Data: 2001-10-02 15:09:48
Temat: Re: Dziwna sytuacja...(tesciowa-maz)
Od: d...@a...com (Digitalbroadband)
Pokaż wszystkie nagłówki
Po wyjezdzie tesciow, rozmawialam z mezem i przyznal ze pobyt rodzicow u nas
przez ponad miesiac to byl chory pomysl.
Przyznam sie ze maz mnie zawiodl okropnie, bo z chwila gdy za tesciami zamknely
sie drzwi, zaczaly sie przeprosiny i "jak on mnie rozumie", bo tesciowa
przesadzila ze swoim zachowaniem.
Pomijajac stosunki z tesciowa, ktore byly zawsze dziwne (plakala na widok meza
calujacego mnie w policzek), wydzwanianie w srodku nocy z pytaniem gdzie
jestesmy(??) pozostaje mi sie ustosunkowac sie jakos do zachowania meza,
szczegolnie gdy budujemy wspolne zycie przez ponad cztery lata.
Myslalam ze on powinien tesciow odwiedzac samotnie u nich w domu przynajmniej
przez najblizszy czas.
Tymczasem sytuacja pomiedzy nami jest dalej podminowana, bo ja jestem
dotknieta jego zachowaniem, szczegolnie tymi krzykami i wyrazami. Wiem ze czas
leczy rany, ale powiem szczerze ze caly sens tego malzenstwa stanal mi przed
oczami, bo czulam sie jak: "no to fajnie, moj maz to Dr. Jekyll i Mr. Hyde
kiedy mamusia jest w poblizu".
Dzieki za wszelkie uwagi.
Ewa DB.
|