| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2006-03-05 13:43:48
Temat: biedni ludzie
Jak najlepiej pomoc ludziom którzy stukają do naszych domów prosząc o
jedzenie, czy pieniądze, gdyż przedstawiają się ze są biedni. Spotkałem się
nie raz z przypadkiem, ze osoby podające się za biednych, w rzeczywistości
byli bogatymi ludźmi, którzy aby nie przesiadywać w domu lubili żebrać, gdyż
jest to łatwy i duży dodatkowy dochód. Także spotykałem się osobami którzy
prosili o pomoc, a za pieniądze otrzymane szli do sklepu po alkohol, a jak
otrzymywali jedzenie to je wyrzucali. Czy jest jakaś rada na takich ludzi? A
przecież nie możemy wykluczyć że w śród nich mogą być także "prawdziwi"
biedni ludzie, którzy potrzebują pomocy, czy istnieją jakieś specjalne
placówki, czy można ich gdzieś zawieść, bądź gdzieś zadzwonić w ich sprawie?
Pozdrawiam,
Kamil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2006-03-05 13:53:16
Temat: Re: biedni ludzie
Chciałbym dodać jeszcze pytanie, czy powinniśmy takim ludziom pomagać? Czy
można im pomoc? Jak powinniśmy postępować?
Pozdrawiam,
Kamil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2006-03-05 14:40:12
Temat: Re: biedni ludzieKamil napisał(a):
> Spotkałem się
> nie raz z przypadkiem, ze osoby podające się za biednych, w rzeczywistości
> byli bogatymi ludźmi, którzy aby nie przesiadywać w domu lubili żebrać, gdyż
> jest to łatwy i duży dodatkowy dochód. [...]
Nie ma sensu pomagać im w inny sposób niż dając trochę zbędnego
jedzenia. Tak jak zauważyłeś żebranie to bardzo często jest dla nich
dochodowy interes dzięki któremu mają pieniądze na alkohol. Przykład:
wchodzę do kościoła, zaraz przy wejściu na kolanach dwóch starych
dziadów - baba i facet. Cały przedsionek wypełnia odór sfermentowanego
alkoholu... co ja myślę o takich ludziach? Żerują tylko na fałszywie
pojmowanym współczuciu i wykorzystywaniu innych ludzi. Taki żebrak pod
kościołem zarabia ok. 6 zł /godzinę. Oczywiście wtedy gdy nie ma mszy,
ludzie i tak odwiedzają pusty kościół. Tyle inni uczciwie zarabiają na
budowie ryzykując przy tym zdrowie i życie. Gdy w kościele jest jakaś
msza czy uroczystość, "biedacy" dostają tyle złotówek i dwuzłotówek, że
nie mieści się im w pojemnikach, które trzymają przed sobą. Naturalnie
jest to kwota wolna od jakiegokolwiek podatku, którą mogą wydać na
alkohol. Niedobrze mi się robi gdy patrzę na takie łajzy. Z drugiej
strony dziwię się tym co im dają swoje pieniądze, nie wiem co nimi
kieruje. Jeśli miałbym już dać komuś trochę pieniędzy to komuś, kto
przynajmniej stara się coś robić - sprzedaje bazie, szyszki, grzyby
uzbierane w lesie - taka osoba, chociaż biedna to nie stara się żerować
na innych ludziach.
Rozumiem, że powinno się pomagać ludziom, którzy znaleźli się w trudnej
sytuacji i faktycznie nie mają pieniędzy na życie, np. jakaś matka
samotnie wychowująca dzieci, która nagle straciła pracę. OK, ale tym
powinna się zajmować opieka społeczna. Jeśli ktoś ma dwie ręce, dwie
nogi i może pracować to co stoi na przeszkodzie aby zbierał butelki,
aluminiowe puszki, a potem to sprzedawał. Mieszkam w biednym regionie
Polski i widzę jak wygląda życie ludzi. Jedni starają się odbić od dna i
coś samodzielnie zarobić, inni starają się żyć na czyjś koszt. Często
spotykam się z taką sytuacją - przez cały dzień nie miałem czasu zjeść,
więc stoję w kolejce przy budce z zapiekankami. Podchodzi do mnie jakiś
menel i mówi, że brakuje mu 5 zł na zupę. Jedyna odpowiedź na jaką może
liczyć to taka, że jeśli trochę się pokręci to prędzej czy później
uzbiera. Ja mu nie pomogę. No bo z jakiej racji miałbym mu dawać moje
pieniądze? Ktoś inny mi je dał? Oczywiście, że nie, sam je zarobiłem
ciężką pracą. Skoro ja mogłem zarobić to głupi dziad też by mógł. Gdyby
tylko chciał.
