Path: news-archive.icm.edu.pl!news.gazeta.pl!newsfeed.pionier.net.pl!news.glorb.com!p
ostnews.google.com!m3g2000yqf.googlegroups.com!not-for-mail
From: glob <r...@g...com>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Dylemat
Date: Fri, 11 Dec 2009 21:52:02 -0800 (PST)
Organization: http://groups.google.com
Lines: 163
Message-ID: <7...@m...googlegroups.com>
References: <hfthgk$r3k$1@inews.gazeta.pl>
<b...@c...googlegroups.com>
NNTP-Posting-Host: 67.228.166.110
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=ISO-8859-2
Content-Transfer-Encoding: quoted-printable
X-Trace: posting.google.com 1260597123 14418 127.0.0.1 (12 Dec 2009 05:52:03 GMT)
X-Complaints-To: g...@g...com
NNTP-Posting-Date: Sat, 12 Dec 2009 05:52:03 +0000 (UTC)
Complaints-To: g...@g...com
Injection-Info: m3g2000yqf.googlegroups.com; posting-host=67.228.166.110;
posting-account=oxm6WwoAAABbNq-FrLxteMJGewUj6LHu
User-Agent: G2/1.0
X-HTTP-UserAgent: Mozilla/4.0 (compatible; MSIE 4.01; Windows CE;
PPC),gzip(gfe),gzip(gfe)
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:493527
Ukryj nagłówki
Księżna Irina wrote:
> Message:
>
> Sender wrote:
> > Witam.
> > Mam cholera taki dylemat.
> >
> > Prawie rok temu, na wolne miejsce firma zatrudniła u nas dziewczynę po
> > studiach i trochę po znajomości. Trafił się po prostu chyba taki zbieg
> > okoliczności. Jej wykształcenie nie bardzo korespondowało z naszymi
> > branżami, ale powierzono jej czynności czysto manualne, z tym że na
> > bardzo specjalistycznym sofcie.
> > Jako, że najlepiej znam ten soft, koleżanka dostawała zlecenia od
> > zarządu, a instrukcje ode mnie. Owszem, mogłem jej po prostu powiedzieć,
> > że ma to zrobić tak, ale zawsze jej tłumaczyłem sens tego co robi, czyli
> > co i dlaczego w ten sposób musi być. Kosztowało mnie to trochę więcej
> > czasu, ale się opłacało, bo rozumiała więcej, zadawała mniej pytań i bez
> > problemu wykonywała podobne prace poprzez analogię. Poza tym
> > wprowadziłem ją w temat i jeździła po inwestorach i różnych firmach i
> > załatwiła sprawy firmy.
> > Umowę ma do końca roku.
> >
> > W zeszłym miesiącu pytała mnie, jakie są szanse na przedłużenie jej
> > umowy. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, ze będę ją rekomendował,
> > ponieważ jest bardzo dobrym pracownikiem, rozumie potrzeby firmy (jak
> > trzeba to zostaje dłużej, lub w weekend) i firma zainwestowała w nią
> > tyle czasu (zwłaszcza mojego), że strata takiego pracownika byłaby teraz
> > bardzo nieopłacalna. I tak też poproszony przez zarząd ją zarekomendowałem.
> > Wczoraj widziałem już grafik zadań dla niej na przyszły rok i firma ma
> > wobec niej naprawdę ambitne plany. Nawet chcą jej opłacić fakultatywne
> > studia zaoczne.
> > Powiedziałem jej, żeby się nie martwiła bo dostanie nową umowę, na czas
> > nieokreślony i znaczną podwyżkę. O douczeniu na koszt firmy nic nie mówiłem.
> > Oczywiście ucieszyła się, nawet bardzo i do mnie, że musi mi się do
> > czegoś przyznać.
> > Słyszycie ironię tego stwierdzenia? Obca kobieta do obcego faceta, że
> > musi się jemu przyznać?
> > Normalnie na taki głupawy tekst z mety powiedziałbym jej standardowo, że
> > Pani się chyba trochę zapomina i uciął jakiekolwiek dalsze wynurzenia.
> > Ale przecież tutejsi mądrale zarzucają mi ciągle kretynizm emocjonalny,
> > więc zacząłem się zastanawiać i nie zareagowałem przez was jak trzeba.
> >
> > No i proszę, koleżanka jest przy nadziej, w 3 miesiącu. I oczywiście
> > liczy na urlop macierzyński.
> > Po prostu cudownie..
> > Ja tam nikomu nie żałuję się rozmnażać. Powiem więcej, w ogóle mnie nie
> > interesuje, kto ma jakie plany rodzinne, ale firma potrzebuje pracownika
> > i ma wobec niego plany. Czyjeś życie to nie moja sprawa, ale zajść w
> > ciąże na okresie warunkowym i szansę dalszej intratnej posady wiązać z
> > urlopem macierzyńskim to chyba jest nie za bardzo, hmm... sam nie wiem, no
> > jakie?
> > Jak się zarząd dowie, to w pośpiechu zaczną się rozglądać za nowym
> > pracownikiem, a z tą szczęśliwą mamusią na 200% nie przedłużą umowy.
> > Jak się nie dowie, to będzie spory problem, bo przewidzianych dla niej
> > zleceń nie udźwignę, swoich mam dość, a poza tym są to ludzie, których
> > znam od lat i od lat szanujemy się i ufamy sobie. Przecież mnie na pewno
> > zapytają czy o tym widziałem i będę musiał powiedzieć im prawdę. Bardzo
> > popsuję swoje stosunki w firmie.
> > Jak powiem, a ta artystka zostanie z dzieciakiem bez roboty, a na bank
> > tak będzie, to będzie miała przecież biedę. Nie wiem jak się potoczę jej
> > losy i nie bardzo mnie to obchodzi, ale zrobię tej chyba dziewczynie
> > jakąś tam krzywdę. Na pewno będzie miała do mnie żal i słusznie będzie
> > go miała.
> > I jeszcze w dodatku mam około tydzień, zanim dostanę dla niej z zarządu
> > nową umowę, także nawet nie ma jak zareagować impulsywnie, a zawsze to
> > byłoby jakieś usprawiedliwienie. Kiepskie, ale zawsze jakieś.
> >
> > Nie ma chyba żadnego dobrego wyjścia z tej sytuacji, więc trzeba wybrać
> > mniejsze zło.
> > Powiedzieć o ciąży koleżanki jej pracodawcy, czy zataić to?
> > Cholera, ktoś ma jakiś pomysł i jakieś uzasadnienie do niego?
> > Pozdrawiam.
> > Marek Sender
>
> Jaka głupia szara myszka z tej kobiety, ja przejełam władzę w firmie,
> wystarczyło trochę kobiecych trików. Jestem famme fatale demoniczna
> księżna Irina Wsiewołodowna Zbereźnicka - Podberezka, piękna i
> pociągająca w wieku ok. 28 lat. Budzę w mężczyznach zwierzęce niemal
> pożądanie. Moim zachowaniem kieruje popęd płciowy. Dąże do poznania
> wszystkich możliwych wrażeń: od wzniosłych do prymitywnych. Jestem
> zepsuta moralnie, potrzebuje stałej adoracji. Kuszę ciągle mężczyzn
> swoimi gestami i słowami, a szczególnie zakochanego i pragnącego mnie
> do szaleństwa księdza Chirona Męczy go zalecając się w jego obecności
> do innych mężczyzn. Znęcam się nad nim traktując go jak psa, gdy ten
> przywiązany jest do drzewa. Prowokuje go do wyuzdanych myśli, by wył z
> pożądania. Daje mu tabletki na "nieskończoną wytrzymałość erotyczną,
> aby nigdy
>
> nie doznał zadowolenia". Podniecam go i rozgrzewam w nim stale to
> uczucie. Gdy staje na piedestale w mojej firmie, pięknie ubrana i
> wygłaszam mowę o sobie jako supermatce, o zniewieścieniu mężczyzn i
> mężczyźnieniu kobiet, wzbudzam zachwyt pracowników, którzy poczynają
> się czołgać po podłodze w moją stronę, oraz Chirona ,który hamowany
> łańcuchem ląduje w internecie, nie wytrzymując podniecenia.
> Kieruje mną zwykły zwierzęcy popęd, chce wykorzystać mężczyzn a potem
> ich zniszczyć.
O jaka fajna kobieta, zawsze miałem ciągoty do takich samic, bo
potrafią rozpętać piekło przyjemności aż do bólu, to jednak jest
dreszczyk metafizyczny.;)
|