Data: 2001-07-05 18:26:23
Temat: Re: Eutanazja
Od: "Krzysztof Jastrzebski" <f...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotr Kasztelowicz" <p...@a...torun.pl> napisał w wiadomości
news:Pine.GSO.4.31.0107041413290.13586-100000@dorota
.am.torun.pl...
i to chcialem dosc mocno wyrazic. W tym kraju z lekarzy zrobilo
sie "chlopcow do bicia" i panaceum na wszelkie zdrowotne
[hawk]
Czy przypadkiem sami nie "przylozyli do tego reki" brakiem zajecia
czytelnego stanowiska wobec zjawiska ?
Nie chce tu uzywac terminow w rodzaju "grzech zaniechania" bo
chrzescijanskie podejscie (i terminologia) do problemu nie musi byc od razu
kazdemu bliska. Ale nawet z czysto swieckiego punktu widzenia rozumie sie
zaniechanie dzialania jako wine (por. dezercja zolnierza z pola walki,
nieudzielenie pomocy ofierze etc.).
problemy spoleczenstwa, tym czasem wiadomo, ze w duzym
wzgledzie za stopien swojego zdrowia odpowiada sam pacjent.
Nic nie stoi na przeszkodzie aby pacjent wspomagany przez
rodzine zastosowal wobec siebie eutanazje bierna, jesli
akceptuje taka forme, poniewaz nie stoi ona w sprzecznosci
z prawem (co do etyki sie nie wypowiadam).
[hawk]
NIE mozna analizowac tych dwoch spraw (prawa i etyki) w oderwaniu od siebie.
Poza tym narkoman tez "akceptuje" forme rozwiazania swoich problemow (a w
kazdym razie tak mu sie wydaje).
Nie chce Pan chyba powiedziec, iz jest to podstawa do zalegalizowania
narkotykow, albo ze ich stosowanie nie powinno byc przedmiotem
zainteresowania prawa badz etyki ?
Tylko nie chcialbym
aby w decyzji czy to zrobic czy nie nie angazowac autorytetu
lekarza i nie podpierac sie jego opinia ponad to, co
lekarz oceniajac stan chorego w ogolny sposob moze powiedziec
o rokowaniu.
[hawk]
A ja chcialbym zeby lekarz ktory nie chce angazowac autorytetu nie angazowal
takze "narzedzi pracy".
--
Pozdrawiam
Krzysztof Jastrzebski <><
f...@p...com http://free.polbox.pl/f/family/
f...@p...onet.pl http://family.republika.pl/
|