« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-03-05 10:46:02
Temat: DylematMam pewien problem - chciałbym, żeby mi ktoś zdiagnozował sytuację, w
której byłem, moją rolę i to w jakim miejscu się znajduję, i nie
potrafię wyrazić problemu w sposób, w jaki dokonuje to większość
uczestników grupy. Ale spróbuję ponaśladować. ;)
Nadal nie potrafię [po próbie] - to inaczej - co byście zrobili na moim
miejscu? - dziewczyna po niedokończonym związku zaczyna z wami "kręcić"
i nagle lapidarnie komunikuje, że "wraca" do poprzednika. Od tego
momentu minęło ponad pół roku. Ja jestem na pozycji - "na odległość',
bez perspektyw życiowych, "zaburzony" - mam swoje "dowody", przesłanki,
intuicję, ale nie potrafię poradzić sobie z sytuacją "na odległość", bo
nie mam odpowiedniego kontaktu - teraz to nie mam żadnego kontaktu,
mniejsza o powody. Czekać do usranej śmierci [raczej nic się nie zmieni,
bo więcej informacji o mojej sytuacji nie dostanie - to co dostawała po
"fakcie" było "na kredyt"], czy zamknąć rozdział i dać działać
Rzeczywistości?
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-03-05 10:51:20
Temat: Re: DylematFlyer wrote:
>
> mniejsza o powody. Czekać do usranej śmierci [raczej nic się nie zmieni,
> bo więcej informacji o mojej sytuacji nie dostanie - to co dostawała po
> "fakcie" było "na kredyt"], czy zamknąć rozdział i dać działać
> Rzeczywistości?
>
jesli mozesz sobie pomoc to na co czekasz?
--
careful with that axe Eugene!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-03-05 11:20:16
Temat: Re: Dylematgazebo; <4...@w...pl> :
> Flyer wrote:
> >
> > mniejsza o powody. Czekać do usranej śmierci [raczej nic się nie zmieni,
> > bo więcej informacji o mojej sytuacji nie dostanie - to co dostawała po
> > "fakcie" było "na kredyt"], czy zamknąć rozdział i dać działać
> > Rzeczywistości?
> >
>
> jesli mozesz sobie pomoc to na co czekasz?
Bo Ona dla mnie coś znaczy, znaczą dla mnie jej lęki i to co z nią się
stanie - "nie potrafiłem jej pomóc". Wiesz gazebo - ostrzegałem ją, nie
pomyliłem się - kwestia tego, czy zechcę pójść dalej i własne
ostrzeżenia ziścić, czy je zaneguję czekając niewiadomo na co. Dlatego
chcę usłyszeć, że to nie ma sensu, a ja jestem osobą, której żadna
kobieta nie potraktuje poważnie. ;) Cbnet się nie sprawdził [kiedyś] -
pewnie ma coś z libido. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-03-05 11:31:39
Temat: Re: DylematFlyer wrote:
>
>
> Bo Ona dla mnie coś znaczy, znaczą dla mnie jej lęki i to co z nią się
> stanie - "nie potrafiłem jej pomóc". Wiesz gazebo - ostrzegałem ją, nie
> pomyliłem się - kwestia tego, czy zechcę pójść dalej i własne
> ostrzeżenia ziścić, czy je zaneguję czekając niewiadomo na co. Dlatego
> chcę usłyszeć, że to nie ma sensu, a ja jestem osobą, której żadna
> kobieta nie potraktuje poważnie. ;) Cbnet się nie sprawdził [kiedyś] -
> pewnie ma coś z libido. ;)
>
jasne, sam sobie powtarzam jesli cie kocham to pozwole ci odejsc,
pozostaje pytanie dlaczego, dlaczego mam pozwolic jej odejsc? :) to jest
caly system postrzegania i reakcji, ktory sami sobie ukladamy, i masz
racje, ale co z tego? racja to jeszcze nie slusznosc, tak mi sie nasunal
pewien fragment z ksiazki, Stad do wiecznosci bodajze, sierzant, ktory
mial zamiar zostac oficerem, romansowal wlasnie z zona pewnego oficera,
i pozwolil jej odejsc, takie ladne slowa tam padly, cos tak w
przyblizeniu postaram sie oddac, jesli jestesmy zaaferowani wlasnymi
uczuciami nie zauwazamy tych drugich, on odszedl od niej, dla jej dobra,
tak naprawde ciagle nie wiem co to znaczy
--
careful with that axe Eugene!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-03-06 08:43:09
Temat: Re: DylematData: 05.03.2006 - autor: Flyer - treść:
> Bo Ona dla mnie coś znaczy, znaczą dla mnie jej lęki i to co z nią się
> stanie - "nie potrafiłem jej pomóc". Wiesz gazebo - ostrzegałem ją, nie
> pomyliłem się - kwestia tego, czy zechcę pójść dalej i własne
> ostrzeżenia ziścić, czy je zaneguję czekając niewiadomo na co. Dlatego
> chcę usłyszeć, że to nie ma sensu, a ja jestem osobą, której żadna
> kobieta nie potraktuje poważnie.
Olej jej leki.Jak widac nie potrzebowala Twojej pomocy.Mozliwe ze
chciala sie tylko sprawdzic czy jest osoba ktora mezczyzni traktuja
powaznie.Dowiedziala sie,eksperyment sie skonczyl i wrocila do siebie.
Porzucenie przez kobiete zawsze powoduje pytania dotyczace wlasnej
wartosci.Ja tez mialem (i mam) takie pytania w zwiazku z rozpadem mojego
zwiazku.I uslyszalem takie madre stwierdzenie.Zalozmy ze jestes
pomarancza.I spotykasz kobiete ktora sobie mysli "o jaka fajna
pomarancza".Po pewnym czasie jednak dochodzi do wniosku ze woli banany.I
co zmienisz sie w banana ? Bedziesz czekal az zmienia sie jej
upodobania? Podczas gdy na swiecie sa miliony kobiet ktore marza wlasnie
o pomaranczach ?
Daj sobie spokoj stary.Po prostu poszukaj sobie kobiety ktora lubi
pomarancze.I zobaczysz ze bedziecie zadowoleni oboje.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-03-06 20:01:45
Temat: Re: DylematSebastian Kuczyński; <s...@n...ssn.pl> :
> zwiazku.I uslyszalem takie madre stwierdzenie.Zalozmy ze jestes
> pomarancza.I spotykasz kobiete ktora sobie mysli "o jaka fajna
> pomarancza".Po pewnym czasie jednak dochodzi do wniosku ze woli banany.I
> co zmienisz sie w banana ? Bedziesz czekal az zmienia sie jej
> upodobania? Podczas gdy na swiecie sa miliony kobiet ktore marza wlasnie
> o pomaranczach ?
> Daj sobie spokoj stary.Po prostu poszukaj sobie kobiety ktora lubi
> pomarancze.I zobaczysz ze bedziecie zadowoleni oboje.
Dobre i obrazowe. ;)
Flyer
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-03-08 08:02:57
Temat: Re: DylematFlyer wrote:
>
>
> Dobre i obrazowe. ;)
>
badz chiquita ;)
--
careful with that axe Eugene!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |