| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2009-12-11 15:37:25
Temat: Re: Dylemat
Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hfthgk$r3k$1@inews.gazeta.pl...
> Witam.
> Mam cholera taki dylemat.
Tak jak mówi gazebo - jest prawo.
W mojej firmie mnóstwo kobiet poszło na macierzyńskie.
Na pewno jest to dla firmy spory ciężar. Niektóre dziouchy przeciągają
urlopy
macierzyńskie/wychowawcze i choć dawno już nie mieszkają w tym mieście (a
nawet zdaje
się jedna wyjechała za granicę) to są tu ciągle dowiązane. Większość
pracowników
u nas w firmie nawet ich nie widziała ...
No właśnie - bo problem jest tu gdzie indziej: dziewczyny się tu z różnych
względów
nie spieszą do pracy. W firmie się trochę trzęsło. A i PiPa nie raz tu
zajrzała
i różne akcje były. Rotacja pracowników przed rokiem-dwoma była ekstremalnie
wysoka, łącznie z wymianą zarządu.
Ty nie bierz tej sytuacji 'na siebie' bo to tak naprawdę nie Twoja sprawa.
Chcesz być lojalny wobec wszystkich - moze być trudno. Ale moim zdaniem
jakimś wyjściem jest powiedzenie wprost koleżance, że informację o ciąży
przekażesz wyżej, bo to wymaga zaplanowania kogoś na jej miejsce, i jak
rozumiem, kogoś, kto Ciebie będzie odciążał w pracy i np. będzie brał
zastępstwa za Ciebie. Sprawa dosć prosta.
A 'wyżej' niech się już martwią, co dalej. Jak są mądrzy, a nie mająkasy (a
kto ma)
to rozegrają sprawę w ten sposób, że dziewczyna podwyżki nie dostanie, tylko
dostanie
obietnicę, że podwyżka będzie, jak wróci. A jak mają kasę, to dorzucą coś
'na
zachętę'. A jak firma jest słaba - to będą kombinować - trudno. To nie jest
już
Twoja odpowiedzialnosć, nie Twoje zmartwienia i nie Twój cyrk - nawet jak
masz
koleżeńskie układy 'z górą'. Nie daj siewciągnąć w podejmowanie tych
decyzji.
Dałeś opinię pracownika i na tym się teraz Twoja rola kończy. Dodatkowo
przekazujesz
info o ciąży - w końcu nie jesteś powiernikiem koleżanki tajemnic, tylko
współpracownikiem. jak koleżanka jest mądra - to zrozumie - i nie będzie
Ciebie
posądzać o 'spisek' nawet jak sprawy nie pójdą po jej myśli.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2009-12-11 16:25:51
Temat: Re: DylematUżytkownik Sender napisał:
> R e d a r t pisze:
>> Ty nie bierz tej sytuacji 'na siebie' bo to tak naprawdę nie Twoja
>> sprawa.
>> Chcesz być lojalny wobec wszystkich - moze być trudno. Ale moim zdaniem
>> jakimś wyjściem jest powiedzenie wprost koleżance, że informację o ciąży
>> przekażesz wyżej, bo to wymaga zaplanowania kogoś na jej miejsce, i jak
>> rozumiem, kogoś, kto Ciebie będzie odciążał w pracy i np. będzie brał
>> zastępstwa za Ciebie. Sprawa dosć prosta.
>
> Jak jej powiem to to samo co powiedziałby pracodawcy, bo do tego w
> efekcie się to sprowadzi.
> Poza tym podejrzewam, że pewnie nadzorowałbym niektóre jej zadania, ale
> na pewno nie wszystkie w ciągu roku.
> W przypadku naszych zleceń nie bardzo można wziąć zastępstwo.
> Albo robisz coś od początku do końca albo wcale, bo zadanie musisz znać
> dosłownie od podszewki i koordynować kupę spraw z nimi związanych.
> Ona miała właśnie awansować z pomocnika typu: podaj przynieś pozamiataj,
> na samodzielne stanowisko. Była bystra i w ciągu roku dostawała coraz
> więcej niezależności, więc powinna się chyba tego spodziewać.
> Pozdrawiam. MS
powiedz w koncu o co chodzi z ta ciaza, bo mi wyglada na to, ze
zastepstwa da sie zalatwic, poieniadze wezma ci, ktorzy powinni, tylko
ta ciaza, what the fuck?
--
bla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2009-12-11 21:17:44
Temat: Re: Dylemat
Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hfts9v$4p1$1@inews.gazeta.pl...
> To tak, jakby ktoś powierzył ci budowę kilku różnych domu łącznie z całą
> organizacją i koordynacją niezbędnych prac, a ty szukałbyś potem
> zastępstwa.
> Byłby tylko z tego rozpierdol na budowie i potem lista usterek do poprawy.
> Więcej strat jak zysków.
> Prościej już chyba nie dam rady,
> więc jak nie rozumiesz, to wiesz co robić ;-)
No niby masz rację, ale z drugiej strony - wystarczy, że złamiesz
nogę. I co ?
Poważna organizacja nie składa strategicznych projektów na barki
pojedynczych ludzi. To trudne - zgadza się. Ale ... Daj managierom
popracować, jak jużwspomniałem ...
Mi się też już zdarzało, że dzwoniłem do szpitala do 'kluczowego
pracownika', ktoren nieszczęśliwie lubił motory i pewnego dnia
został w połowie zagipsowany.
Tak się nie organizuje pracy na dużej budowie.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2009-12-11 22:02:30
Temat: Re: Dylemat
Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
news:hfuddh$77b$1@inews.gazeta.pl...
> Nie no, złamana noga to nie taki duży problem, ale dłuższe unieruchomienie
> w trakcie zlecenia to rzeczywiście grozi katastrofą.
Złamane biodro, złamana noga na wyciągu i jedziesz przez dłuższy
czas na prochach przeciwbólowych, które dość skutecznie otępiają.
O pracy na laptopie na jakiś czas mozesz zapomnieć.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2009-12-12 07:45:29
Temat: Re: DylematUżytkownik Red Art napisał:
>
> Użytkownik "Sender" <m...@k...pl> napisał w wiadomości
>
>> To tak, jakby ktoś powierzył ci budowę kilku różnych domu łącznie z
>> całą organizacją i koordynacją niezbędnych prac, a ty szukałbyś potem
>> zastępstwa.
>> Byłby tylko z tego rozpierdol na budowie i potem lista usterek do
>> poprawy. Więcej strat jak zysków.
>> Prościej już chyba nie dam rady,
>> więc jak nie rozumiesz, to wiesz co robić ;-)
>
> No niby masz rację, ale z drugiej strony - wystarczy, że złamiesz
> nogę. I co ?
> Poważna organizacja nie składa strategicznych projektów na barki
> pojedynczych ludzi. To trudne - zgadza się. Ale ... Daj managierom
> popracować, jak jużwspomniałem ...
> Mi się też już zdarzało, że dzwoniłem do szpitala do 'kluczowego
> pracownika', ktoren nieszczęśliwie lubił motory i pewnego dnia
> został w połowie zagipsowany.
> Tak się nie organizuje pracy na dużej budowie.
otoz to, uprzedziles mnie
--
bla
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |