Data: 2005-12-12 17:38:53
Temat: Re: Forum dla młodych małżeństw
Od: "a...@v...pl" <A...@v...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Małgorzata Krzyżaniak" <z...@t...eu.org> wrote in message
news:slrndpr8cs.557.zuzanka@zuzanka.kofeina.net...
>> Nam chodziło, że takie pytanie jak Ty zadałaś,
>> można zadać każdej grupie. Po co grupa "soc.rodzina" skoro mogą być
>> grupy "soc.on" i "soc.ona" i piszac na obie grupy (a do tego jeszcze
>> na
>> "soc.dziecko") ma się to samo co pisząc na "soc.rodzina".
>
> Widać nikt nie zadał, bo nie ma grupy soc.on i soc.ona (jak ona ma
> problem z
> ciuchami, to idzie na rec.uroda; jak on ma problem z potencją, to
> idzie na
> soc.seks).
Chodziło nam o przykład. Na jednej grupie zawierający duży zbiór
"rodzina" chcieliśmy się dowiedzieć, czy istnieje mniejszy zbiór "młoda
rodzina" która skupia ludzi mniej więcej w naszym wieku. Zupełnie nie
rozumiemy dlaczego to wywołało takie kontrowersje. Przecież nie uważamy,
że wasza grupa jest gorsza, ani nic takiego. Bardzo chętnie będziemy tu
pisać, ale jak widać dla większości osób większość naszych problemów to
będą bzdury. Dlatego myśleliśmy, że może uda nam się znaleźć jakąś
społeczność internetową ludzi takich jak my. A jeśli nie - tym fajniej,
właśnie staliśmy się wyjątkowi:)))
> A może nie ma for/-ów dla takich jak Wy, bo każdy/każda para jest
> inna? Dalej nie
> widzę sensu rozmawiania o mydle i powidle w grupie, którą łączy tylko
> to, że są po
> ślubie (chyba żeby wymieniać na gorąco wrażenia z wesela). Czy możesz
> podać
> jakikolwiek przykład tematu, który dotyczy tylko młodych małżeństw? O
> razu mówię, że
> problemy "on zostawia brudne skarpetki pod łóżkiem" czy "jej matka się
> wtrąca" nie
> dotyczą tylko młodych małżeństw (jak również "jak ugotować zupę" czy
> "jakie kupić
> łóżko").
Może nie ma forów dla takich jak my - dlatego o nie pytaliśmy, najpierw
szukałem (ja - Woj) przez google, gdy nie udało się wspólnie napisaliśmy
tutaj, nie spodziewając się, że takie skutki to przyniesie. A temat
dotyczący młodych małżeństw: cóż, wspominany już drobny problem z
wypadami na dyskoteki. Dla pokolenia naszych rodziców to, że w ogóle
zostawiamy dziecko z opiekunką, żeby się zabawić jest jakąś zbrodnią
przeciwko ideii rodziny, macieżyństwa i bóg wie czego. OD Agn: żeby nie
było, siostra mojego męża (9 lat od nas starsza, generalnie, jak to
mawia mój mąż "równa babka"), zrobiła nam ogromnśą awanturę, gdy donos
na nas złożyła moja mama. Zrozumcie naszą niechęć do niektórych
światopoglądów. (koniec ode mnie;). Niestety, guzik nas obchodzi wielka
idea rodziny, którą nam wpajają na każdym kroku. Niestety, Kubuś musi
zostawać w ciągu tygodnia blisko 15 godzin z opiekunką, niedługo pójdzie
do przedszkola). Uważamy, że jak raz w miesiącu zostanie z nią kilka
godzin, nic mu się nie stanie, zwłaszcza że przeważnie zostaje z
dziewczyną, którą po prostu ubóstwia. Martwimy się tylko, czy nam tam
mieszkania nie rozwalą... i przymykamy oko na fakt, że o 21.05 porządni
młodzi ludzie leżą już w łóżku, a nie pół żywi namawiają na kolejny
odcinek scoobego. Takich problemów jest więcej (najprościej
scharakteryzować je jako przechodzenie pomiędzy "młodością" a
"dorosłością". Dokładniej: jak nie przejść a równocześnie tworzyć
kochającą rodzinę, która zapewnia dziecku ciepły i prawdziwy dom:)))
pozdrawiamy.
|