Data: 2010-01-18 21:23:28
Temat: Re: Faszyzm w imię Miłości
Od: medea <e...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Emocje zawsze są świadectwem, że coś jest wyzwaniem? Zatem równym wyzwaniem
Emocje są IMO świadectwem, że coś jest dla nas ważne.
> bardzo przeżywałam z nią i obok niej. Jej maturę zdawałam poniekąd JA
> (dziwię się, ze jako matka nie rozumiesz tej przenośni czy tam innej
Mniejsza z tym, nie o tym teraz mowa. Niemniej jednak staram się unikać
tego typu sformułowań (w pierwszej osobie l.p. lub mn. kiedy mówię o
córce). Robię to świadomie, żeby właśnie zaznaczyć jej odrębność.
Chociaż zdaję sobie sprawę, że takie sformułowania są kuszące.
> Matura to kolejne ważne wydarzenie w życiu osobistym mojej córki, ale nie
> było ono dla niej żadnym wyzwaniem, lecz kolejnym oczywistym i od dawna
> przewidzianym kolejnością w planach życiowych krokiem w jej drodze.
> Wyzwanie to nagła! i nieplanowana! konieczność sprawdzenia się, wykazania,
> poczucie trudnej! przeszkody do pokonania. Matura nie była tym ani dla
> mnie, ani dla żadnej z moich corek. Z żadnego przedmiotu zresztą.
Hm... różnimy się w rozumieniu słowa wyzwanie. Dla mnie jest to także
coś, do czego musimy się wcześniej przygotowywać, włożyć jakąś pracę,
wysilić, pokonać jakiś szczebel. Rozumiem, że dla Was matura nie była
żadnym wysiłkiem.
Skąd więc wzięły się te emocje? - jeszcze raz pytam.
Ewa
|