Data: 2004-02-27 00:26:11
Temat: Re: Dzieciak.
Od: "eTaTa" <e...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "EvaTM" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:c1m1pi$m37$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:c1lul2$4pg$1@news.onet.pl...
> > Tym razem, nic nie ściemniam.
> >
> > Dziewucha, lat siedem.
> /.../
Bardzo dziękuję.
To to co lubie u ciebie :-))
(bo czasem jesteś uparta, jak... nie powiem co :-))
> > To jest taki niuans. Jak nie wie co powiedziedź, to pyta Skubiego.
> >
> > Skubi ma i inną rolę, też. To jedyny który pilnuje domu i jej.
> > Skubi jest brązowy i ma czarne łaty, Jest psem.
> >
> > Odjazd.
> /.../
> > Coś mi tu niegra. Nie mogę połapać.
>
> To Nic takiego chyba.. :)
> Ja miałam swoje krasnoludki pod starym dębowym ściętym pniem :). Nosiłam im
> jedzonko i różne takie.. :)).. Oprócz tego namiętnie odtwarzałam przeróżne
> Role (dla siebie głównie - często byłam sama) na scenie( dla grających różne
> postaci przedmiotów i lalek) zrobionej ze zwykłego krzesła nakrytego
> kocykiem.
> Kot, pies i lalki byli super powiernikami i widzami :).
> (pierwsza suczka, kudłaty owczarek nizinny,
> przybłąkana znajdka - oszczeniła się na mojej poduszce,
> gdy miałam z 7-8 lat. To było przeżycie! :)
> Ludzie nie byli zbyt potrzebni, nieśli zamęt, robili zamieszanie. W
> samotności było dobrze i swojsko,
To ważne.
> były książki i RADIO - ucho na świat :).
> Za oknem bliski widok na rzekę, stadion i dalszy krajobraz.
> Najpiękniejszą rzeczą było Obserwować ich siedząc gdzieś wysoko :) - w
> domu - razem z kotem na szafie,
> na wakacjach (czyli tu) - z książką na starej, gęstej jabłoni :).
> Outsiderka. Nie wiem czy w przypadku siedmiolatki można to jeszcze zmienić -
> to nabywa się znacznie wcześniej - tak do czwartego roku życia.
> Oczywiście później bywają udane kontakty z dziećmi, koleżeństwa, przyjaźnie,
> również miłości :).
> Ale zawsze już raczej bardzo wybiórczo i zawsze nieco z out'u ;).
>
> E.
Nie chcę nic wróżyć, sama czytasz co piszesz.
My chłopaki jesteśmy zawsze na pierwszej linii.
Za tym odpływem (wg mnie) idzie cała fala.
Której nie mogę powstrzymać. Mam, jak na dłoni,
co będzie dalej. A szkoda mi bachorka, bo jest prześliczny.
I zaraz się popłaczę.
I ogólnie, nie widzę potrzeby testowania, takiego małego
nowego miotu, pod względem, da sobie radę czy nie.
Spieprzam stąd, bo straszne rzeczy widziałem,
i już nie muszę nic oglądać.
Co można było językiem, to opisałem.
Czołgiem Evuś.
|