« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-10-17 22:32:38
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...
"Paweł Pluta" <p...@c...kofeina.net> wrote in message
news:slrnej9ok6.nod.ppawel@chlor.kofeina.net...
> On Tue, 17 Oct 2006 15:30:28 +0200, JoannElle
> <j...@w...go2.pl> wrote:
> >
> > "Wojciech Kulesza" <w...@n...org> wrote in message
> > news:eh2fea$2ig$1@inews.gazeta.pl...
> > Wiem za to, że znam wielu ludzi, których rodzice starali się "nie
> > rozpuścić", "wychować w szacunku dla starszych" i ciągle im powtarzali,
że
> > "nie są pępkami świata". Wychowali czepialskie, wiecznie niezadowolone
> > potwory, które uważają, że wszyscy powinni spełniać jedynie słuszny
> > wzorzec - ten, który im wpojono - i zatruwają życie innym i sobie. Są
dla
> > innych właśnie tacy, jacy ich rodzice byli dla nich.
>
> No i co to ma do rzeczy?
Ano to, że może te komunały wcale nie są takimi komunałami i że może
niektórzy powinni wczytać się w nie z większą uwagą?
Anka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-10-18 07:10:09
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...On Wed, 18 Oct 2006 00:32:38 +0200, miranka
<a...@m...pl> wrote:
>
> "Paweł Pluta" <p...@c...kofeina.net> wrote in message
> news:slrnej9ok6.nod.ppawel@chlor.kofeina.net...
>> On Tue, 17 Oct 2006 15:30:28 +0200, JoannElle
>> <j...@w...go2.pl> wrote:
>> >
>> > "Wojciech Kulesza" <w...@n...org> wrote in message
>> > news:eh2fea$2ig$1@inews.gazeta.pl...
>> > Wiem za to, że znam wielu ludzi, których rodzice starali się "nie
>> > rozpuścić", "wychować w szacunku dla starszych" i ciągle im powtarzali,
> że
>> > "nie są pępkami świata". Wychowali czepialskie, wiecznie niezadowolone
>> > potwory, które uważają, że wszyscy powinni spełniać jedynie słuszny
>> > wzorzec - ten, który im wpojono - i zatruwają życie innym i sobie. Są
> dla
>> > innych właśnie tacy, jacy ich rodzice byli dla nich.
>>
>> No i co to ma do rzeczy?
>
> Ano to, że może te komunały wcale nie są takimi komunałami i że może
> niektórzy powinni wczytać się w nie z większą uwagą?
Jeżeli aż wczytania im potrzeba, żeby dojść do trywialnej wiedzy, że dziecko
uczy się na podstawie trgo, co widzi, to to są młotki, które i tak zaraz
zapomną, w co się wczytały.
Paweł Pluta
--
-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-10-18 07:44:50
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...Dnia Tue, 17 Oct 2006 11:44:52 +0200, gdaMa w wiadomości
<news:eh28ng$nm5$1@atlantis.news.tpi.pl> napisał(a):
> Dostaliśmy kartkę z taką treścią na ostatniej wywiadówce, myślę że warto by
> każdy rodzic, opiekun miał tą treść w pamięci...
Jak zwykle w tego typu literackich tekstach trzeba to czytać z dystansem.
> Dziecko krytykowane uczy się potępiać.
Co nie znaczy, że nie trzeba krytykować złych zachowań dziecka.
> Dziecko otoczone wrogością uczy się agresji.
Albo się wycofuje.
> Dziecko doświadczające litości uczy się rozczulać się nad sobą.
Negujemy współczucie? Tak zawsze jest szkodliwe?
> Dziecko zawstydzane uczy się poczucia winy.
W razie zachowań niemoralnych wstyd i poczucie winy to uczucia jak
najbardziej na miejscu.
> Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
A dziecko chwalone nadmiernie uczy się czego?
W pedagogice nie ma prawd absolutnych.
--
Sz.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-10-18 07:53:39
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...No proszę, jak się ładnie dyskusja rozwinęła ;)
Tego typu teksty są jak 10 przykazań - niby się je zna, pamięta, ale warto
od czasu do czasu przypomnieć je sobie wzrokowo i podumać...
I to miałam na myśli zapodając tekst pani Nolte :)
--
Pozdrawiam *gdaMa* (Magda)
Marek (27.02.2000) i Majka (22.04.2005)
w nowym domku ;-) http://emki.fotosik.pl/albumy/23356.html
adres nadawczy to spampułapka - odbieram z mmmki(małpa)wp(kropka)pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-10-18 08:08:22
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Paweł Pluta
<p...@c...kofeina.net> mówiąc:
>> Ano to, że może te komunały wcale nie są takimi komunałami i że może
>> niektórzy powinni wczytać się w nie z większą uwagą?
>
>Jeżeli aż wczytania im potrzeba, żeby dojść do trywialnej wiedzy, że dziecko
>uczy się na podstawie trgo, co widzi, to to są młotki, które i tak zaraz
>zapomną, w co się wczytały.
Prawisz komunały, Pawle.
Są ludzie, którzy bynajmniej młotkami nie są (a propos - zaobserwowana
na newsach definicja 'młotka' to 'osoba, która albo nie uwaza za
wspaniałe/oczywiste/niezbędne tego, co piśca, albo nie podziela jego
poglądów i do tego uparcie nie chce się nawrócić), a jednak mogą uważać,
iż chwalenie w prostej drodze prowadzi do 'zepsucia' dziecka. Mogą nie
zauważać zależności w innych dziedzinach. A ten kawałek tekstu może im
pozwolić na chwilę zatrzymać się i powąchać różę.
Agnieszka
--
Proudly (-.-------.- Folk Lore for the Masses -.--------.-)
Presents: ("Kobieta znacznie mniej odpowiada za to, co robi.)
GG:1584 ( Mężczyzna powinien się wstydzić." Jacek Kijewski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-10-18 08:34:37
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...On Wed, 18 Oct 2006 09:08:22 +0100, Agnieszka Krysiak
<k...@g...pl> wrote:
> A czereśnie tego lata były słodkie, co poświadcza Paweł Pluta
> <p...@c...kofeina.net> mówiąc:
>>> Ano to, że może te komunały wcale nie są takimi komunałami i że może
>>> niektórzy powinni wczytać się w nie z większą uwagą?
>>
>>Jeżeli aż wczytania im potrzeba, żeby dojść do trywialnej wiedzy, że dziecko
>>uczy się na podstawie trgo, co widzi, to to są młotki, które i tak zaraz
>>zapomną, w co się wczytały.
>
> Prawisz komunały, Pawle.
> Są ludzie, którzy bynajmniej młotkami nie są (a propos - zaobserwowana
> na newsach definicja 'młotka' to 'osoba, która albo nie uwaza za
> wspaniałe/oczywiste/niezbędne tego, co piśca, albo nie podziela jego
> poglądów i do tego uparcie nie chce się nawrócić), a jednak mogą uważać,
A jest jakaś inna definicja młotka? :->
> iż chwalenie w prostej drodze prowadzi do 'zepsucia' dziecka. Mogą nie
> zauważać zależności w innych dziedzinach. A ten kawałek tekstu może im
> pozwolić na chwilę zatrzymać się i powąchać różę.
No istnieje szansa, że 0,001%o czytelników tak zrobi.
Paweł Pluta
--
-.-. --.. . -- ..- -- --- -- ... ... . -. -. .. . ---
-.. .--. --- .-- .. .- -.. .- --- -.. -... .. --- .-.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-10-18 08:38:04
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...Agnieszka Krysiak wrote:
Doczepię się prywatnie - przepraszam za obsuwę (niusowego konta prawie
nie sprawdzam) i już się poprawiłam ;)
--
super-cool /exploradora/ Dora
zona alberta (30.5), Julka (4.1), Zuza (2.2)
http://julka.gourl.org , http://zuza.gourl.org
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-10-19 12:44:16
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czego doświadczają...
Użytkownik "Szerr" napisał >
>> Dziecko chwalone uczy się wdzięczności.
> A dziecko chwalone nadmiernie uczy się czego?
Ja mogę podać przykłady ze szkoły. Mam takich uczniów, którzy wyrastali na
pochwałach. Tylko, co zrobić, gdy nie ma już za co chwalic? Dziecko oczekuje
tych samych pochwał, co dawniej, ale możliwości nie te. Trudno chwalić, gdy
kolejna jedynka lub dop wpadnie.
Rodzice już też tacy chetni do pochwał nie są. I czasem wtedy zaczyna się
problem.
Póki dziecko jest w domu, to wszystko jedno, co zrobi, to jest śliczne, bo
się do innych dziecka nie porównuje. Jak nie mówi do trzech lat, to Zawsze
można powiedzieć, że patrzy tak inteligentnie. Nie wymawia r, to też jest
takie słodkie.
A potem zaczyna się porównywanie swojego dziecka do innych. Rodzice są
niezadowoleni, dziecko dalej chce slyszeć pochwały, czuje, że traci miłość
rodziców. Takie dzieci często zaczynają klamać, wymyślajaąc różne przyczyny
swoich niepowodzeń, opowiadając bzdury o swoich zdolniejszych koleżankach, o
niesprawiedliwej pani, itp.
A mi z jednej strony tych dzieci bardzo żal, a z drugiej z domem się nie
wygra. Dziecko ma być najlepsze, nawet, jeśli nie jest.
Wiem, że to tylko jedna z opcji reagowania na ciągłe pochwały, ale myślę
teraz o konkretnych dzieciach. Jedna dziewczynka na zasadzie buntu wcale się
nie chce uczyć, bo nie potrafi sie przyznać, że coś może jej wychodzić
gorzej, niż innym. Lepiej powiedzieć, że mnie to nie interesuje, gdybym
chciała, to bym sie tego nauczyła.
Wiem, że zaraz się dowiem, że nie sprawdzam się jako nauczyciel (nikt nie
jest idealny), ale ja przynajmniej próbowałam, a mama nie przyjmuje do
wiadomości, że dziecko ma problem.
> W pedagogice nie ma prawd absolutnych.
Krótko i węzłowato:-)
Ewa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-10-19 18:58:25
Temat: Re: Dzieci uczą się tego, czegodoświadczają..."Iwon(k)a" wrote:
>
> >> Rozsądni rodzice nie potrzebują takich ściąg.
> >>
> >
> > nieprawda :) i nie chodzi o sciagi tylko refleksje
>
> i wzruszenie...ja to chyba jestem malo romantyczna, i jakos mnie takie
> teksty nie ruszaja. nic nie wnosza, poczytac mozna, Ave Maria posluchac,
> zapalic
> swiece, ale zycie toczy sie dalej, i nie ma co sie znowu tak podniecac "co
> poeta
> mial na mysli" kiedy dziecko ma katar, pobilo sie z kolega, a ja sama podam
> na nos po dniu
> pracy. chyba wyroslam juz z okresu ksiezniczki i zaczarowanego dywanu.
>
moze inaczej odbieram post przewodni, zycie zyciem a rutyna rutyna czy
jakos tak
--
Come In Number 51, Your Time Is Up
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |