Data: 2013-06-19 11:27:03
Temat: Re: Dzieci gejów mają lepiej.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 18 Jun 2013 23:22:23 +0200, Paweł napisał(a):
> W dniu 18.06.2013 16:23, Ikselka pisze:
>
>>
>> Procesja Bożego Ciała to własnie jeden z najbardziej reprezentatywnych
>> objawów życia miasta - większość ma większe prawa, to demokratyczne.
>> Procesja nie jest manifestacją żadnej niszowej orientacji, lecz
>> ogólnospołecznym zgrupowaniem. Jeśli CHCĄ(sic!) mogą w nim brać udział
>> także osoby homo 33333-]
>>
> ludzki pan.
http://www.nonpossumus.pl/encykliki/KNW/doh/
"List do biskupów Kościoła Katolickiego
1. Zagadnienie homoseksualizmu i moralnej oceny aktów homoseksualnych
staje się coraz częściej - także w środowiskach katolickich przedmiotem
publicznej dyskusji. W dyskusji tej wysuwa się niejednokrotnie argumenty i
zajmuje stanowiska niezgodne z nauczaniem Kościoła katolickiego, co wzbudza
zrozumiały niepokój u wszystkich, którzy zajmują się pracą duszpasterską.
Kongregacja Nauki Wiary, biorąc pod uwagę znaczenie i szeroki zasięg
problemu, uznała za stosowne skierować do wszystkich Biskupów Kościoła
katolickiego obecny List o duszpasterstwie osób homoseksualnych.
2. Oczywiście nie można w nim omówić w sposób wyczerpujący tak złożonego
zagadnienia; uwaga zostanie raczej skoncentrowana na specyficznym
kontekście moralności katolickiej. Znajduje ona poparcie w nie budzących
wątpliwości odkryciach nauk o człowieku, które jednak mają swój własny
przedmiot i swoją metodę oraz cieszą się słuszną autonomią.
Stanowisko moralności katolickiej opiera się na rozumie ludzkim oświeconym
wiarą i świadomie kierowanym pragnieniem czynienia woli Boga, naszego Ojca.
W ten sposób Kościół jest w stanie nie tylko czerpać wiedzę z odkryć
naukowych, ale również przekroczyć ich zakres; posiada on pewność, że jego
całościowa wizja uwzględnia złożoną rzeczywistość osoby ludzkiej, która w
swoim wymiarze duchowym i cielesnym została stworzona przez Boga i
otrzymała łaskę wezwania do udziału w dziedzictwie życia wiecznego.
Jedynie w tym kontekście można zrozumieć, w jakim sensie zjawisko
homoseksualizmu, w swoich wielorakich wymiarach i ze swoimi następstwami
dla społeczeństwa i dla życia Kościoła, może stać się właściwym przedmiotem
troski duszpasterskiej Kościoła. Dlatego od jego duszpasterzy wymaga się
uważnego studium, konkretnego zaangażowania oraz uczciwej i teologicznie
wyważonej refleksji.
3. Już w "Deklaracji o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej" z dnia
29 września 1975 roku Kongregacja Nauki Wiary zajęła się wyraźnie tym
problemem. W Deklaracji tej podkreślono, że należy starać się zrozumieć
homoseksualną predyspozycję, zwracając uwagę na potrzebą roztropności w
osądzaniu winy czynów homoseksualnych. Równocześnie Kongregacja brała pod
uwagę ogólnie przyjęte rozróżnienie pomiędzy predyspozycją lub skłonnością
homoseksualną a czynami homoseksualnymi. Te ostatnie zostały określone jako
czyny, które będąc pozbawione zasadniczej i niezbędnej celowości, są
"wewnętrznie nieuporządkowane" i jako takie w żadnym wypadku nie mogą być
aprobowane (por. n. 8 § 4).
Jednakże w dyskusji, która nastąpiła po ogłoszeniu Deklaracji, zostały
zaproponowane interpretacje nadmiernie przychylne predyspozycji
homoseksualnej, tak dalece, że niektórzy posunęli się aż do uznania jej za
obojętną lub nawet dobrą. Należy tu bowiem sprecyzować, że szczególna
skłonność osoby homoseksualnej, choć sama w sobie nie jest grzechem, to
jednak stwarza mniej lub bardziej silną skłonność do postępowania, które z
punktu widzenia moralnego jest złe. Z tego powodu sama skłonność musi być
uważana za obiektywnie nieuporządkowaną.
Dlatego ci, którzy mają tego rodzaju predyspozycje, powinni być podmiotem
szczególnej troski duszpasterskiej, aby nie doszli do przekonania, że
realizowanie owej skłonności w relacjach homoseksualnych jest opcją z
moralnego punktu widzenia do przyjęcia.
4. Jednym z podstawowych wymiarów autentycznej troski duszpasterskiej
jest znalezienie przyczyn, które spowodowały zamieszanie w stosunku do
nauczania Kościoła. Wśród nich należy wymienić nową egzegezę Pisma
Świętego, według której Biblia albo nie ma nic do powiedzenia na temat
homoseksualizmu, albo w jakiś sposób udziela mu cichej aprobaty, czy też
wreszcie zawiera przepisy moralne tak dalece kulturowo i historycznie
uwarunkowane, że nie mogą być one stosowane do współczesnego życia. Do tego
rodzaju błędnych i zgubnych opinii należy podchodzić ze szczególną
czujnością.
5. Prawdą jest, że Księgi biblijne swój sposób myślenia i wyrażania
zawdzięczają w znacznej mierze różnym epokom, w których zostały napisane1 .
Z pewnością, dzisiaj Kościół głosi Ewangelię światu różniącemu się bardzo
od świata w przeszłości. Z drugiej strony sytuacja świata, w którym został
napisany Nowy Testament, uległa już znacznym zmianom, na przykład w
stosunku do czasów, w których zostały napisane lub zredagowane święte
Księgi Ludu izraelskiego.
Należy jednakże podkreślić, że pomimo tak bardzo odmiennych kontekstów,
Księgi te w sposób wyraźny odznaczają się wewnętrzną spoistością, gdy
chodzi o spojrzenie na zachowania homoseksualne. Dlatego nauka Kościoła na
ten temat nie opiera się jedynie na oderwanych zdaniach, z których można by
wyprowadzić dyskusyjne argumenty teologiczne, ale raczej na trwałym
fundamencie niezmiennego świadectwa biblijnego. Współczesna wspólnota
wiary, będąca nieprzerwaną kontynuacją wspólnot żydowskich i
chrześcijańskich, w których zostały zredagowane starożytne Pisma, karmi się
tymi samymi Pismami i Duchem Prawdy, którego one są Słowem. Jest również
rzeczą istotną uznać, że święte teksty nie są właściwie rozumiane, kiedy
interpretuje się je w sposób sprzeczny z żywą Tradycją Kościoła. Aby
interpretacja Pisma Świętego była poprawna, musi być w pełni zgodna z tą
Tradycją.
Sobór Watykański II tak wypowiada się na ten temat: "Jasne więc jest, że
święta Tradycja, Pismo Święte i Urząd Nauczycielski Kościoła, wedle
najmądrzejszego postanowienia Bożego, tak ściśle ze sobą się łączą i
zespalają, że jedno bez pozostałych nie może istnieć, a wszystkie te
czynniki razem, każdy na swój sposób, pod natchnieniem jednego Ducha
Świętego przyczyniają się skutecznie do zbawienia dusz"2 . W świetle
powyższych stwierdzeń zostanie teraz pokrótce zarysowane nauczanie biblijne
na ten temat.
6. Zawarta w Księdze Rodzaju teologia stworzenia stanowi podstawowy punkt
wyjścia do adekwatnego zrozumienia problemów związanych z homoseksualizmem.
Bóg w swojej nieskończonej mądrości i w swojej wszechmocnej miłości
powołuje do istnienia całą rzeczywistość jako odzwierciedlenie własnej
dobroci. Stwarza na swój obraz i podobieństwo człowieka jako mężczyznę i
kobietę. Ludzie są więc stworzeniami Bożymi, wezwanymi do odzwierciedlenia,
w komplementarności płci, wewnętrznej jedności Stwórcy. Realizują to
zadanie zwłaszcza wtedy, gdy współpracują z Nim w przekazywaniu życia
poprzez wzajemne oblubieńcze oddanie.
Rozdział trzeci Księgi Rodzaju ukazuje, jak ta prawda o osobie ludzkiej
jako obrazie Boga została przyćmiona przez grzech pierworodny.
Nieuniknionym tego następstwem jest utrata świadomości charakteru
przymierza, właściwego jedności, którą osoby ludzkie tworzyły z Bogiem i
między sobą. Chociaż ludzkie ciało nadal zachowuje swoje "znaczenie
małżeńskie", to jednak znaczenie owo jest teraz przyćmione przez grzech. W
ten sposób zepsucie spowodowane przez grzech dalej rozwija się w historii
mężczyzn z Sodomy (por. Rdz 19,1-11). Nie można mieć tutaj wątpliwości co
do moralnego osądu wyrażonego przeciwko stosunkom homoseksualnym. W Księdze
Kapłańskiej 18,22 i 20,13 autor, wymieniając konieczne warunki decydujące o
przynależności do Ludu Wybranego, wyłącza z niego tych, którzy praktykują
homoseksualizm.
Na tle tego teokratycznego prawodawstwa święty Paweł rozwija perspektywę
eschatologiczną, w której podaje na nowo tę samą doktrynę, wyliczając wśród
tych, którzy nie wejdą do Królestwa Bożego, także postępujących w sposób
homoseksualny (por. 1 Kor 6,9). W innym Liście, opierając się na tradycjach
moralnych swoich przodków, lecz umieszczając je w kontekście porównania
chrześcijaństwa z ówczesnym społeczeństwem pogańskim, przedstawia
postępowanie homoseksualne jako przykład zaślepienia, w które popadła
ludzkość. W miejsce pierwotnej harmonii między Stwórcą a stworzeniem,
bałwochwalstwo, stanowiące poważną dewiację, doprowadziło do różnego
rodzaju wykroczeń w dziedzinie moralnej. Najlepszy przykład braku tej
harmonii święty Paweł znajduje właśnie w stosunkach homoseksualnych (por.
Rz 1,18-32). Również w doskonałej zgodzie z biblijnym nauczaniem, w wykazie
postępujących sprzecznie ze zdrową nauką wymienia się wyraźnie jako
grzeszników tych, którzy popełniają czyny homoseksualne (por. 1 Tm 1,10).
7. Kościół, posłuszny Panu, który go założył i obdarzył życiem
sakramentalnym, sprawuje w sakramencie małżeństwa Boży zamysł oblubieńczego
i życiodajnego związku mężczyzny i kobiety. Jedynie w stosunku małżeńskim
współżycie płciowe może być moralnie dobre. Stąd osoba, która postępuje w
sposób homoseksualny, postępuje niemoralnie.
Wybór aktywności seksualnej z osobą tej samej płci jest równoznaczny z
przekreśleniem bogatej symboliki i znaczenia, nie mówiąc już o celach i
zamyśle Stwórcy co do rzeczywistości płci. Aktywność homoseksualna nie
wyraża komplementarnego zjednoczenia zdolnego przekazać życie i dlatego
jest sprzeczna z powołaniem do istnienia przeżywanego w formie dawania
siebie, które według Ewangelii stanowi istotę życia chrześcijańskiego. Nie
oznacza to, że osoby homoseksualne często nie są szlachetne i nie czynią
daru z samych siebie, lecz kiedy angażują się w aktywność homoseksualną,
wzmacniają w swoim wnętrzu nieuporządkowaną skłonność seksualną, która sama
przez się charakteryzuje się samozadowoleniem.
Tak jak w każdym innym przypadku nieuporządkowania moralnego, także
aktywność homoseksualna przeszkadza realizacji siebie i szczęściu, ponieważ
sprzeciwia się stwórczej mądrości Boga. Odrzucając błędne opinie dotyczące
homoseksualizmu, Kościół nie ogranicza, ale raczej broni wolności i
godności osoby, rozumianych w sposób właściwy i autentyczny.
8. Nauczanie Kościoła dzisiaj stanowi więc organiczną kontynuację sposobu
patrzenia Pisma Świętego i niezmiennej Tradycji. Nawet jeśli dzisiejszy
świat pod wieloma względami rzeczywiście się zmienił, wspólnota
chrześcijańska jest świadoma głębokiej i trwałej więzi, jaka łączy ją z
poprzednimi pokoleniami, które ją poprzedziły "w znaku wiary".
Tymczasem dzisiaj coraz więcej osób, nawet wewnątrz Kościoła, wywiera nań
bardzo silny nacisk, chcąc skłonić go do zaakceptowania homoseksualnej
predyspozycji, tak jak gdyby nie była ona nieporządkiem moralnym i do
zalegalizowania czynów homoseksualnych. Często ci, którzy wewnątrz
wspólnoty wiary wywierają tego rodzaju nacisk, są ściśle powiązani z ludźmi
działającymi poza nią. Otóż te zewnętrzne grupy pozostają pod wpływem
poglądów sprzecznych z prawdą o osobie ludzkiej, która w pełni została nam
objawiona w tajemnicy Chrystusa. Są oni także, chociaż nie w sposób
całkowicie świadomy, wyrazicielami ideologii materialistycznej, która
zaprzecza transcendentnej naturze osoby ludzkiej, jak również
nadprzyrodzonemu powołaniu każdego człowieka.
Słudzy Kościoła powinni się troszczyć o to, aby powierzone ich trosce osoby
homoseksualne nie zostały wprowadzone w błąd przez owe opinie, tak głęboko
sprzeczne z nauką Kościoła. Ryzyko jest ogromne i wielu jest takich, którzy
usiłują wywołać zamęt w odniesieniu do stanowiska Kościoła, a wynikłe stąd
zamieszanie wykorzystać dla swoich celów.
9. Także w Kościele pojawiała się tendencja, która poprzez grupy nacisku
o różnych nazwach i rozmiarach usiłuje uchodzić za reprezentatywną dla
wszystkich osób homoseksualnych będących katolikami. W rzeczywistości
większość jej zwolenników stanowią ludzie, którzy albo ignorują nauczanie
Kościoła, albo chcą je w jakiś sposób zmienić. Próbuje się zgromadzić pod
egidą katolicyzmu osoby homoseksualne, które nie mają wcale zamiaru zrywać
z postępowaniem homoseksualnym. Jedną ze stosowanych taktyk jest utrzymane
w tonie protestu twierdzenie, że jakakolwiek krytyka albo zastrzeżenia
względem osób homoseksualnych, ich działania i stylu życia, jest po prostu
formą niesprawiedliwej dyskryminacji.
Toteż w niektórych krajach podejmowane są konkretne próby manipulowania
Kościołem, nawet przy poparciu działających często w dobrej wierze jego
pasterzy, mające na celu zmianę norm ustawodawstwa cywilnego. W działaniach
tego rodzaju chodzi o dostosowanie ustawodawstwa do poglądów owych grup
nacisku, według których homoseksualizm jest co najmniej rzeczywistością
całkowicie nieszkodliwą, jeśli nie całkowicie dobrą. Chociaż praktyka
homoseksualizmu poważnie zagraża życiu i dobru bardzo wielu ludzi,
rzecznicy tej tendencji nie odstępują od swojej akcji i nie chcą wziąć pod
uwagę rozmiarów ryzyka, które się w niej zawiera.
To wszystko musi być przedmiotem troski Kościoła; dlatego utrzymuje on w
tej kwestii zdecydowane i jasne stanowisko, które nie może ulec zmianie ani
pod naciskiem ustawodawstwa cywilnego, ani chwilowej mody. Kościół jest
również szczerze zatroskany o wielu tych, którzy nie uważają się za
reprezentowanych przez ruchy prohomoseksualne, a także o tych, którzy
mogliby ulec ich oszukańczej propagandzie. Jest on również świadom, że
opinia utrzymująca, iż aktywność homoseksualna jest równorzędna albo
przynajmniej tak samo do przyjęcia jak seksualny wyraz miłości małżeńskiej,
wywiera bezpośredni wpływ na posiadaną przez społeczeństwo koncepcję natury
i praw rodziny oraz naraża je na poważne niebezpieczeństwo.
10. Należy ubolewać, że osoby homoseksualne były i wciąż są przedmiotem
złośliwych określeń i aktów przemocy. Tego rodzaju zachowania, gdziekolwiek
miałyby miejsce, zasługują na potępienie ze strony pasterzy Kościoła.
Ujawniają brak szacunku dla drugich, godzących w podstawowe zasady, na
których opiera się zdrowe współżycie obywatelskie. Osobista godność każdego
człowieka zawsze winna być szanowana w słowach, w czynach i w
ustawodawstwie.
Jednakże słuszna reakcja na niesprawiedliwości popełniane wobec osób
homoseksualnych w żadnym razie nie może prowadzić do twierdzenia, że
predyspozycje homoseksualne nie są moralnie nieuporządkowane. Jeżeli się
przyjmie takie twierdzenie i w konsekwencji aktywność homoseksualną uzna za
dobrą, albo jeśli się wprowadza prawodawstwo cywilne biorące w obronę
zachowanie, dla którego nikt nie może się domagać jakiegokolwiek prawa,
wtedy ani Kościół, ani ogół społeczeństwa nie powinny być zaskoczone, gdy
rozpowszechnią się także inne przewrotne opinie i praktyki, i nastąpi
wzrost irracjonalnych zachowań i przemocy.
11. Niektórzy twierdzą, że skłonności homoseksualne w pewnych przypadkach
nie są wynikiem wolnego wyboru i że osoba homoseksualna nie ma alternatywy,
lecz jest zmuszona do zachowywania się w sposób homoseksualny. W
konsekwencji twierdzi się, że w takich przypadkach osoba działająca jest
bez winy, nie będąc prawdziwie wolną.
W tej sprawie należy koniecznie odwołać się do mądrej tradycji moralnej
Kościoła, która ostrzega przed uogólnianiem w osądzaniu indywidualnych
przypadków. W określonym bowiem przypadku mogły istnieć w przeszłości lub
istnieją aktualnie okoliczności zmniejszające winę jednostki lub nawet od
niej uwalniające; inne zaś okoliczności mogą ją zwiększyć. Trzeba więc
wystrzegać się bezpodstawnego i upokarzającego domniemania, że zachowanie
homoseksualne osób homoseksualnych zawsze i całkowicie podlega przymusowi i
dlatego nie stanowi winy. W rzeczywistości także w osobie o skłonnościach
homoseksualnych należy uznać ową podstawową wolność, która charakteryzuje
osobę ludzką i nadaje jej szczególną godność. Jak w każdym odwróceniu się
od zła, dzięki owej wolności ludzki wysiłek oświecony i wsparty łaską Bożą
może powstrzymać te osoby od homoseksualnej aktywności.
12. Co zatem ma czynić osoba homoseksualna, która usiłuje podążać za
Chrystusem? Z samej swej istoty osoby te są wezwane do tego, by w swoim
życiu realizowały wolę Bożą, łącząc z ofiarą Chrystusowego krzyża wszystkie
cierpienia i trudności, których mogą doświadczać z powodu swojej sytuacji.
