Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Dzieciaczek sasiada...

Grupy

Szukaj w grupach

 

Dzieciaczek sasiada...

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 355


« poprzedni wątek następny wątek »

51. Data: 2003-01-21 15:12:45

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"puchaty" <p...@w...pl> schrieb im Newsbeitrag
news:b0jkbr$dur$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Oasy" <u...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:b0jjnc$cb6$1@news.onet.pl...
> > No, nie dalbym glowy czy aby zawsze wie na pewno ;))))
>
> Tu na dowód słów Andrzeja podaję link:
> http://info.onet.pl/627764,69,item.html
> AsiuS, czy Twoja dwójka to bliźniaki? ;-)

Uprzedzajac nastepne pytanie oznajmiam ze tez nie mam blizniakow:-))))
A przynajmniej nic o tym nie wiem ;-))))
--
Pozdrawiam
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


52. Data: 2003-01-21 15:16:42

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "puchaty" <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "boniedydy" <b...@z...pl> napisał w wiadomości
news:b0jnpf$4rh$1@news.tpi.pl...
> Już Ci się urodziła córka 15 marca br.???
>
> boniedydy szczerze zaciekawiona

Pochrzaniło mi się (za dużo pism w pracy a może kolor włosów ???)

2002 miało być :-))))

puchaty


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


53. Data: 2003-01-21 15:19:30

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Oasy" <u...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"mirek" <m...@a...o2.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:b0jk6f$3mb$1@news.tpi.pl...
> > > To wie tylko matka;)
> >
> > No, nie dalbym glowy czy aby zawsze wie na pewno ;))))
> >
> Teraz mozecie mi przyłozyc ;)
> Albo "zignorowac"
No przeciez ja Cie bronie, a wlasciwie naszego meskiego ego :-)))))

> I tak Was lubie i cenie :))
No ale podlizywaniem sie nic nie wskorasz ;-)))))

--
Pozdrawiam
Andrzej


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


54. Data: 2003-01-21 16:56:40

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ijon" <i...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora

"Janna" <j...@t...pl> wrote in message
news:23082-1042826822@as3-226.starogard.dialup.ineti
a.pl...
> Witojcie:)
> Tu Krzysko od Iwci.
> Krotka scenka:
> Jest sobie malzenstwo. Nie moga miec dzieci z winy meza...

... I tu jest blad. Jaka w tym jego wina ?

Nie wybieramy sobie chorob. No - chyba ze przed slubem nic nie wiedzial/nie
powiedzial.

Ale tak czy owak - znam takie malzenstwo. Niedawno adoptowali synka i sa
szczesliwi.

Najlepsze sa najprostsze rozwiazania.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


55. Data: 2003-01-21 17:08:27

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Sowa" <s...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Zamich" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
news:3E2D1F36.246C4A0B@wp.pl...

> pojawia sie watpliwosci co do plodnosci meza ale przed badaniem
> i stwierdzeniem u niego nieplodnosci.
> I wtedy:
>
> 1) Maz jest zadowolony bo okazuje się że jest prawdziwym mezczyzna
> 2) Zona jest zadowolona bo ma dziecko
> 3) Zona jest zadowolona bo miala okazje sprobowac jak to jest z innym
> 4) Maz jest zadowolony bo zona majac wyrzuty sumienia dogadza mu
> bardziej niz kiedykolwiek
> 5) Dziecko jest zadowolone bo ma kochajacych rodzicow :)
> 6) X jest zadowolony bo sobie bzyknął kilka razy bez zobowiazań
>
> Ogolnie same plusy :)

Gorzej gdy dziecko rośnie sobie radośnie toćka w toćkę podobne do - sąsiada.
I jeszcze odziedziczy jakąś fajną chorobę dziedziczną, ukrytą u
biologicznego tatusia i potrzebny będzie np. przeszczep. Albo chociaż wywiad
lekarski - czy w rodzinie państwa zdarzała się schizofrenia?
I bum!!!

Lepiej chyba in Vitro.
Sowa



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


56. Data: 2003-01-21 17:28:25

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: G...@U...onet.pl (Grzegorz Janoszka) szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 21 Jan 2003 18:35:05 +0100 I had a dream that Xena <t...@l...com.pl>
wrote:
>Takie rozwiązanie nie dla wszystkich jest najlepsze. Znam parę, która
>bardzo chce miec dzicko, nie może z powodu choroby męża, sa bardzo
>katoliccy i in-vitro nie wchodzi w rachubę, ale zaadoptować dziecka nie
>chcą. Ja ich rozumiem. Skończyło się na tym, że dzieci nie mają.

Heh, nie ma to jak celowe utrudnianie sobie życia :)

--
Grzegorz Janoszka
www.consulta.pl odpowiadając POPRAW adres

Na newsy piszę prywatnie i wyrażam swoje prywatne poglądy, które nie mają
nic wspólnego z moimi byłymi, obecnymi i przyszłymi pracodawcami.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


57. Data: 2003-01-21 17:28:35

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem i wobec jako AsiaS zamieszkała pod adresem
<a...@n...onet.pl>
w artykule <news:b0j8fj$fo3$1@news.onet.pl> napisała w ten deseń:

> Użytkownik "Xena"
>> Wolę miec w otoczeniu tych bardziej nudnych jak flaki z olejem niż
>> podłych...
> No właśnie ja też i o tym pisałam. Żyję w świecie ludzi których
> decyzje chociaż bardzo kontorwersyjne i niebezpieczne (podobne
> poziomem ryzyka do opisanej tu na początku) są tak przedyskutowane,
> przemyślane i wdrażane z taką świadomością że wychodzą z tego cali i
> zwycięzcy. Dla tych ludzi takie decyzje bywają lepszym rozwiązaniem.

Możesz ręczyć za siebie, od bidy za swojego męża, ale nie koniecznie za
sąsiada... Nigdy nie wiadomo co może komu do głowy strzelić jak się
uwarunkowania jakoś zmienią. Dlatego akurat w sytuacji rozpoczynającej
wątek uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest in vitro albo inne takie
metody, zapewniające anonimowość dawcy. Popatrz - sąsiad za 20 lat
popadnie w niedostatek a urodzone dziecko będzie u szczytu kariery. Na
podstawie badania DNA sąsiad ustali, że to jego syn i jeszcze alimenty
dostanie...

>
>> Chwila moment - nie pisałam o Twoim życiu tylko o wieku i to z
>> usmieszkiem. A to że jesteś młoda to mi wyszło z jakiegoś starszego
>> wątku, gdzie ktoś jako koronny argument to podawał. Myslałam - że
>> załapiesz o co biegało.
> Ale oni z tym wiekiem to na serio przecież:)

Jacy oni? Oni sa wszędzie?? ;-)

>
>> Noooo - tych lat ;-)
> No i sie pogubiłam czy odpowiadać serio czy ciagnac zartobliwie:)

Jak możesz to na serio, jak nie chcesz, to masz furtkę.

> Tak serio - z kimkolwiek (do trzydziestu kilku lat ) rozmawialam,
> chocby i przed rozmową calkiem serio dyskryminowal ze wzgledu na wiek
> (co wie o zyciu, niedojrzala itd), po dłuższej rozmowie bez wyjątku
> przepraszał i przyznawał że nie ma między nami granicy wiekowej.

Czytając Twoje posty od jakiegoś (nie krótkiego czasu) wychodziło mi że
jesteś dużo starsza niz masz w metryce. Dopiero potem w wątku, o którym
pisałam powyżej wyszło, że jesteś młodsza. Nie dyskwalifikuję nikogo ze
względu na wiek - czy ma lat dwadzieścia czy sto - jeśli ma coś mądrego
do powiedzenia i potrafi przekonac do tego innych to może mieć jak dla
mnie nawet i sto dwadzieścia lat.

> I za wyjątkiem kilku dziedzin (np. pracy zawodowej) właśnie na tyle
> się czuję. Żeby pogłębić dysonans wyglądam na mniej więcej 17;)

O rany. To jak otwierasz drzwi komuś obcemu to nie każą Ci zawołać
mamusi?

--
Pozdrówka
Tatiana


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


58. Data: 2003-01-21 17:35:05

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

Osoba znana wszem i wobec jako Ijon zamieszkała pod adresem
<i...@b...pl>
w artykule <news:b0ju93$pkq$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:

> "Janna" <j...@t...pl> wrote in message
> news:23082-1042826822@as3-226.starogard.dialup.ineti
a.pl...
>> Witojcie:)
>> Tu Krzysko od Iwci.
>> Krotka scenka:
>> Jest sobie malzenstwo. Nie moga miec dzieci z winy meza...
>
> ... I tu jest blad. Jaka w tym jego wina ?
>
> Nie wybieramy sobie chorob. No - chyba ze przed slubem nic nie
> wiedzial/nie powiedzial.
>
> Ale tak czy owak - znam takie malzenstwo. Niedawno adoptowali synka i
> sa szczesliwi.
>
> Najlepsze sa najprostsze rozwiazania.

Takie rozwiązanie nie dla wszystkich jest najlepsze. Znam parę, która
bardzo chce miec dzicko, nie może z powodu choroby męża, sa bardzo
katoliccy i in-vitro nie wchodzi w rachubę, ale zaadoptować dziecka nie
chcą. Ja ich rozumiem. Skończyło się na tym, że dzieci nie mają.

--
Pozdrówka
Tatiana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


59. Data: 2003-01-21 17:53:50

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: p...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> Kobieta z bezdzietnego malzenstwa decyduje sie na najprostszy
> sposob produkcji berbecia - bzykniecie sie z faciem. Jego zona nie ma nic
> przeciwko, zeby jej chlop bzyknal inna.
>
bzzz.
ul zakładacie?
przu ul-icy pszczelej?
a żona, co nie ma nic przeciwko urszULą jest może?

wrr.
pasja

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


60. Data: 2003-01-21 19:46:28

Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Xena"
> Możesz ręczyć za siebie, od bidy za swojego męża, ale nie koniecznie za
> sąsiada... Nigdy nie wiadomo co może komu do głowy strzelić jak się
> uwarunkowania jakoś zmienią. Dlatego akurat w sytuacji rozpoczynającej
> wątek uważam, że najlepszym rozwiązaniem jest in vitro albo inne takie
> metody, zapewniające anonimowość dawcy.
A wiesz ile kosztuje jednorazowe in vitro? I że jeden raz na ogół nie wystarcza?
I że to jednak pomijając koszty nieprzyjemny zabieg i obarczony dużym ryzykiem?

> Popatrz - sąsiad za 20 lat
> popadnie w niedostatek a urodzone dziecko będzie u szczytu kariery. Na
> podstawie badania DNA sąsiad ustali, że to jego syn i jeszcze alimenty
> dostanie...
Zawsze można z sąsiadem sypiać nie mówiąc o intencjach, zapewnić
o stuprocentowym zabezpieczeniu a potem zakończyć
znajomość tekstem: wiesz..z nami to już koniec... właśnie zamierzam w tym cyklu
odstawić antykoncepcję bo postanowiliśmy miec z mezem dziecko ;) hehe;)
A tak z ciekawości: mając wpisanego męża matki jako ojca w metryce
dziecko _musi_ zgodzić się na testy DNA?

> Jacy oni? Oni sa wszędzie?? ;-)
No, wszędzie są :) Ale to poniekąd fajne:)
> Czytając Twoje posty od jakiegoś (nie krótkiego czasu) wychodziło mi że
Ale Ty to nie większość ;)Zresztą możesz zrobić test wśród znajomych,
zobaczysz sama;) Jeśli chcesz pytania na które prawie na pewniaka
znam odpowiedz czyichkolwiek znajomych - podam jesli chcesz;)

> Jak możesz to na serio, jak nie chcesz, to masz furtkę.
Jakie to miłe, wiesz? :)

> O rany. To jak otwierasz drzwi komuś obcemu to nie każą Ci zawołać
> mamusi?
Śmiej się okrutna! :) A owszem, zdarzało się, teraz mamy jednak stałego
listonosza i on mnie zna więc jest spokój. Ale po piwo dalej
muszę chodzić z dowodem ;)
--
Pozdrawiam
Asia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 5 . [ 6 ] . 7 ... 20 ... 30 ... 36


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Babcia
barwa głosu
poradnia dla par?
zaprzeczenie ojcostwa, prawo polskie a europejskie.
koncząc samotność w rodzinie

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »