Data: 2004-02-27 01:08:39
Temat: Re: Dzieciak.
Od: "EvaTM" <e...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:c1m2qj$868$1@news.onet.pl...
> > Ale zawsze już raczej bardzo wybiórczo i zawsze nieco z out'u ;).
> > E.
>
> Nie chcę nic wróżyć, sama czytasz co piszesz.
> My chłopaki jesteśmy zawsze na pierwszej linii.
> Za tym odpływem (wg mnie) idzie cała fala.
> Której nie mogę powstrzymać. Mam, jak na dłoni,
> co będzie dalej. A szkoda mi bachorka, bo jest prześliczny.
> I zaraz się popłaczę.
Ale, Michał! To nie jest wcale złe!
Choć tam - nie znam szczegółów - być może nie ma kto zadbać.. u mnie była
babcia, gdy starzy zajęci byli zbyt własnym życiem. I wcale ich źle nie
ceniam.
Ludzie, którzy próbowali żyć jak potrafili.
Sami musieli się odnależć. Gdyby nie niezrównoważony i niedorosły ojczym,
byłoby nieźle. Szkoda tych kilku lat w ciągłym lęku.
Ale ta samotność u babci - sama w sobie - to był fajny okres. Rozwijał
wyobraźnię. Czytałam tyyle ksiązek! :)
Radio było inne - muzyka poważna i lekka (na pamięć znałam tytuły muz.
poważnej, gdy tylko słyszałam pierwsze akordy. Teraz trzeba by siedzieć bez
przerwy na radiowej dwójce. Mnóstwo słuchowisk, teatr radiowy! - poznałam
najlepsze lektury w wydaniu dźwiękowym. Wiesz jak to ćwiczyło wyobraźnię!
Wielka szkoda, że tak mało tego teraz. Jak dziś pamiętam Faraona w wersji
dźwiękowej! :))
Acha - było jeszcze rysowanie. Był czas, że chciałam malować! :)) - marzyłam
o sztalugach.. ale to było poza zasięgiem. Później, gdy pojawiły się
spektakle tv, chciałam być tancerką baletową :)) hihi
No ale też nie było to dostępne, tak jak teraz..
Popytaj ją. Moze ma marzenia i zdolności, które warto rozwijać? Przecież
można jej pomóc. Bez nacisków.
Niech spróbuje. Niech coś wybierze.
No i niech nie chce się szybko i bez głowy usamodzielniać! ;)) Może źle
wybrać tego kogoś.
To jest częste wśród dzieci mających samotne dzieciństwo. Idealizują. Nie
mają skali porównawczej, tej praktycznej. Powinny mieć możliwość odwrotu,
gdy kiepsko wybiorą. Wbrew pozorom, one wierzą, że potrafią się porozumieć,
żeby nie wiem co.
No i dlatego potem często wpadają w depresje, nerwice
i inne, które 'chronią' przed łamaniem tabu - ucieczką lub agresją, przed
podejmowaniem decyzji zbyt drastycznych.
Koniecznie trzeba dobrze wybrać - szkołę, pracę i kogoś na życie - trzeba
zawsze mieć możliwość samodzielnych decyzji i unikania tłumu. Na nic
skakanie na głęboką wodę
- w tłum - a nuż się uda. Przychodzi zmęczenie i przesycenie bodźcami i
obowiązkami. Narasta zniecierpliwienie. Chwilami do szału ;).
Nie da się wciąż gwałcić swojej natury.
Outsiderzy muszą mieć własne miejsca, w których mogą się ukryć. Wielu trafia
do netu ;).
> I ogólnie, nie widzę potrzeby testowania, takiego małego
> nowego miotu, pod względem, da sobie radę czy nie.
> Spieprzam stąd, bo straszne rzeczy widziałem,
> i już nie muszę nic oglądać.
> Co można było językiem, to opisałem.
>
> Czołgiem Evuś.
Czołgiem! :)
E.
|