Strona główna Grupy pl.rec.kuchnia Fasolka po bretońsku

Grupy

Szukaj w grupach

 

Fasolka po bretońsku

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 28


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2013-07-01 23:38:36

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: Marek Kuchcik <m...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
> jeszcze?
>
> Elżbieta
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

A taką wersję znacie? :) http://fasolkapobretonsku.net.pl/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2013-07-02 07:39:37

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: wolim <n...@p...tu> szukaj wiadomości tego autora

Nie odgrzewaj postów sprzed 8 lat, spamerze.

Pozdrawiam,
MW

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2013-07-02 08:14:41

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: Robson <r...@...pl> szukaj wiadomości tego autora

Znamy, takich spamerów jak ty też.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2013-07-02 11:36:54

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: k...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
> jeszcze?
>
> Elżbieta

piensetlat nie jadlem juz tzw. fasolki po...

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2013-07-02 14:24:15

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Tue, 2 Jul 2013 02:36:54 -0700 (PDT), k...@g...pl napisał(a):

> W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
>> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
>> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
>> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
>> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
>> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
>> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
>> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
>> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
>> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
>> jeszcze?
>>
>
> piensetlat nie jadlem juz tzw. fasolki po...

Co prawda ten wątek to odgrzewany kotlet, ale... wcale tam MAJERANKU nie
widzę, a bez niego fasolka po bretońsku jest jak rosół bez... mięsa.
Pomidorów też ni dudu, ani papryki czerwonej ostrej i słodkiej suszonej. No
nie, jakże bez nich?
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2013-07-02 19:17:16

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: tomjas <t...@W...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

On Tue, 2 Jul 2013 14:24:15 +0200, Ikselka wrote:
> Dnia Tue, 2 Jul 2013 02:36:54 -0700 (PDT), k...@g...pl napisał(a):
>
>> W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
>>> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
>>> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
>>> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
>>> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
>>> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
>>> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
>>> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
>>> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
>>> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
>>> jeszcze?
>>>
>>
>> piensetlat nie jadlem juz tzw. fasolki po...
>
> Co prawda ten wątek to odgrzewany kotlet, ale... wcale tam MAJERANKU nie
> widzę, a bez niego fasolka po bretońsku jest jak rosół bez... mięsa.
> Pomidorów też ni dudu, ani papryki czerwonej ostrej i słodkiej suszonej. No
> nie, jakże bez nich?

Ja daję jeszcze cząber, który znakomicie pasuje do fasoli.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2013-07-02 19:19:54

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia 02 Jul 2013 17:17:16 GMT, tomjas napisał(a):

> On Tue, 2 Jul 2013 14:24:15 +0200, Ikselka wrote:
>> Dnia Tue, 2 Jul 2013 02:36:54 -0700 (PDT), k...@g...pl napisał(a):
>>
>>> W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
>>>> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
>>>> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
>>>> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
>>>> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
>>>> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
>>>> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
>>>> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
>>>> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
>>>> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
>>>> jeszcze?
>>>>
>>>
>>> piensetlat nie jadlem juz tzw. fasolki po...
>>
>> Co prawda ten wątek to odgrzewany kotlet, ale... wcale tam MAJERANKU nie
>> widzę, a bez niego fasolka po bretońsku jest jak rosół bez... mięsa.
>> Pomidorów też ni dudu, ani papryki czerwonej ostrej i słodkiej suszonej. No
>> nie, jakże bez nich?
>
> Ja daję jeszcze cząber, który znakomicie pasuje do fasoli.

Jasne, że tak!
--
XL
"Szczęście jest jak motyl, ścigaj je, a umknie ci. Usiądź spokojnie, a
spłynie na twoje barki." A. de Mello.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2013-07-03 10:15:16

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: k...@g...pl szukaj wiadomości tego autora

W dniu wtorek, 2 lipca 2013 14:24:15 UTC+2 użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Tue, 2 Jul 2013 02:36:54 -0700 (PDT), k...@g...pl napisał(a):
>
>
>
> > W dniu sobota, 23 kwietnia 2005 11:36:20 UTC+2 użytkownik bauwer napisał:
>
> >> No więc tak: w lodówce czystki były po całym tygodniu potrzebne, fasolka
>
> >> grzechotała w słoiku - więc większość składników już się od godzinki kotłuje w
>
> >> garnku, coby i czysto w lodówce i błogo w żołądku było. Nawrzucałam, co było
>
> >> pod ręką, ale korci mnie, cóż by tu dodać jeszcze, żeby powalić głodomorów na
>
> >> kolana. Jest więc boczuś (resztkę miałam takiego wiejskiego, prawdziwego,
>
> >> pachnącego.... mmmmm), końcówki kurczaka z wczorajszego obiadku, jakaś piętka
>
> >> kiełbasy. Jest i lubczyk (jak prawie we wszystkim, coby mnie ten mój luby
>
> >> nadal lubił), wrzuciłam i posiekaną natkę i oregano z parapetowego ogródka.
>
> >> Korci mnie mocno bazylia, ale boję się kontrastu smakowego... Więc cóż wrzucić
>
> >> jeszcze?
>
> >>
>
> >
>
> > piensetlat nie jadlem juz tzw. fasolki po...
>
>
>
> Co prawda ten wątek to odgrzewany kotlet, ale... wcale tam MAJERANKU nie
>
> widzę, a bez niego fasolka po bretońsku jest jak rosół bez... mięsa.
>
> Pomidorów też ni dudu, ani papryki czerwonej ostrej i słodkiej suszonej. No
>
> nie, jakże bez nich?

aha! juz nie pamietam jak sie "robi" taka fasolke. kojarzy mi sie z duza iloscia
smazonej cebuli dodawanej do gestego sosu pomidorowego. do tego fasola i kielbasa...
ta potrawa to dla mnie czasy perelu. podobnie jak kotlet pozarski z pure
ziemniaczanym i zielonym groszkiem

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2013-07-06 09:29:39

Temat: Re: Fasolka po bretońsku
Od: Trybun <Y...@y...com> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-07-03 10:15, k...@g...pl pisze:
>
> aha! juz nie pamietam jak sie "robi" taka fasolke. kojarzy mi sie z duza iloscia
smazonej cebuli dodawanej do gestego sosu pomidorowego. do tego fasola i kielbasa...
ta potrawa to dla mnie czasy perelu. podobnie jak kotlet pozarski z pure
ziemniaczanym i zielonym groszkiem

Raczej duża ilość fasoli, reszta to tylko dodatki. I powiem szczerze - w
knajpie raczej zamówiłbym taki kotlet zamiast dania z frytkami
zbryzganymi sosem pomidorowym.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2013-07-06 19:00:01

Temat: Re: Fasolka po bretońsku [ot]
Od: Aicha <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 2013-07-06 09:29, Trybun pisze:

>> aha! juz nie pamietam jak sie "robi" taka fasolke. kojarzy mi sie z
>> duza iloscia smazonej cebuli dodawanej do gestego sosu pomidorowego.
>> do tego fasola i kielbasa... ta potrawa to dla mnie czasy perelu.
>> podobnie jak kotlet pozarski z pure ziemniaczanym i zielonym groszkiem
>
> Raczej duża ilość fasoli, reszta to tylko dodatki. I powiem szczerze - w
> knajpie raczej zamówiłbym taki kotlet zamiast dania z frytkami
> zbryzganymi sosem pomidorowym.

W jakichś dziwnych miejscach się stołujecie. Mnie się jeszcze nie
zdarzyło, żeby mi ktoś samowolnie frytki keczupem spaskudził. A że ten
keczup to zwykle najtańsza majka na "R" albo coś w tym guście, zwykle
nie używam go wcale.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

ile gotowac golonke peklowana
dania dziesięciominutowe
Ekspres ciśnieniowy
Pytanie o Wok.
jak mrozić pierogi ?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Saturator do wody gazowanej CO2.
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a

zobacz wszyskie »