Data: 2010-02-19 10:50:46
Temat: Re: Dyskusje i rozmowy a wycieczki osobiste
Od: Stalker <t...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron wrote:
> Dyskutując o tym z Tobą (i nie tylko) czuję się trochę jak bohater
> jednej z powieści .Wells'a, który trafił do krainy- zupełnie oddzielonej
> od reszty ziemi, zamieszkałej przez samych ślepców- i to od
> pokoleń...Powtarzali mu oni: "nie ma czegoś takiego jak "widzę"", albo
> niektórzy, częściowo mu nawet wierząc- próbowali rozmawiać z nim o
> kolorach, na przykład. Oczywiście- trudno żeby dostrzegali swoją
> śmieszność.
Ja tylko przypomnę, że o "Krainie Ślepców" to my już tu rozmawialiśmy.
I przypomnę, że ślepcami w zamyśle autora-ateisty byli Ci wierzący :-)
> Różnica jest taka, że oni musieli być ślepi- Ty i wielu innych nie
> musisz. Jednak oczywiście potrzebna jest świadomość swojej ułomności- i
> chęć zmiany. A to bardzo trudne, wbrew pozorom. Chyba, że potrafisz mieć
> za nic własne ego- wtedy to staje się o wiele bardziej proste. Jednak w
> mojej opinii nie masz. Mylę się?
I zupełnie nie rozumiem dlaczego miałbym je mieć za nic :-)
> Nie rozumiesz. Nie przeciwstawiam. Pewne rzeczy trzeba pakować do
> "głowy", inne- z nimi się trzeba poczuć. I potrzebna jest w człowieku
> równowaga tych sfer.
Dokładnie. Równowaga. Rzecz w tym że Twoje pojecie tej równowagi jest
zaburzone :-) (Skoro sformułowania: "mentalne zero", "ułomność", "mieć
za nic własne ego" opisują u Ciebie rolę głowy w tej równowadze)
Głowa spełnia rolę swoistego "bezpiecznika" dla serca.
Pozwala czasem stanąć z boku i ocenić postępowanie wynikające z serca.
To właśnie znajomość emocji, wiedza na ich temat, umiejętność ich oceny
jest wyznacznikiem wysokiej "inteligencji emocjonalnej".
I dlatego Ci, o których piszesz "mentalne zera" jak najbardziej potrafią
kochać, nienawidzić, zachwycić się zachodem słońca, czy ucałować dzieci
na dobranoc :-) Pomimo tego że w odróżnieniu od Emo-Chironów wiedzą skąd
się te emocje biorą, jak działają i jak je można ocenić
Stalker, strasznie rozemocjonowany...
|