Ekologia doskonale się nadaje do opisu społeczeństwa, można wyróżnić w
nim różne symbiozy między ludźmi, współpracę, ale także zwykłe
pasożytnictwo.
--
Pozdr. H.M.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2006-03-05 15:01:21
Temat: Re: biedni ludzie
Użytkownik "Hollow Mind" <h...@i...pl> napisał w
wiadomości news:115txfa6d6gve.mqkyyzbs5wx1$.dlg@40tude.net...
>
> Nie ma sensu pomagać im w inny sposób niż dając trochę zbędnego
> jedzenia. [...]
Ja pieniędzy także już nie daje, ale ściska mnie czasami serce jak ładna
kobieta z dzieckiem na reku puka do mych drzwi i prosi o pomoc, ja zamykam
jej drzwi bo mam przed obrazem tych ludzi których opisałeś, którzy idą na
łatwiznę, a Ty sam ciężko pracujesz na każdą złotówkę... do tego denerwują
mnie najbardziej "niby inwalidzi" pod hipermarketami, którzy rozpaczają nad
swoimi chorobami i ułomnościami, a potrafią w "sekundzie" do ciebie podbiec
i prosić o pieniądze, raz zaczepiłem takiego żeby mi chociaż pokazał
książeczkę inwalidzką, albo jakieś chociaż zaświadczenie lekarskie to
uciekł. Jedzenia już także nie daje, gdyż nie raz widziałem sytuacje jak
taki człowiek po otrzymaniu jedzenia komentuje obraźliwie tego co mu dał
jedzenie i wychodząc wyrzuca na pobliskim śmietniku. Mieszkam także w
biednym rejonie naszej Polski B i mam już czasami dosyć takich sytuacji,
zastanawiam się czyby już na takie "napady biedaków" nie dzwonić po straż
miejską, ale czy to coś da? Dając im raz jedzenie, czy pieniądze nie
spowodujemy że ludzie biedni przestaną nimi być, a jak się tak przyzwyczają
to będzie im trzeba otwierać drzwi codziennie.
Pozdrawiam,
Kamil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2006-03-05 16:22:48
Temat: Re: biedni ludzieUżytkownik "Kamil" <n...@s...pl> napisał w wiadomości
news:dueq1l$2jl$1@nemesis.news.tpi.pl...
[ciach]
> otrzymywali jedzenie to je wyrzucali. Czy jest jakaś rada na takich ludzi?
> A przecież nie możemy wykluczyć że w śród nich mogą być także "prawdziwi"
> biedni ludzie, którzy potrzebują pomocy, czy istnieją jakieś specjalne
> placówki, czy można ich gdzieś zawieść, bądź gdzieś zadzwonić w ich
> sprawie?
Też jestem zdania, że gdy dorosły jest zdrowy, ma dwie ręce i nogi to może
z powodzeniem zarobić choć na jedzenie. Sprawdzić nie sprawdzisz zawsze
czy ktoś oszukuje i dlatego rzadko cokolwiek daję (a już na pewno nie
pieniądze).
Wielokrotnie przekonywałem się o "biedzie" takich żebrzących. Ciotka kiedyś
dała jedzenie to później od sąsiadki usłyszała, że daję alkoholikom, bo Ci
głośno skomentowali tę sytuację: "zagrychę mamy, możemy iść pić" :) Nie
dalej
jak wczoraj w autobusie słyszałem rozmowę panów, którzy chwalili się o
swoich
wyczynach pijackich, a potem naradzali się, że w niedzielę pójdą pod Real -
dużo ludzi będzie, więc zarobek na cały tydzień wpadnie. Dość powiedzieć,
że niektórzy nie są zadowoleni z propozycji kupienia żarcia.
Też się kiedyś zastanawiałem jakie jest wyjście z tej sytuacji i doszedłem
do
wniosku, aby nie dawać kasy. Nie mam jakoś specjalnie nigdy chęci dłużej
porozmawiać z żebrzącymi, ale myślę, że będąc odpowiednio dociekliwym
można zawsze wyczuć z kim mamy do czynienia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2006-03-05 16:33:23
Temat: Re: biedni ludzie> Jak najlepiej pomoc ludziom którzy stukają do naszych domów prosząc o
> jedzenie, czy pieniądze, gdyż przedstawiają się ze są biedni. Spotkałem
się
- według mnie dawanie żebrakom tylko wyrządza im dalszą krzywdę. Kiedy
pytają mnie to zaczynam mówić o pracy, jaką mieliby wykonać -
zamiatanie, odśnieżanie, czy skopanie ogródka. Jak widzę paniczną reakcję i
programową niechęć to
wiem, że wszelkie pieniądze, pomoc, żarcie itd do niczego dobrego nie
prowadzą i
każę im wypierrrrdalać. Czasami jednemu na dziesięciu błyśnie oko,
autentycznie zainteresuje się co jest do roboty - i takiemu naprawdę warto
pomóc organizując coś do zrobienia, nawet na siłę coś
wynajdując - żeby poczuł się przydatny. W ogóle w sytuacji kiedy człowiek
zarabia zyskuje nie tylko pieniądze ale przede wszystkim wszystkie ważne
składniki psychiczne. Jak da się żebrakowi to co chce - to zawsze jest
niezadowolony - ale jak ma poczucie, że zarobił to zawsze widzę uśmiech i
jakieś elementy
godności na twarzy - ale ciekawe, że nigdy żaden nie wrócił żeby popracować
drugi raz... :) - co ma dla mnie swoje dobre strony.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2006-03-05 17:25:11
Temat: Re: biedni ludzie
Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:duf43j$qbe$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> - według mnie dawanie żebrakom tylko wyrządza im dalszą krzywdę. Kiedy
> pytają mnie to zaczynam mówić o pracy [...]
Zrobiłem raz podobnie przed hipermarketem, spieszyło mi się strasznie,
zdążyłem szybko wyładować koszyk zakupów do bagażnika i juz za moimi plecami
się odezwała kobieta prosząca o pieniądze, powiedziałem jej ze w tym wózku
jest złotówka i że może odprowadzić koszyk, zrobiła to i więcej przy tym
hipermarkecie nikt mnie nie zaczepił, a o domu to przyznam szczerze ze nie
pomyślałem, a przecież zawsze się znajdą chociażby brudne naczynia w zlewie
;) albo będę dawał zmiotkę, żeby mi chociaż klatkę pozamiatali.
Pozdrawiam,
Lepton
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2006-03-05 17:29:08
Temat: Re: biedni ludziecd..
Tylko tak, ostatnio się wycwanili i chodzą w niedziele, a przecież w
niedziele się nie pracuje i bądź tu mądry.
Pozdr,
Kamil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2006-03-05 17:36:18
Temat: Re: biedni ludzie
Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:duf43j$qbe$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> - według mnie dawanie żebrakom tylko wyrządza im dalszą krzywdę. Kiedy
> pytają mnie to zaczynam mówić o pracy [...]
Zrobiłem raz podobnie przed hipermarketem, spieszyło mi się strasznie,
zdążyłem szybko wyładować koszyk zakupów do bagażnika i juz za moimi plecami
się odezwała kobieta prosząca o pieniądze, powiedziałem jej ze w tym wózku
jest złotówka i że może odprowadzić koszyk, zrobiła to i więcej przy tym
hipermarkecie nikt mnie nie zaczepił, a o domu to przyznam szczerze ze nie
pomyślałem, hmmm mogli by mi chociaż na klatce wysprzątać ;) tylko że cwani
przychodzą ostatnio w niedziele, a przecież jest to dzień święty - wolny od
pracy, ale pewnie gdybym im zaproponował żeby przyszli w poniedziałek to
pewnie by się odwrócili i tyle by ich było. :)
Pozdrawiam,
Kamil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2006-03-05 17:39:42
Temat: Re: biedni ludzie
Użytkownik "PowerBox" <p...@w...pl> napisał w wiadomości
news:duf43j$qbe$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> - według mnie dawanie żebrakom tylko wyrządza im dalszą krzywdę. Kiedy
> pytają mnie to zaczynam mówić o pracy [...]
Zrobiłem raz podobnie przed hipermarketem, spieszyło mi się strasznie,
zdążyłem szybko wyładować koszyk zakupów do bagażnika i juz za moimi plecami
się odezwała kobieta prosząca o pieniądze, powiedziałem jej ze w tym wózku
jest złotówka i że może odprowadzić koszyk, zrobiła to i więcej przy tym
hipermarkecie nikt mnie nie zaczepił, a o domu to przyznam szczerze ze nie
pomyślałem, hmmm mogli by mi chociaż na klatce wysprzątać ;) tylko że cwani
przychodzą ostatnio w niedziele, a przecież jest to dzień święty - wolny od
pracy, ale pewnie gdybym im zaproponował żeby przyszli w poniedziałek to
pewnie by się odwrócili i tyle by ich było, ale to wraz nie rozwiąże tego
problemu, bo pójdą do następnej osoby która im da pieniądze, eh szkoda że
nie można ich gdzieś zgłaszać, gdyby jakieś instytucje się zaczęły nimi
interesować to i im może by się odechciało udawać biednych.
Pozdrawiam,
Kamil
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |