Data: 2004-07-09 19:58:27
Temat: Re: Generator fal mozgowych - dziwne
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Szczesiu; <cc0el5$l9p$1@opal.futuro.pl> :
> > gościa, który dosyć sensownie tłumaczył, że części deklarowanych w tych
> > programach częstotliwości głośniki komputerowe nie posiadają. :)
> 2) Owszem, mózg jest stymulowany bodźcem w zakresie częstotliwości, który
> rzadko bywa przenoszony przez sprzęt klasy popularnej (0..40 Hz), a nawet
> moje, całkiem dobre słuchawki (Sennheiser HD 600). Ale tu pojawia się
> zasadniczy błąd w rozumowaniu.
Próbowałem zrozumieć coś z Tomaszewskiego "Psychologii" rozdział o
słuchu - mz. tragicznie napisane ;), ale akurat do tego nie potrzebuję
w/w - żeby mózg stymulować "wprost" dźwiękiem, czyli wywołać np.
rezonans [a nie ustawić go do działania na okreslonej fali] należy
zastosować odpowiednie silne źródło dźwięku - niestety rezonans np.
serca może prowadzić do zawału. Tak więc mózg NIE JEST WPROST
STYMULOWANY DŹWIĘKIEM, ale efektem odbioru tego dźwięku. Natomiast w
innej pozycji spotkałem się ze stwierdzeniem, że człowiek słyszy niższe
częstotliwości, ale z racji długiego interwału nie potrafi "poskładać"
tego w dźwięk. Zresztą sprzęt "popularnej" klasy przenosi już 13 Hz -
problem, czy karta dźwiękowa lub szumy własne komputera pozwalają na
wygenerowanie takiego dźwięku w czystej postaci.
> Jak pewnie wiesz z fizyki z podstawówki, zjawisko dudnienia polega na
> tworzeniu _przez_mózg_ z dwóch jednocześnie słyszanych dźwięków o zbliżonej
> częstotliwości dźwięku trzeciego.
Zjawisko dudnienia jest czysto fizycznym zjawiskiem, więc nie TWORZENIA
PRZEZ MÓZG, jeśli łaska - polega w skrócie na dochodzeniu dwóch fal do
TEGO SAMEGO PUNKTU, różniących się nieco, ale niewiele, częstością -
powstaje sinusoida składająca się z kilku podrzędnych sinusoid - to
akurat nie z podręcznika do podstawówki, ale z podręcznika do fizyki dla
wyższych uczelni technicznych [wzorów za cholerę nie rozumiem]. Sam fakt
dudnienia tłumaczyłbym tym, że być może niesłusznie pomijany jest udział
powietrza w przewodzeniu dźwięków w obrębie ucha środkowego - oczywiście
wykres przewodzonych dźwięków nie będzie pewnie linią, ale krzywą
obrazującą "efektywność" przenoszenia dźwieku w zależności od natężenia
i częstotliwości. Podobnie zresztą "kosteczki", które też zapewne
posiadają swoją charakterystykę - tu bym stawiał na odwrotną
"efektywność" niż powietrze - w efekcie fala wchodząca do ucha przy
optymalnym układzie częstotliwości i "mocy" idzie równorzędnie dwoma
drogami [powietrzem i kosteczkami], a różnica w szybkości dźwięku w
dwóch różnych ośrodkach [plus ewentualne właściwości kosteczek do
"mechanicznego" wzmacniania lub osłabiania okreslonych "dźwięków]
powoduje, że do następnej błony docierają dwa dźwięki o podobnej
częstotliwości [przy założeniu, że dźwięk był w optimum "przewodzenia" i
"wierności" obu ośrodków].
> Ten trzeci ma częstotliwość będącą różnicą
> z dwóch dźwięków składowych.
> Np. 300 i 310 Hz da nam dudnienie o częstotliwości 10 Hz.
Pomysł z przewodnictwem dźwieku przez powietrze mogę [w ostateczności
;)] odrzucić, choć bardzo mi się podobał - wystarczy para słuchawek. Jak
chcesz wzorów, to ci dam, nie ma sprawy - efektem jest dźwięk o stałej
częstotliwości i wzrastającym/malejącym natężeniu z krótką "przerwą" [a
faktycznie z b. niskim natężeniem] pomiędzy następną falą
wzrostu/malenia - mz. nawet bez wzorów, to raczej nie będzie 10 Hz - a
efekt polega głównie na "wygaszaniu" bodźca po proporcjonalnie dłuższym
okresie jego działania - pobaw się zapalniczką [ogień zapalony powiedzmy
2 sekundy, 1 s zgaszony], też będziesz miał BWG. :))
> Tego dźwięku
> "obiektywnie" _nie_ma_ (co miałby tu odtwarzać jakiś głośnik?), ale mózg go
> sobie wytwarza, co więcej, dostraja się do niego po pewnym czasie.
> Jeżeli oba z dźwięków składowych są słyszane przez oba uszy, jest to
> dudnienie monofoniczne. Jeżeli każdy ze składowych dźwięków dociera tylko do
> jednego ucha, dudnienie nazywa się stereofonicznym, a takie, stwierdzono,
> silniej stymuluje mózg, stąd używa się właśnie jego. Notabene, jak ktoś
> chce, bardzo prosto można zasymulować również i monofoniczne dudnienie w
> BWGen, czemu nie?
Faktycznie - musi silnie stymulowac mózg - nawet wiem jak - stresująco -
w pierwszym momencie jest happy, ale później .... . Otóż jest sobie taki
przykład na stresujące działanie hałasu [które raz fragmentarycznie
przytoczyłem], choć jak wczesniej zauważyłem w świetle informacji o BWG
jest to raczej przykład na wpływ zmienności hałasu o określonej
charakterystyce - mianowicie osoby pracujące przy prasach hydraulicznych
potrafiły smacznie przy nich spać, w czasie ich pracy [pras oczywiście].
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
|