>
> > Użytkownik "Jacek" <p...@p...onet.pl> napisał



> moze tutaj tkwi przyczyna, skoro sie niechetnie godzisz, to pewnie sama
mleka
> nie lubisz
> i genetycznie syn odziedziczyl wzrost po tobie, a w czasie ciazy i po
> urodzeniu mleka nie znosilas.

Taaaa, masz rację..., jak chłopak tylko zaczyna chłeptac mleko ja udaję się
na stronę i odprawiam czary...



> > Ja wypiłam jako dziecko hektolitry mleka...Ciagle chorowałam na anginy,
> > zapalenia oskrzeli. Od kiedy przestali mnie nim poić, nagle przestałam
> > chorować.
>
> chyba az takiego zwiazku naukowcy jeszcze nie wynalazli
>

Bardzo się mylisz, znaleziono i to dawno. Po pierwsze - niestrawna dla
gatunku ludzkiego kazeina (surowiec do produkcji kleju organicznego)
odpowiedzialna za nadmierne zasluzowaniw wszystkich błon śluzowych w
organizmie, wiecej, klei naczynia krwionośne, kamienie nerkowe.

Po drugie, krowie mleko to nośnik masy antybiotyków, które poważnie
osłabiają odporność na choroby. Proponuję wycieczkę do mlecznej fabryki,
zobacz, co sypią krówkom w korytko...
> > Moja siostra mlekiem wymiotowała, wyrosła na wysoką kobietę.
>
> czemu wymiotowala ?

Bo jej organizm zawziecie bronił się przed tą trutwą.


> czytam twoj list jak nawiedzonej przeciwniczki diety optymalnych.
> Jedni chwala , a inni twierdza ze okropna.

Nawiedzona...takie słowa zawsze podnosza poziom dyskusji...

Ja ją tym samym kończę, zwyczajnie nie dorastam Ci do pięt, chylę głowę
przed specjalistą, kłaniam się w pas, walę czołem w matkę ziemię...

Izka