Data: 2002-07-07 14:26:35
Temat: Re: Dwulicowoś
Od: "defric" <d...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:ag51gl.3vs67gb.1@Gormenghast.h1e5338c9.invalid.
..
> wymienia konfidencjonalnie
> ploteczki o innych, wszystko po to by zaskarbić zaufanie, pozyskać nowe
> informacje i być ich źródłem dla innych swoich kolezanek. Informacje
oczywiście
> im bardziej pikantne tym lepiej - tym większa korzyść ("wartość")
ploteczki
> a więc i poczucie "przydatności" samej zainteresowanej w jej środowisku.
> I teraz pytanie - czy takie działanie jest z jej strony świadome, czy
dwulicowość
> tutaj jest celem samym w sobie?
Jeśli kobita ma poczucie, że jest nie w porządku wobec dawnych sąsiadów,
jeśli ich z nowymi obgaduje, to oczywiście, że jest dwulicowa. Jeśli robi to
tylko po to by osiągnąć założony cel - zaskarbić sobie zaufanie i przyjaźń z
nowymi sąsiadami - to tak, jest dwulicowa.
> Ja się skłaniam ku opcji, że nie. Kobieta imo działa w jak najlepszej
wierze, tyle że
> nie potrafi wznieść się ponad pewien poziom świadomości i nie kojarzy
faktów tak,
> jak widzą je inni postroni obserwatorzy czy też sami zainteresowani (gdy
się zorientują
> w czym rzecz).
Jak człowiek, który czyni coś po coś nie zdaje sobie sprawy z konotacji?
Jeśli idziesz do sklepu kupić chleb, to nawet będąc na szalenie niskim
poziomie samoświadomości jest w stanie zrozumieć po co idzie. Kiedy człowiek
jest przesadnie miły (wbrew prawdziwym uczuciom), jesli robi to by osiągnąć
cel, to zdaje sobie sprawę z tego co robi.
Oczywiście, mówiąc o skrajnościach - nie ma mowy o dwulicowości. Człowiek
upośledzony umysłowo, który rzeczywiście może posiadać niski poziom
samoświadomości, może nie zdawać sobie sprawy z tego czym jest dwulicowość,
jednocześnie jednak nie może takim być, ponieważ jest naiwnie prostolinijny
i nie jest zdolny do fałszu.
Omawiana kobitka może nie kojarzyć faktów na tym poziomie co np. Ty , lecz z
pewnością w jakiś sposób uswiadami sobie co jest dobre a co złe, kiedy
przekracza granice dobrego smaku - jakkolwiek by tego nie nazwała.
Wyobrażasz sobie np. tę kobitkę, która opowiada swoim dotychczasowym
sąsiadom, jakich podchodów użyła by zaskarbić sobie przyjaźń nowych? Ja
sobie nie wyobrażam. A dlaczego? Dlatego, że w głębi z pewnością zdaje sobie
sprawę, że coś jest nie tak. Może nie koniecznie nazwie to i nada temu
formalną treść, ale jednak będzie wiedzieć.
> > Jasne, że przez niezorientowanych obserwatorów, może
> > być odczytane dane posunięcie jednostki jako jej dwulicowość. Jednak
nadal
> > nawet ta ocena będzie pomyłka, bo będzie wynikała z braku pełnej wiedzy
na
> > temat zachowania jednostki.
> > Z dwulicowaścią mamy do czynienia IMO gdy jednostka wie jak postępuje i
> > dlaczego, ma pełną świadomość okoliczności i wynikających z nich
> > perturbacji/korzyści.
> Czyli - przez antyanalogię do prawa - nieznajomość wartości negatywnej
czynu
> chroni przed jego karalnością ;))?
Nie, nie o to chodzi. Człowiek, który będzie w zgodzie ze swym sumieniem, a
będzie czynił źle - nie jest dwulicowy. Natomiast społeczność może go ocenić
jako dwulicowego - i to będzie pomyłką wynikającą z niepełnej wiedzy o danej
jednostce. Jednakże zachowanie owej jednostki nei zwalnia go od "karania"
ogólnie. Zwalnia go od odpowiedzialności za dwulicowość. Odpowiedzialny jest
nadal tylko .... hmmm.... brakuje mi słowa.... z innego paragrafu :)
> W tym swietle, jeśli ktoś postępuje w sposób dwulicowy (to plotkowanie
> negatywne mi tu pasuje) nie zdając sobie z tego sprawy - nie powinien być
> uznany za dwulicowego?
Nie wiem jak można plotkować nie zdając sobie z tego sprawy.
> Wolałbym nie być kojarzony z kosztami
> ale z prezentem ;)
koszty nie mają tu znaczenia, gdy chodzi o prezent urodzinowy
kupiłam sobie sandałki na wyprawę trampingową i jestem bardzo szczęśliwa :)
ciebie nie kojarzę ani z prezentem ani z kosztami :)
> Zasady ułatwiające życie UGD:
to do mnie?
a co ja takiego zorbiłam?
pozdry
defra
--
Nic nie wiem, ale jestem taki
smutny, jakbym wszystko wiedział.
(by) Jan Twardowski
|