Użytkownik "eTaTa" <e...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:cc5v3q$c6g$1@news.onet.pl...
>

> Zgoda. Obiad.
> Pracodawca je. I Ty jesz.
> Ogólnie to, biesiada.
> Naród? Biesiadnik.
>
> Może istnieje naród, którego ideą jest tylko, tworzenie,
> dawanie. Ale nie liczyłbym na to.

kiedyś leżac na hamaku przeczytałem zabawną książkę Douglasa Adamsa
który napisał że każda cywilzacja przechodzi trzy wielkie etapy swojego
rozwoju

1. co jemy?
2. dlaczego jemy?
3. gdzie jest najlepsza kuchnia...

>
> A konsekwencją pożerania, jest stała walka, by nie zostać pożartym.
>
> Logika.
> By nie zostać pożartym, nie żreć.
> Ale logika jest ułomna.
> I będę.
> Już lepsza jest analogia.
> Nie żrę, pewnie zostanę pożarty.
>
> I wkółko Macieju.
>

dlaczego jemy?

> > of course.
> > z tym że nie.
> > lepiej niz racje jest mieć restauracje...
> > a najlepsze mają Włosi, Francuzi i Hindusi
>
> Grecy?
>

gdzie jest najlepsza kuchnia?


> Heraklit majaczył...

Ja jeszcze lubie chińską...
a teraz ciekawostka:
moj najlepszy kolega dojeżdzał do warszawy do pracy z włocławka
dostal prace na uczelni i co tydzien musial siedziec przez kilka dni
mieszkał u mnie
ponieważ obaj lubimy dobrze zjeść i lubimy tez gotować
dowiadywaliśmy się (różnymi kanałami) co papież bedzie jadł na kolację
i usiłowaliśmy wykombinować to samo (albo mniej więcej podobnie)
zamieszane w to były różne kurie i biskupi, było kupę śmiechu i wielkie
zdziwienie
ale tez i wielka aprobata kościoła:
zaliczam się do niepokornych owieczek
- nieodgadnionymi drogami chodzi Łaska Pańska - śmiał się biskup i załatwiał
"pappa menu"
i tak przez pół roku...
przyznam ze wstydem że nie czytałem porządnie żadnej encykliki (mało czytam)
i w ościele tez nie bywam,
ale osoba papieża jest mi szczególnie bliska, nie tyle przez to że jest
Polakiem, czy przez te filmy które robiłem, ale przez wielokrotne wspólne
jedzenie "razem" kolacji.


> To wszystko tysiące razy nanizane (wiem, pokolenia),
> a dziewczynki z zapałkami stoją, i Królowe śniegu,
> Kapturki (wilk jest kobietą :-)), pokemony, czy diabła warte...

a na pewno nie myslisz wilka ze smokiem?

tyt.