy
cierpiącej, ta irytacja twoja moim zdaniem wzieła się z tego, że tak
postąpiłaś i uciekasz od cierpienia innych bo nie wiesz jak się
zachować. A ja już wystarczająco dużo dałem przykładów na to, że
obcność drugiej osoby jest bardzo pomocna. No ale jeszcze życie przed
tobą, więc jak będziesz chora to się zastanów jak jest lepiej,
przynajmniej dla siebie.:)
|