Data: 2010-11-07 21:31:44
Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2010-11-07 16:29, vonBraun pisze:
> Przynajmniej połowę odpowiedzialności mogłabyś, z łaski swojej wziąć na
> siebie. Tym bardziej, że w tych dyskusjach jestem częściej "zaczepiany"
> niż sam "zaczepiam". To specyfika raczej NASZYCH dyskusji niż dowolnych
> "DYSKUSJI ZE MNĄ".
OK, połowę mogę wziąć na siebie. Dlatego nawet spytałam, jaki masz na to
pomysł. Raczej rzadko pojawia się tutaj temat feminizmu albo takie
zarzuty, czy insynuacje. W sumie przychodzisz mi do głowy w tym
względzie tylko Ty i CB.
> A o feminiźmie przyjdzie nam jeszcze podyskutować...
Być może. Chociaż ja nie czuję się szczególnie związana z tym tematem.
Ani ze mnie feministka, ani antyfeministka, mam do kobiecości raczej
dość tradycyjne podejście.
> Nie ma co obrażać sie za fakty, w dodatku na mnie... Lepiej nad nimi
> chwilę podumac.
Nie obrażam się, tylko czasem ciśnienie mi się podniesie. Nikt nie lubi
przyprawiania gęby, nie tylko Ty. A dumać dumam, czasem aż za dużo.
> Zamierzchła dyskusja z Paulinką bodaj rok temu wyczerpała temat. I wbrew
> pozorom nie o "męskość-damskośc" tam chodziło.
Wiem, ale o to zgrzytnęło.
> No wiesz, ale są osoby, które przy całym swym "pobłażliwym" stosunku do
> kwestii przymusowego robienia sie na bóstwo, potrafią też odpicować sie
> tak, że ścinają z nóg. A w dżinsach też nieźle niektóre panie wyglądają.
>
> /Inna sprawa, że różne tworzące mi w mózgu "wzorce" sytuacje, miały
> miejsce w czasach komuny, gdy ciężko było się pożądnie ubrac, a
> Wranglery uchodziły za drogą kreację./
>
> Wracajac. JKR nie ma tej dowolności. Jest ubrana w większości przypadków
> bez pomysłu, dopiero ostatnio jakby troche stylista sie postarał, ale i
> tak narzucił jej jakiś zakonniczy styl. Powiedziałbym nawet, że na tych
> zdjęciach, które linkowałaś a na których jest kobieca - jest kobietą
> WBREW ubiorowi. Zresztą, to nawet nie o to chodzi, że wygląda źle, mnie
> i chyba tez PD, a może nawet i innym chodzi o to, że to ledwie cień jej
> możliwości.
A odwracając sytuację - czy kobieta, która w sposób szczególny dba o
ubiór i podkreślanie swojej kobiecości oraz o nienaganny wręcz pod kątem
ścinania mężczyzn z nóg wygląd, jest pogodzona ze swoją kobiecością, czy
może traktuje swoje ciało instrumentalnie? Może nie jest sobą dla
siebie, ponieważ jest ciągle skupiona na kreowaniu obiektu męskiego
pożądania?
Wyrazem zdrowia jest umiar i przede wszystkim adekwatność. (Moja laicka
definicja zdrowia psychicznego ;) ).
> Gdy kobieta krytykuje sposób dzieki któremu inna kobieta
> zwraca na siebie uwagę samców (czy to związane z wyglądem czy też czym
> innym)
vB, tamta krytyka była wymierzona bardziej w Ciebie. Trochę chciałam
poironizować przypisując Ci kiepski gust, sorry.
Nic nie wiem o pani Ratuszyńskiej (?). Nie mam nawet pewności, że zwraca
przychylną uwagę mężczyzn, bo chociażby reakcja Pawła o tym nie
świadczy. A jeśli nawet jacyś panowie się na widok pani R. ślinią to i
tak pozostają poza moim celem rażenia. ;)
> /- a taka właśnie perspektywa wynikała z kontekstu dyskusji - narzucał
> on niejako zwrócenie uwagi na image a nie np. na program polityczny /
>
> to szczególnie interesująco brzmi to wtedy gdy, krytykowana kobieta, w
> istocie robi to skutecznie.
A tak BTW zauważyłeś, jaki zastosowała sprytny chwyt w swoim
"teledysku"? Bezpośrednio obok niej występuje dość grubawa i mało
atrakcyjna kobieta. Taki kontrast świetnie wzmaga atrakcyjność kandydatki.
> Czemu dziwić się, że interpretacja opsana jako "ewolucyjna" pojawia mi
> niemal "z automatu"?
Moja reakcja na tego typu kobiety jest zbliżona do tej, którą masz na
facetów w typie Ziobry. Jeżeli uznasz, że to faktycznie ewolucyjna
zazdrość, to przyjmę tę opinię jako opinię zawodowca i już.
> Bo tez i po co taka krytyka???? Skąd się bierze?
> Mozna przeciez "Let it be".
Krytyka wzięła się z nawiązania do tematu JKR. Zresztą nie była zbytnio
napastliwa.
Ewa
|