Data: 2012-08-29 13:00:03
Temat: Re: Dwa Demony antymiłości.
Od: Nemezis <s...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 29 Sie, 10:11, "Zagros" <z...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "Nemezis" <s...@g...com> napisał
>
> Najpierw bądź sobą!
>
> Czyli najpierw trzeba siebie poznać i pokochać,
> by umieć kochać innych ? No i nie uganiać
> się za "mieć", a raczej za "być" ?
> Tyle że bez mieć nie ma być... :o/
>
> zdar
> Zagros
Tak to jest, że pogrążeni w iluzji konsumpcyjnego raju sami redukujemy
swoją wolność, swoje bogactwo życia. Wmawiamy sobie, ze szczęśliwsi są
ci, którzy mogą więcej kupić. I kupujemy coraz więcej. Nasza praca
zaczyna powoli zastępować nasze życie, rodzinę, przyjaźń. Staje się
celem samym w sobie, pochłania nas zupełnie. A w zamian otrzymujemy
coraz większe uczestnictwo w konsumpcyjnym raju?. To staje się jak
narkotyk, bez którego nie możemy żyć.
Muszę jeszcze kupić najnowszy telewizor kolorowy, ten z cienkim
ekranem! Mamy za małe mieszkanie! Będziemy mogli żyć naprawdę, jak
przeprowadzimy się do większego! Albo: Musze zdobyć kolejny stopień
naukowy, wtedy dopiero otworzą się dla mnie perspektywy dalszej
kariery!
Wiadomo oczywiście, że wszystkie te potrzeby same w sobie są
naturalne. Trzeba starać się żyć w jak najlepszych warunkach. Problem
jednak w tym, że angażując wszystko czym jesteśmy do zdobycia tych
dóbr zapominamy o naszych najgłębszych pragnieniach: o miłości i
przyjaźni, o wychowywaniu dzieci, przez częstą obecność z nimi, o
potrzebie uczestniczenia w naszej społeczności, w jej kształtowaniu.
Zachowujemy się tak jakby kolorowy telewizor lub nowy samochód miał
nam zastąpić przyjaźń czy szacunek otoczenia. Szkoda nam czasu na
rozmowę z żoną, z dziećmi.
Porozmawiamy później, jak skończę kolejny projekt i przeprowadzimy się
do nowego domu! I tak pomału odzwyczajamy się od życia rodzinnego, od
bezinteresownej przyjaźni i miłości, od rozmowy z bliskimi. Praca,
która miała być jedynie środkiem staje się celem.
|