Dla wierzącego krzyż jest owocną ofiarą, ponieważ ta śmierć jest źródłem
życia i zbawienia. Nawet jeśli każde wezwanie do dźwigania krzyża lub do
takiego właśnie, chrześcijańskiego rozumienia cierpienia będzie
prawdopodobnie przez niektórych ludzi wyśmiane, to należy przypomnieć, że
taka jest droga zbawienia dla wszystkich, którzy są uczniami Chrystusa.
Nie jest to w istocie rzeczy nic innego, aniżeli nauczanie Apostoła Pawła
skierowane do Galatów, kiedy mówi, że owocami Ducha w życiu wierzącego są:
"miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność,
łagodność i opanowanie", co więcej "ci, którzy należą do Chrystusa Jezusa,
ukrzyżowali ciało swoje z jego namiętnościami i pożądaniami" (Ga 5,22-24).
Jednakże wezwanie to często bywa źle interpretowane, gdy się je uważa
jedynie za wezwanie do nieużytecznego wyrzeczenia. Tak, krzyż jest
wyrzeczeniem się samego siebie, ale jednocześnie zdaniem się na wolę tego
Boga, który ze śmierci wyprowadza życie, a tym, którzy Jemu zaufali, daje
moc potrzebną do pójścia drogą cnoty, a nie występku.
Tajemnicę Paschalną sprawuje się prawdziwie tylko wtedy, kiedy pozwoli się,
aby przeniknęła ona całe codzienne życie. Odmowa złożenia ofiary z własnej
woli, w duchu posłuszeństwa woli Pana, jest stawianiem przeszkód zbawieniu.
Jak krzyż jest centrum objawienia się zbawczej miłości, którą Bóg umiłował
nas w Jezusie, tak zespolenie wyrzeczeń mężczyzn i kobiet o skłonnościach
homoseksualnych z ofiarą Pana stanie się dla nich źródłem takiego oddania
siebie, które uwolni ich od tej formy życia, która nieustannie zagraża im
zniszczeniem.
Osoby homoseksualne - jak inni chrześcijanie - wezwane są do życia w
czystości. Jeżeli będą dążyły do tego, by zrozumieć naturę osobistego,
skierowanego do nich Bożego powołania, wówczas będą w stanie z większą
wiarą przystępować do sakramentu pojednania i przyjmować łaskę, którą tak
wspaniałomyślnie Pan w nim udziela, by móc pełniej nawrócić się i pójść za
Nim.
13. Z drugiej strony jest rzeczą oczywistą, że jasne i skuteczne
przekazywanie nauki Kościoła wszystkim wiernym i całej społeczności zależy
w dużym stopniu od wierności i poprawności nauczania głoszonego przez tych,
którzy spełniają posługę duszpasterską. Na biskupach spoczywa szczególna
odpowiedzialność i troska o to, aby ich współpracownicy, zwłaszcza kapłani,
byli właściwie poinformowani i gotowi życzliwie przedstawiać każdemu pełną
naukę Kościoła.
Szczególna troska oraz dobra wola, jaką wielu kapłanów i zakonników
wykazało zajmując się duszpasterstwem osób homoseksualnych, są godne
podziwu. Kongregacja Nauki Wiary ufa, że się one nie zmniejszą. Ci gorliwi
duszpasterze mogą być pewni, że wiernie wypełniają wolę Pana, gdy zachęcają
osobę homoseksualną do życia w czystości i przypominają o niezrównanej
godności, którą także ona została przez Boga obdarzona.
14. Mając na uwadze to wszystko, o czym była wyżej mowa, Kongregacja
zwraca się do Biskupów z prośbą o zachowanie szczególnej ostrożności w
stosunku do tych programów, które faktycznie usiłują wywrzeć na Kościół
nacisk, aby zmienił swoją naukę, nawet jeśli niekiedy utrzymują, że tak nie
jest. Uważne studium zawartych w owych programach publicznych deklaracji
oraz rozwijanych działań odsłania celową dwuznaczność, mającą służyć
sprowadzeniu duszpasterzy i wiernych na bezdroża. Na przykład, niekiedy
przedstawiają one nauczanie Urzędu Nauczycielskiego, lecz jedynie jako
źródło fakultatywne w odniesieniu do kształtowania sumienia. Jego
szczególny autorytet nie jest uznawany. Niektóre grupy nawet określają jako
"katolickie" swoje organizacje lub jako katolików osoby, do których
zamierzają się zwrócić, w rzeczywistości jednak nie bronią, ani nie
popierają nauczania Magisterium Kościoła, a nawet niekiedy atakują je w
sposób otwarty. Chociaż ich członkowie twierdzą, że chcą dostosować swoje
życie do nauczania Jezusa, to w rzeczywistości odchodzą od tego, czego
naucza Jego Kościół. To pełne sprzeczności zachowanie nie może być w żaden
sposób popierane przez Biskupów.
15. Dlatego Kongregacja zachęca Biskupów, by w swoich diecezjach
rozwijali duszpasterstwo osób homoseksualnych w pełnej zgodzie z nauczaniem
Kościoła. Żaden autentyczny program duszpasterski nie może włączać
organizacji, w których zrzeszają się osoby homoseksualne, jeżeli nie
zostanie jasno powiedziane, że aktywność homoseksualna jest niemoralna.
Postawa prawdziwie duszpasterska musi brać pod uwagę konieczność unikania
przez osoby homoseksualne bliższych okazji do grzechu.
Należy popierać te programy, które unikają owych niebezpieczeństw. Trzeba
jednak jasno powiedzieć, że każde oddalanie się od nauczania Kościoła lub,
podyktowane chęcią zapewnienia opieki duszpasterskiej, pomijanie go
milczeniem nie jest formą autentycznego zainteresowania ani właściwego
duszpasterstwa. Tylko to, co prawdziwe, może być w ostatecznym rachunku
także pastoralne. Kiedy nie bierze się pod uwagę stanowiska Kościoła,
wówczas mężczyznom i kobietom o skłonnościach homoseksualnych uniemożliwia
się korzystanie z tej opieki duszpasterskiej, której potrzebują i do której
mają prawo.
Prawdziwy program duszpasterski winien nieść pomoc osobom homoseksualnym na
wszystkich poziomach ich życia duchowego: poprzez sakramenty, a w
szczególności przez częste i szczere przystępowanie do sakramentu
pojednania, poprzez modlitwę, świadectwo, radę i pomoc indywidualną. W ten
sposób cała wspólnota chrześcijańska może osiągnąć rozeznanie swojego
powołania do niesienia tym braciom i siostrom pomocy, która oszczędzi im
przeżycia zawodu czy izolacji.
16. Z powyższych wielostronnych wyjaśnień mogą wynikać liczne korzyści, a
przede wszystkim przeświadczenie, że osoba homoseksualna, jak zresztą każda
istota ludzka, koniecznie potrzebuje pomocy na różnych poziomach
jednocześnie.
Osoby ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże, nie można
zdefiniować w sposób adekwatny poprzez sprowadzenie jej tylko do wymiarów
seksualnych. Każda osoba żyjąca na tej ziemi ma osobiste problemy i
trudności, ale posiada również możliwości rozwoju, środki, własne talenty i
uzdolnienia. Kościół ofiarowuje ów kontekst, którego dzisiaj pilnie domaga
się troska o osobę ludzką, właśnie wtedy, kiedy odrzuca pojmowanie osoby
ludzkiej jako istoty "heteroseksualnej" lub "homoseksualnej", podkreślając,
że każdy człowiek ma tę samą podstawową tożsamość: jest stworzeniem, a
przez łaskę także dzieckiem Bożym i dziedzicem życia wiecznego.
17. Podając pod rozwagę Biskupów te wyjaśnienia i wskazania
duszpasterskie, Kongregacja pragnie wesprzeć ich wysiłki, które zmierzają
do tego, aby nauczanie Chrystusa i Kościoła na ten ważny temat było
przekazywane wszystkim w sposób całościowy.
W świetle wszystkiego, co zostało tu powiedziane, Ordynariusze miejsca
winni ustalić w zakresie swoich kompetencji potrzebę szczególnych
interwencji. Nadto, jeśli uzna się za pożyteczne, będzie można odwołać się
do dalszego uzgodnionego działania na szczeblu krajowych konferencji
Episkopatu.
W sposób szczególny Biskupi winni zabiegać środkami im dostępnymi o rozwój
specjalnych form duszpasterstwa osób homoseksualnych. Może w to także
wchodzić współpraca ze specjalistami w zakresie takich nauk, jak
psychologia, socjologia i medycyna, zawsze jednak z zachowaniem pełnej
wierności nauce Kościoła. Przede wszystkim Biskupi powinni zaprosić do
współpracy wszystkich teologów katolickich, którzy nauczając tego, czego
naucza Kościół, i w swej refleksji zgłębiając autentyczne znaczenie
ludzkiej płciowości i małżeństwa chrześcijańskiego w Bożym planie oraz
cnót, które ono w sobie niesie, będą mogli ofiarować skuteczną pomoc w tej
specyficznej dziedzinie pracy duszpasterskiej.
Szczególną uwagę powinni zwrócić Biskupi na dobór duszpasterzy
przeznaczonych do tego delikatnego zadania, tak aby poprzez wierność
Magisterium i wysoki stopień duchowej i psychicznej dojrzałości mogli oni
nieść osobom homoseksualnym prawdziwą pomoc, mającą na celu osiągnięcie
przez nich pełnego dobra. Tacy duszpasterze odrzucą teologiczne opinie,
które sprzeciwiają się nauczaniu Kościoła, a zatem nie mogą służyć jako
wytyczne w dziedzinie duszpasterstwa.
Ponadto będzie rzeczą właściwą opracowanie odpowiednich programów
katechetycznych, opartych na prawdzie dotyczącej ludzkiej płciowości, w jej
odniesieniu do życia rodziny, tak jak tego naucza Kościół. Takie programy
bowiem stanowią znakomity kontekst, w którym można się również zająć
kwestią homoseksualizmu.
Katecheza ta będzie mogła pomóc także tym rodzinom, w których znajdują się
osoby homoseksualne, by mogły stawić czoło problemowi, który je tak głęboko
dotyka.
Powinno się wycofać wszelkie poparcie dla tych organizacji, które usiłują
wypaczyć nauczanie Kościoła, zajmują wobec niego postawę dwuznaczną lub je
zupełnie lekceważą. Takie poparcie lub nawet jego pozór może spowodować
poważne nieporozumienia. Szczególną uwagę należy zwrócić na praktykę
programowania nabożeństw i używanie przez te grupy budynków należących do
Kościoła, nie wyłączając możliwości korzystania ze szkół i instytutów
katolickich wyższego stopnia. Tego rodzaju zezwolenie na korzystanie z
własności Kościoła może się wydawać komuś jedynie gestem sprawiedliwości i
miłości, lecz w rzeczywistości jest ono sprzeczne z celami, dla których te
instytucje zostały założone, co może stać się powodem nieporozumień i
zgorszenia.
W ocenie ewentualnych projektów prawodawczych na pierwszy plan należy
wysunąć zaangażowanie w obronę i rozwój życia rodziny.
18. Pan Jezus powiedział: "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" (J
8,32). Pismo Święte poleca nam czynić prawdę w miłości (por. Ef 4,15). Bóg,
który jest zarazem prawdą i miłością, wzywa Kościół do służenia każdemu
mężczyźnie, każdej kobiecie i każdemu dziecku z pasterską troską
miłosiernego Pana. W tym duchu Kongregacja Nauki Wiary kieruje ten list do
Was, Biskupów Kościoła, żywiąc nadzieję, że pomoże Wam w duszpasterstwie
tych osób, którym błędna nauka może tylko przysporzyć cierpień, zaś słowo
prawdy może przynieść ulgę.
W czasie audiencji udzielonej niżej podpisanemu Prefektowi, Jego
Świątobliwość Jan Paweł II zatwierdził ten list, przyjęty na zwyczajnym
posiedzeniu Kongregacji i zarządził jego opublikowanie.
Joseph Kard. Ratzinger
Prefekt
Alberto Bovone
Abp. tyt. Cezarei Numidyjskiej
Sekretarz
Rzym, w siedzibie Kongregacji Nauki Wiary, 1 października 1986 roku. "
>
> (domyśliłaś się że był gejem? oskarżasz bez DOWODÓW? śmiech na sali :) 33)
WIDZIAŁAM W NOCY koło 2:00 (szłam do ubikacji i wracałam) cichcem
wchodzących i wychodzących od komendanta 2 chłopców.
Wcześniej przy ognisku i podczas warty SŁYSZAŁAM tłumione wyraźną obawą
rozmowy o komendancie, o tym, kogo następnego wyznaczy na dyżur nocny U
SIEBIE...
Skojarzywszy te dwie rzeczy zapytałam następnego dnia innych nowo poznanych
chłopców o te dziwne nocne "wycieczki" do komendanta, z czystej ciekawości,
bo nigdy się z czymś takim na zadnym obozie nie spotkałam - zastanowiło
mnie poważnie dopiero to, że spojrzeli szybko na siebie jakby spłoszeni i
umilkli, szybko odeszli, jakby nie chcąc aby ktoś usłyszał, że coś na ten
temat mówią obcym.
Mało?
>
>>
>>>
>>>>> Nawet pewnie przezyja ze nie
>>>>> beda mieli przyjaciol katolikow.
>>>>
>>>> Ależ ja nawet nie wiem, czy wśród moich znajomych nie ma przypadkiem
>>>> homoseksualistów. Póki żaden z nich nie miętoli się ze swym
>>>> partnerem/partnerką na imprezie po czym nie chce edukować moich dzieci ani
>>>> przy tym deklarować że w razie mojej śmierci je zaadoptuje - nie obchodzi
>>>> mnie jego orientacja seksualna, jestv takim samym znajomym jak inni :->
>>>
>>> Czyli "miedolenie na imprezie" Cie boli.
>>
>> Miętolenie. Na imprezie, na plaży itp. To nie jest kwestia bólu lecz taktu.
>> Tak jak ja z mężem nie afiszujemy się na swojej imprezie ze swym nagłym
>> przypływem ochoty, tak i nikt inny nie powinien.
>>
> a trzymać się za rękę mogą?
Oczywiście, jednakże muszą się liczyć z tym, że obecne tam panie ich nie
polubią jako potencjalnych podrywaczy ich mężów - no i impreza się rozleci
:->
>>
>>> Wg mnie akurat na imprezie
>>> zamknietej to jakos goscie umownie ustalaja reguly gry. W przestrzeni
>>> publicznej tak zwanej, sa odpowiednie przepisy czego nie mozna robic.
>>> Nie wiem co to jest "miedolenie sie" ale calowac sie chyba mozna (zgaduje).
>>> Co do adopcji po smierci masz racje powinny byc wypelniane dokumenty
>>> przed urodzeniem dziecka gdzie zaznaczalabys ptaszkiem ze sobie nie
>>> zyczysz wychowywania dzieci twoich w razie smierci przez "pedalow".
>>> Jestem za.
>>>
>>>>> Moge sobie dac reke uciac. Moge tez
>>>>> pojsc o wszystko, ze nie beda sie upierali zeby w kosciele brac slub.
>>>>
>>>> To uważasz, że tu nie było nacisków?
>>>> http://www.fronda.pl/a/sluby-koscielne-dla-gejow,160
45.html
>>>> :->
>>>
>>> Naciskow? w Danii? kraje Ci sie pomylily. :->
>>> W Danii, moja droga, to sie nazywa dialog. Jesli bedziesz informacje
>>> przetrawiona przez fronde przyswajala, to sie okaze ze niektore slowa
>>> zmieniaja magicznie znaczenie. Nagle "dialog" staje sie "naciskami",
>>> ekumenizm to szatan i modernizm, wyrocznia w sprawach dnia codziennego
>>> jest episkopat... itd.
>>
>> Jasne - dialog, poprzez wpływy polityczne i lobbowanie ekonomiczne.
>> A Fronda to z góry wiadomo że jest zła, noprzecież 3333-]
>>
>
> zła nie koniecznie. ale jakie tam głupoty wypisują :) 3333 pierwszy z
> brzegu z
> http://www.fronda.pl/forum/nie-ma-ludzi-niewierzacyc
h-sa-natomiast-ci-ktorzy-zaprzeczaja-swojej-naturze,
39981.html?page=3&#comments-anchor
>
> "Ja też byłem ateistą. Do chwili gdy zacząłem szukać odpowiedzi na
> pytanie - dlaczego księżyc jest zawsze zwrócony w stronę ziemi jedną
> stroną ? Nauka czy rozum jak kto woli nie daje na to żadnego logicznego
> wyjaśnienia oprócz przypadku. To ziarno zaczęło wkrótce kiełkować."
Czy ktoś ma wpływ na to, jak głupi są niektórzy ateiści? - ten człowiek
wyraźnie pisze, że JAKO ATEISTA zaczął szukać odpowiedzi na to idiotyczne
pytanie.
:-]
>
>>>
>>>>> Przyslowiowe twoje "dwa pedaly" zadowola sie ZWIAZKIEM zawartym w
>>>>> URZEDZIE nazywanym ZWIAZKIEM ... (w miejsce kropek wstawic nie
>>>>> obrazajacy ludzi religijnych termin).
>>>>
>>>> A zadowolą się wtedy WŁASNYMI dziećmi lub ich brakiem, czy nadal bedą
>>>> walcowali o prawo do adopcji?
>>>> :->
>>>
>>> Pewnie beda. Trzeba rozmawiac.
>>
>> Nie, nie ma i nie będzie w Polsce na ten temat rozmowy. Adopcja przez
>> homoseksualistów to narzucanie pozbawionemu głosu dziecku nieprawidłowego
>> wzorca społecznego. To nie jest w interesie społecznym.
>>
> przecież jest na ten temat rozmowa 333. a nieprawidłowy wzorzec polega
> głównie na tym że tobie i paru ci podobnym to się nie podoba 333
Co rozumiesz przez "paru"? - bo ja tu widzę większość.
>
>>> A Ty zadowolisz sie wtedy? Czy nadal
>>> bedziesz odmawiala im prawa do zawarcia zwiazku w urzedzie
>>
>> Nie odmawiam im prawa do dziedziczenia po sobie, przecież o to im chodzi.
>> Mogą zawrzeć umowę przed notariuszem. A nawet i w urzędzie - tylko niech
>> nie nazywają tego zawarciem małżeństwa, lecz umową prawną. Trzeba się
>> ściśle trzymać terminologii, bo od chwili nazwania ich związków
>> małżeństwami zaraz sobie zaczną uzurpować prawo do wszelkich innych spraw
>> przynależnych tylko małżeństwom.
>>
>>> i posiadania
>>> dzieci?
>>
>> A czyż ja bronię pedałom rodzić? Kiedy osiągną tę zdolność - proszę bardzo,
>> niech "posiadają" ile chcą. ALE NIE CUDZE! Tylko swoje, urodzone!
>> :-]
>>
> przecież mogą i mają własne dzieci. własne, urodzone.
Pedały rodzą?? Coś przegapiłam???
3333-)))
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.
|