« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2000-01-28 20:43:54
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)>W przypadku zabijania w obronie wlasnej (czy to w sensie indywidualnym,
>czy w przypadku wojny) zabicie jest niezbedne do ocalenia zagrozonego
>zycia jednej lub wiecej osob. IMHO osoba odwpowiedzialna za zabojstwo
>w obronie wlasnej jest nie ten co sie bronil ale napastnik.
Isnieja granice obrony koniecznej i zawsze mozna troche przesadzic, ale
zgadzam sie - sytuacja obrony wlasnego zycia jest chyba bezdyskusyjna. To
byl tylko przyklad na zinstytucjonalizowane zezwolenia wyeliminowania
czlowieka a na dodatek moralnie uzasadnione.
>Kara smierci w/g religii katolickiej jest dopuszczalna tylko wtedy, gdy
>nie ma innego sposobu zabezpieczenia spoleczenstwa przed winowajca
>(morderca). I ja sie z tym pogladem zgadzam. W krajach o ktorych wiem
>mozna niebezpieczne jednostki odizolowac od reszty spoleczenstwa bez
>wykonywania kary smierci... Prawo mowi inaczej (np. w USA), ale prawo nie
>koniecznie odzwierciedla zasady moralne.
Tu juz jest problem. Pisalem kilka postów temu, ze Chrystus tak na prawde
nie daje nam prawa do osadu moralnego stwierdzajac "nie sadzcie byscie nie
byli osadzeni" czy chocby w momencie gdy broni Marii Magdaleny "kto jest bez
winy niech pierwszy rzuci kamieniem" Powoluje sie akurat na Niego bo jak
piszesz zgadzasz sie z pogladem KK. Problem w usmierceniu czlowieka lezy w
nieodwracalnosci tej sytuacji. Kto odpowiada moralnie i prawnie za pomylki
sadowe ??? Wiele razy próbowalem sie wczuc w role nieslusznie skazanego - to
musi byc koszmar. Moim zdaniem to skutecznosc organów scigania i co za tym
idzie - nieuchronnosc kary stanowi dobry srodek prewencyjny a nie jej
"srogosc".
Jesli uznajemy ze zycie jest swiete i nie mamy prawa go odbierac to nie ma
kompromisu. Albo takie jest albo nie. Niekonsekwencja moralna min. KK
spowodowala ze falszywie brzmia tony o ochronie zycia wszedzie indziej.
>Moralnosc sie nie zmienia. To wrazliwosc ludzi i ich ocena moralnosci sie
>zmienia. Jak sie przyzwyczaisz do zycia na polnocnej Syberii, to nie
>bedziesz juz uwazal, ze 0 stopni C to jest zimno. Z ocena uczynkow jest
>podobnie. Wystarczy przyzwyczaic ludzi do czegos, zeby przestali
>dostrzegac zlo w tym czyms tkwiace. Tak bylo np. z rozwodami,
>homosexualizmem, antykoncepcja, aborcja itd. Mozna oczywiscie powiedziec,
>ze moze nic w tym zlego nie ma, ze sie przyzwyczajamy, czy uodparniamy.
>Ale wtedy warto uczciwie przyjrzec sie temu jak wspolczesny swiat
>funkcjonuje (ile jest przemocy, jak osamotnieni i zagubieni czuja sie
>ludzie zyjacy w niewrazliwym spoleczenstwie, jakie problemy ma mlodziez
>dorastajaca w takich warunkach /imo - to calkiem dobry wyznacznik/).
Aborcja jest od dluzszego czasu w Polsce przestepstwem - czy dostrzeglas
poprawe stanu moralnego spoleczenstwa ??? Ja raczej widze matki które po
porodzie zabijaja swoje dzieci wlasnymi rekami (koszmar).
>Tak - nasza ocena moralnosci jest zrelatywizowana - to jest to
>przystosowanie sie do panujacych warunkow o ktorych pisalam wyzej.
>Ale to nie dobrze, gdy poprzeczka ktora odgranicza nam to co uwazamy za
>moralne od tego co niemoralne, obniza sie. Moim zdaniem...
>Dopuszczenie eutanazji/aborcji/itd ta poprzeczke obniza...
IMO nie istnieje zadna ogólna "poprzeczka moralnosci spolecznej" tak jak nie
istnieje "przecietny Kowalski". W ostatecznym rozrachunku liczy sie tylko
jednostka jej czyny i jej moralnosc przy czym moja moralnosc nie musi równac
sie Twojej. Instytucje prawne powinny gwarantowac bezpieczenstwo wewnetrzne
a nie psychiczny komfort jakiejs grupy ludzi wyznajacych pewna grupe
wartosci. Pomysl - co by bylo gdyby nagle w naszym kraju zapanowalo prawo
koraniczne. Kary panstwowe za niedotrzymanie postu, pokazanie twarzy w
miejscu publicznym, zbyt krótki zarost. Myslimy ze nasza moralnosc stanowi
maksimum a tymczasaem ktos narzuca nam calkowicie inne, bardziej wymagajace
lub wrecz nonsensowne normy postepowania. Chce nas karac za rzeczy które
zgodnie z naszym sumieniem nie sa naganne czy niewlasciwe. Co o tym sadzisz
? Czy uwazasz sie za moralnego maksymaliste ? Wez na przyklad tybetanskich
minchów którzy mieli zwyczaj zamiatania drogi przed soba lub picia wody
przez materialowa chuste by nie zniszczyc przypadkiem zycia. Szokiem dla
nich byla wiadomosc o istnieniu drobnoustrojów bo nie mogli juz skutecznie
wdrazac swojego etycznego maksymalizmu. Moze to i absurd ale co by bylo
gdyby takie zasady skrajnej etyki zadekretowac w przepisie prawnym ?
>Do swojej wlasnej to ja moge miec zaufanie. Ale na to jak wyglada swiat w
>ktorym zyje (a wiec np. swiat w ktorym przyjdzie mi wychowac moje dzieci)
>wplywa moralnosc przyjeta przez ogol spoleczenstwa. Zalezy mi, zeby ogol
>kultywowal wysokie normy moralne.
Znów - co to znaczy wysokie normy moralne ? Dla Ciebie bedzie to brak
prawnego przyzwolenia dla tych kilku problematycznych zjawisk (eutanazja,
aborcja itp.) a dla kogos obraza moralnosci moze byc to ze wychodzisz sama
do miasta i to z odslonieta twarza. Ktos kto uznaje za dozwolona moralnie
np. eutanazje czuje sie tak samo jak Ty kiedy pomyslisz o prawnie
usankcjonowanej koniecznosci przeslaniania twarzy.
Mam inna propozycje, dokladnie taka sama zaproponowalem juz w tym watku -
Dawaj Twoim zyciem przyklad Twojej moralnosci. Moze kogos za soba
pociagniesz, moze nawet wielu. Prawo do eutanazji pozostanie na zawsze dla
Ciebie i wielu innych martwym zapisem, uprawnieniem z którego nie bedziesz
korzystac. Pokaz ludziom dookola Ciebie jakie korzysci plyna z posluszenstwa
zasadom wyznawanym przez Ciebie. Czemu chcesz zeby panstwo Cie wyreczylo,
odsunelo od Ciebie "pokusy" zapewnilo "moralny spokój" ???
Taka przemiana bedzie autentyczna i trwala, zapis w ustawie nie jest w
stanie zagwarantowac absolutnie nic. Gdyby tak bylo nikt by juz dawno nie
kradl i nie zabijal bo Kodeks Karny od wielu lat tego wlasnie zakazuje.
>Staralam sie. Co o tym myslisz?
monika
Wierze w to ze mozemy sie ze soba niezgadzac ale jednoczesnie rozmawiac.
Byc przeciw eutanazji jako zjawisku i jednoczesnie za jej legalizacja w
przepisach to nie paradoks tylko realizm.
Pozdrawiam
Y&G
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2000-01-29 00:47:34
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)
Y&G napisał(a) w wiadomości:
>Albo życie jest darem Boga i nie wolno nam decydowć o
>nim,
Jeżeli głupku Bóg mi podarował życie (podarował! kpw?) to jest ono moje
i mogę z nim zrobić co mi się podoba, bo jest moje.
Datarło?
>albo nie jest i wtedy wolno.
Tępaku! Jeśli mi go NIE podarował, to NIE jest moje.
> Przypomnij sobie słowa Chrystusa "nie
>sądźcie byście nie zostali osądzeni"
A poczytaj sobie znawco Biblii "księgę sędziów". Chi, chi, chi...
>Jestem zdecydowanym przeciwnikiem eutanazji, aborcji, kary śmierci i
wogóle
>wszystkich tzw. akceptowanych sposobów mordowania ludzi. Ale
jednocześnie
>jestem zdecydowanym zwolennikiem zalegalizowania eutanazji i aborcji -
gdyż
>moje zasady moralne są moje i nie muszą być ani Twoje ani innych.
A to Cię przepraszam za tego "głupka".... trzeba było od razu tak
napisac.
Pełna zgoda!
LeGaba
"Kto tam rusza prawą?
Lewa, lewa, lewa!" (Majakowski)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2000-01-29 07:47:07
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)Y&G wrote in message <86reuq$gkh$1@korweta.task.gda.pl>...
{...}
Ale jednocześnie
>jestem zdecydowanym zwolennikiem zalegalizowania eutanazji i aborcji - gdyż
>moje zasady moralne są moje i nie muszą być ani Twoje ani innych.
Na tej samej zasadzie mozna by zalegalizowac morderstwo. Wszak zasad
moralnych przecietnego Polaka moze nie podzielac przyjezdny kanibal z Afryki
....
Dopoki zasady prawa dyktuje wiekszosc - mniejszosc bedzie musiala sie im
podporzadkowac.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2000-01-29 12:32:40
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)
TRABUL napisa?(a):
> Panie Trusk@w nie mam zamiaru nic za Pana ustalac, ale nie chce tez
> mechanizmow, ktore skaza czlowieka na smierc wbrew jego woli.............bo
> niestety taka jest kroczaca logika.
>
> TRABUL
Jesli ktos chce sie poddac eutanazji to jego wola i jego wybor.
Nie rozumiem dlaczego jesli eutanazja bylaby zalegalizowana mialoby to
doporowadzic do skazywania kogos na smierc wbrew jego woli.
Wg mnie to taka sama logika jak twierdzenie, ze jesli ktos pali marihuane, to
musi
dojsc do heroiny. Przeciez to bez sensu
Trusk@w
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2000-01-29 13:44:48
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)
Użytkownik Trusk@w <b...@p...com> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisał:3...@p...com...
TRABUL wrote:
> > Panie Trusk@w nie mam zamiaru nic za Pana ustalac, ale nie chce tez
> > mechanizmow, ktore skaza czlowieka na smierc wbrew jego
woli.............bo
> > niestety taka jest kroczaca logika.
> >
> > TRABUL
>
> Jesli ktos chce sie poddac eutanazji to jego wola i jego wybor.
> Nie rozumiem dlaczego jesli eutanazja bylaby zalegalizowana mialoby to
> doporowadzic do skazywania kogos na smierc wbrew jego woli.
> Wg mnie to taka sama logika jak twierdzenie, ze jesli ktos pali marihuane,
to
> musi
> dojsc do heroiny. Przeciez to bez sensu
Sam Pan dal dobry argument na podwarzenie swojego
zdania...................Ten co pali marihane ma wielokrotnie wieksze szanse
na dojscie do heroiny. W temacie............ logika kroczaca podobna.
TRABUL
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2000-01-29 15:38:28
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)>A to Cię przepraszam za tego "głupka".... trzeba było od razu tak
>napisac.
>Pełna zgoda!
Cieszę sie że przeczytałaś do końca moją wypowiedź :-)
Pozdrowienia
Y&G
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2000-01-29 15:42:05
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)> Na tej samej zasadzie mozna by zalegalizowac morderstwo. Wszak zasad
> moralnych przecietnego Polaka moze nie podzielac przyjezdny kanibal z
Afryki
> ....
Zwolennikami zalegalizowania eutanazji są "przeciętni" Polacy, a nie
kanibale z Afryki i w tym tkwi między innymi różnica.
Pozdrawiam
Y&G
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2000-01-29 17:39:33
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)Witam !
Oto cytat:
>Nie chcę wymieniać tu wszystkich sytuacji gdy zabicie człowieka jest prawnie
>i co wazniejsze - moralnie usprawiedliwiane może tylko jeszcze dwa
>przykłady: kara śmierci i wojna.
I jeszcze kilka innych:
"Y&G" <a...@p...com> rzecze:
>> Nie mam zamiaru negowac unicestwienia czlowieka z powodow powszechnie
>> akceptowanych. Wojna, morderca itd.....
>
>Ergo - nie ma zasady niezbywalności i świętości życia człowieka jeśli
>powszechnie akceptowane są przypadki jego unicestwiania.
>Zważ np. kwestie pomyłek sądowych - gdy po wykonaniu kary śmierci okazywało
>się że skazany był niewinny ??? Spróbuj przez chwilę wczuć się w sytuację
>takiego skazańca. Czarna rozpacz to za mało powiedziane.
>
>> Jednakze prawnie usankcjonowana eutanazja to co innego.
>
>A czym to się różni ? Albo życie jest darem Boga i nie wolno nam decydowć o
>nim, albo nie jest i wtedy wolno. Takie rozumowanie jakie przedstawiasz nie
>jest zgodne ani z logiką ani ze świętością i niezbywalnością ludzkiego
>życia, które jest boskim darem.
Czesciowa odpowiedzia na problem ewolucji pojecia swietosci zycia ludzkiego
jest ponizszy fragment artykulu:
****************************************************
******
ORIENTACJE BIOETYCZNE WOBEC NIEULECZALNIE CHORYCH
Marek Wichrowski - Zakład Historii i Filozofii Medycyny AM w Warszawie
[...]
Dominująca w państwach prawa wizja wartości życia człowieka niewinnego,
rozwinięta w V stuleciu przez św. Augustyna, głosi, że niewinny to ten,
który nie jest:
(a) skazanym prawomocnym wyrokiem sądu zbrodniarzem;
(b) żołnierzem armii atakujacej ojczyznę;
(c) agresorem nastającym na nasze życie.
W przypadkach (a), (b) i (c) wolno zabić, ale pod warunkiem, że odebranie
życia nie stanowi części intencji (zamiaru) lecz jest tylko przewidywanym,
chociaż nie chcianym, następstwem dokonywanego czynu (np. obrona ojczyzny).
Życie każdego człowieka niewinnego jest równe (opieka należy się w tym
samym stopniu młodemu co starcowi), nienaruszalne (zabronione jest jego
niszczenie) oraz godne podtrzymywania. Niezależnie od jakości danego życia
- mierzonej na przykład zdolnością do przyjemnych doznań - należy je
troskliwie chronić.
Wykładnia powyższej doktryny, uzupełnionej przez św. Tomasza tzw. zasadą
podwójnego skutku, pozostała w zarysie nie zmieniona do połowy XX stulecia.
Nowoczesne techniki medyczne (np. resuscytacja, chemio- i radioterapia w
onkologii) spowodowały konieczność zmiany interpretacji. W wersji
konserwatywnej zakazuje ona zarówno intencjonalnego zabijania (eutanazja
czynna), jak i wycofania się, bądź zaprzestania terapii (eutanazja bierna),
jeśli następstwem przewidywanym będzie śmierć pacjenta. Konserwatywna
wykładnia - zwana niekiedy witalistyczną - pociąga za sobą obowiązek
utrzymywania przy życiu każdego pacjenta, niezależnie od rokowań, kosztów
oraz obiektywnych interesów chorego.
Zmianę wykładni w etyce katolickiej przeprowadził w końcu lat
pięćdziesiątych papież Pius XII, który rozwinął dwie koncepcje:
(a) działania i zaniechania;
(b) zwyczajnych i nadzwyczajnych środków leczniczych.
Stały się one podstawą zrewidowanej, bardziej liberalnej zasady świetości
życia ludzkiego prima facie. Otóż intencjonalne odbieranie życia
(działanie), także to motywowane współczuciem (eutanazja czynna) jest złe
moralnie, jednakowoż niepodejmowanie terapii (zaniechanie) w warunkach,
kiedy pacjent jest w stanie terminalnym, a dalsze leczenie oznacza tylko
przedłużanie cierpień, jest dopuszczalne moralnie. Śmierć pacjenta jest
wówczas przewidywanym, ale nie chcianym następstwem zaniechania terapii.
Nie stanowi części intencji działającego i może być zalecana lekarzom.
Analogicznie w sytuacjach granicznych dopuszczalne jest zaprzestanie
stosowania nadzwyczajnych środków leczniczych (np. resuscytacja) przy
jednoczesnym aplikowaniu środków zwyczajnych (np. analgetyki). W ten sposób
Pius XII osłabił radykalizm tradycyjnej wizji świętości życia. Wierne tej
ostatniej pozostały niektóre organizacje right-to-life, ortodoksyjni rabini
oraz odosobnieni chrześcijanie (np. Ryszard Feningsen).
Teoria świętości życia ludzkiego ewoluowała zatem z pozycji
absolutystycznych (wczesne chrześcijaństwo - w każdych okolicznościach nie
odbieraj życia człowiekowi) poprzez konserwatywną interpretację (nie
zabijaj i nie przyzwalaj na śmierć człowieka niewinnego) ku koncepcji Piusa
XII (nie zabijaj, ale w określonych warunkach przyzwalaj na śmierć).
Wykładnia Piusa XII stała się podstawą moralną rozstrzygnięć w różnych
systemach prawnych, które zgodnie dopuszczają wycofanie się z leczenia lub
niepodejmowanie terapii w stanach beznadziejnych. Dziedzicami doktryny
Piusa XII są twórcy ruchu hospicyjnego. Postulują odrzucenie terapii
heroicznych (już Cecylia Saunders nie zgadzała się na umieszczenie w
hospicjum aparatury używanej na oddziałach intensywnej terapii) i leczenia
przyczynowo-narządowego, gdy nie są one zgodne z interesami pacjenta i
grożą przedłużaniem stanów agonalnych. W zamian oferują opiekę holistyczną
(jako alternatywę podejścia kliniczno-narządowego) i paliatywną (jako
alternatywę terapii uporczywej).
****************************************************
******
Caly artykul mozna znalezc na stronach Warszawskiego Hospicjum dla Dzieci:
- link z mojego serwisu (dzial "Medyczne") lub bezposrednio
http://212.244.94.5/hospicjum/biblioteka/biblioteka0
22.htm
Pozdrawiam,
Kamil Uminski
--
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
Informacje zawarte powyzej stanowia wyraz osobistej wiedzy autora
i nie powinny byc inaczej interpretowane, zas za wynikle z ich
zastosowania konskwencje autor nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci.
Kamil Uminski, M.D. d...@k...umcs.lublin.pl
Serwis Nie Tylko Medyczny - http://klio.umcs.lublin.pl/~drumil
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2000-01-29 17:39:35
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)Witam !
"Krzysztof Jastrzebski" <f...@p...com> rzecze:
>Użytkownik Kamil Uminski <d...@k...umcs.lublin.pl> w wiadomości do grup
>dyskusyjnych napisał:q...@4...com..
.
>> A to chyba nie calkiem tak jest - rodzina ma prawo wyrazic sprzeciw i z
>> reguly jest on uznawany - to wlasnie powoduje ograniczenie mozliwosci
>> pobierania narzadow do przeszczepow.
>(cyt.):
>"Sprzeciw zastępczy
> Nie można wyrazić sprzeciwu w imieniu innej osoby. W szczególności
>bezskuteczny jest sprzeciw
> rodziny osoby zmarłej. Istnieje jednak wyjątek (tzw. sprzeciw zastępczy).
>Dotyczy osób niemających
> pełnej zdolności do czynności prawnych. W prawie polskim zaliczają się do
>nich małoletni i
> ubezwłasnowolnieni (całkowicie i częściowo). Uprawnionymi do wyrażenia
>sprzeciwu zastępczego są
> przedstawiciele ustawowi tych osób (np. rodzice, opiekun prawny)."
Dzieki za cytat. Faktem jest jednak, ze wprowadzenie pojecia zgody
domniemanej niewiele ulatwia lekarzowi decyzje czy pobrac organy do
przeszczepu. Nadal glownym ograniczeniem wykonywania transplantacji np.
nerek jest brak dawcow, a nie kwestie techniczne.
Niektore osrodki maja wiecej tych operacji dlatego, ze tamtejsi lekarze
odwazniej forsuja i wykorzystuja prawo zgody domniemanej. Duza jednak czesc
lekarzy nie chcac konfliktu z rodzina zmarlego odklada decyzje o pobraniu
narzadow do uzyskania akceptacji, a wtedy jak wiemy szansa na uzyskanie
zdrowego narzadu maleje...
Dlatego, wracajac do tematu, nawet to, ze w prawie nie ma mozliwosci
zgloszenia sprzeciwu zastepczego, nie zmienia wiele postepowania lekarzy,
ktorzy nie chca rowniez narazac sie na konflikt z rodzina...
>Poza tym, czy nie rozumie Pan, ze ja WLASNIE O TYM CALY CZAS PISZE.
>Miesiac temu zgoda byla domniemana - dzis juz nie jest.
Dotyczaca czego "zgoda domniemana" ?
Jesli chodzi o tajemnice lekarska, to nic sie w tej kwestii nie zmienilo.
Nie istnieje i nie istniala zgoda domniemana na udzielanie informacji
najblizszej rodzinie pacjenta, gdy ten moze sam swiadomie podjac decyzje...
To, ze lekarz czasem omawia poufne dane z rodzina pacjenta, to wynika z
jego decyzji - mozna to nazwac zwyczajem.
Czy rzeczywiscie trudno liczyc na akceptacje jezeli postepuje sie wbrew
"zwyczajowi", ale za to zgodnie z prawem i wlasnym sumieniem ???
>Znaczy, ze jutro znowu moze byc domniemana.
>Znaczy, ze jesli Tadeusz Maria Zielonka w GL 05/99 pisze ze:
>(cyt.):
>"Obowiązek zachowania tajemnicy lekarskiej to jeden z najstarszych i
>powszechnie znanych nakazów deontologii lekarskiej. Od czasów
>Hipokratesa lekarze składają uroczystą przysięgę, że będą
>strzec tajemnic swoich pacjentów. Choć po dziś dzień nikt nie kwestionuje
>tej normy etycznej,
>to jednak w naszym kraju zdumiewająco często jest ona naruszana w codziennej
>praktyce. Stało"
Milo mi, ze skorzystal Pan z podanego przeze mnie linku...
No i wlasnie dlatego o tym pisze. Ten watek moze pozwoli niektorym
przyjrzec sie blizej tym zagadnieniom i nie potepiac z gory lekarza,
nieudzielajacego odpowiedzi mogacych prowadzic do naruszenia tajemnicy
lekarskiej.
To ze tajemnica lekarska "[...] zdumiewająco często jest naruszana w
codziennej praktyce [...]" jest zle i trzeba to zmienic.
Kto wie moze trzeba bedzie w tym celu przeprowadzic kampanie wsrod
pacjentow i lekarzy...
W niektorych szpitalach w USA napisy "Respect patient's confidentiality" sa
wszedzie - w windach, na scianach, na tacach w stolowkach itp.
Zrobmy tak i w Polsce !!! Kto wymysli jakis dobry slogan do tej akcji...???
>... to nie jest to znowu takie oczywiste.
>Znaczy, ze choc przysiega Hipokratesa, (na ktora sie wspomniany wyzej autor
>powoluje) zawiera slowa:
>Nikomu, nawet na żądanie, nie dam śmiercionośnej trucizny, ani nikomu nie
>będę jej doradzał, podobnie też nie dam nigdy niewieście środka poronnego.
>W czystości i niewinności zachowam życie swoje i sztukę swoją.
>... to nie znaczy, ze jutro nie zmienie zdania.
Alez nie powolujmy sie na zle przyklady i pietnujmy oportunistow... ;^)
>Znaczy w koncu, ze ja w dalszym ciagu nic a nic nie rozumiem, jak mozna to
>pogodzic z praktyka dnia codziennego (np. aborcja i eutanazja w swietle
>"prawa" i proby uzasadnienia tych praktyk wypowiadane dzisiaj juz nie tylko
>przez najemnych poslugaczy inzynierii spolecznej ale nawet przez LEKARZY
>(!?!?!?)).
Znow powolywanie sie na przyklad eutanazji - nie jest ona moralnie
jednoznaczna, a tajemnica lekarska _powinna_ byc dotrzymywana.
>> Dzwoni telefon:
>[ciach]
>Znooowu przyklad.
Zly ? ;^) Chcalem ubarwic dyskusje i pokazac, ze mozna probowac _przekonac_
telefonujacego w mozliwie kulturalny sposob...
>Mam podac swoj ? :-)
Juz troche Pan podal - opisujac te zle rodzaje postepowania i eutanazje...
>> - No to ja napisze o tym na ....pl.sci.medycyna !!!
>
>W pierwszej odpowiedzi na pierwsza odpowiedz do pierwszego :-) watku
>wyjasnilem przeciez intencje napisania tego listu. Bylem zbulwersowany
>porownaniem mojej troski o zdrowie mamy z "rozpowiadaniem naokolo" oraz
>faktem, ze nie czyni sie tu zadnej roznicy miedzy czlonkiem najblizszej
>rodziny a "osoba trzecia" - do emocji zreszta sie pozniej przyznalem.
Aha, urazila Pana takze i forma odmowy - rozumiem.
Natomiast chcialbym, zeby pan oddzielil ja od tresci, ktora, moim zdaniem,
nie jest tak naganna, jak Pan to ujal na poczatku. Juz pisalem, ze nie
musimy uzgodnic wspolnego stanowiska, a sukcesem bedzie wymiana argumentow.
>medycyna - chcialem poznac opinie innych lekarzy.
Oczywiscie - dlatego pisze o moim pojmowaniu tajemnicy lekarskiej.
>> I moze jeszcze na pl.soc.prawo ! ;^)))
>prawo - chcialem zobiektywizowac spodziewane wyjasnienia wsrod prawnikow.
Jasne. Rowniez bylem ciekaw ich opinii, ale jakos chyba ich niewiele...
>Rozumiem ze ;^))) oznacza, iz aluzja nie jest zlosliwa. OK.
Tak, wlasnie. Howgh !
Pozdrawiam,
Kamil Uminski
--
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
Informacje zawarte powyzej stanowia wyraz osobistej wiedzy autora
i nie powinny byc inaczej interpretowane, zas za wynikle z ich
zastosowania konskwencje autor nie ponosi zadnej odpowiedzialnosci.
Kamil Uminski, M.D. d...@k...umcs.lublin.pl
Serwis Nie Tylko Medyczny - http://klio.umcs.lublin.pl/~drumil
!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^!^
!^!^!^!^!^!^!^!
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2000-01-29 19:06:38
Temat: Re: Etyka lekarska ? (po raz drugi)Trusk@w wrote:
>
> TRABUL napisał(a):
>
> > Panie Trusk@w nie mam zamiaru nic za Pana ustalac, ale nie chce tez
> > mechanizmow, ktore skaza czlowieka na smierc wbrew jego woli.............bo
> > niestety taka jest kroczaca logika.
> >
> > TRABUL
>
> Jesli ktos chce sie poddac eutanazji to jego wola i jego wybor.
> Nie rozumiem dlaczego jesli eutanazja bylaby zalegalizowana mialoby to
> doporowadzic do skazywania kogos na smierc wbrew jego woli.
> Wg mnie to taka sama logika jak twierdzenie, ze jesli ktos pali marihuane, to
> musi
> dojsc do heroiny. Przeciez to bez sensu
>
> Trusk@w
Dlaczego pisze Pan takie matolkowate
teksty jak Pan Marek###...?
AB
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |