Data: 2017-01-23 16:31:50
Temat: Re: Duma narodowa
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 22.01.2017 o 23:57, Kviat pisze:
> W dniu 2017-01-22 o 22:20, FEniks pisze:
>> W dniu 22.01.2017 o 11:30, Kviat pisze:
>>> "W poszukiwaniu mądrości życia. Parerga i paralipomena"
>>> Arthur Schopenhauer
>>>
>>> "Najmniej wartościowym natomiast rodzajem dumy jest duma narodowa. Kto
>>> bowiem nią się odznacza, ten zdradza brak cech indywidualnych, z których
>>> mógłby być dumny, bo w przeciwnym wypadku nie odwoływałby się do czegoś,
>>> co podziela z tyloma milionami ludzi. Kto ma wybitne zalety osobiste,
>>> ten raczej dostrzeże braki własnego narodu, ponieważ ma je nieustannie
>>> przed oczyma. Każdy jednak żałosny dureń, który nie posiada nic na
>>> świecie, z czego mógłby być dumny, chwyta się ostatniej deski ratunku,
>>> jaką jest duma z przynależności do danego akurat narodu; odżywa wtedy i
>>> z wdzięczności gotów jest bronić ??? ??? ??? [rękami i nogami]
>>> wszystkich wad i głupstw, jakie naród ten cechują".
>>
>> Oglądasz czasem jakiś sport w TV?
>
> Czasem.
I komu wtedy zazwyczaj kibicujesz? Naszym?
Chociaż ze mnie marny kibic sportowy, to jak już coś oglądam, to zawsze
kibicuję Polakom. I tak, czuję coś w rodzaju dumy, kiedy Stoch wygrywa
kolejny konkurs. Niezasłużonej dumy, bo na jego osiągnięcia nie miałam
przecież żadnego wpływu. I racja, pewnie podczepiam się pod jego sukces,
bo sama na pewno nigdy tak nie skoczę. Podobnie odczuwam satysfakcję,
kiedy Polacy zdobywają Oscary (nawet jeśli film z innego kraju podoba mi
się bardziej), czy dostają Nagrodę Nobla, czy cokolwiek innego jakimś
Polakom się udaje. Mogłoby się to wydawać irracjonalne, bo przecież
osobiście nie miałam w tym żadnego udziału. Ale nie jest, bo wynika z
jednej z podstawowych potrzeb człowieka, czyli potrzeby przynależności.
Bez niej byśmy nie przetrwali, my jako ludzie, niekoniecznie narody.
A tak w ogóle to myślę, że u nas Polaków problemem jest coś zupełnie
innego. My wcale nie jesteśmy dumni jako naród, my mamy ten instynkt
stadny wręcz wykolejony, może dlatego wielu ludzi tak głupio go dziś
pojmuje i tak kulawo próbuje odtworzyć. Dlaczego tak myślę? Zauważ, że
jeśli jakiemuś Polakowi się coś powiedzie, coś osiągnie, stanie się
znany na świecie, to zaraz się znajdzie (wśród Polaków) cała grupa
sępów, którzy będą próbowali go dyskredytować, gnoić i wygrzebywać mu
jakieś rzeczy prawdziwe lub wyimaginowane (nikt nie jest przecież
doskonały). Tak było i jest z Wałęsą, z Wajdą, Miłoszem, Szymborską,
Owsiakiem, i można by długo pewnie jeszcze wyliczać.
Potrafimy być dumni z czegoś (lub kogoś), co jest odległe. Jak już jest
za blisko, to od razu włącza się zawiść i rywalizacja.
Ewa
|