« poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-03-27 19:35:50
Temat: Granica normalności Czy ktoś by mi mógł wytłumaczyć co się ze mną dzieje. Od dzieciństwa mam
ambiwalentny stosunek do siebie, rodziny i ludzi. Poza tym niskie poczucie
własniej wartości, brak własnego i nieakceptacja "ja", tendencję do wycofywania
się z życia społecznego, wieczne oszukiwanie całego świata no i samej siebie,
ogromny chłód uczuciowy, egotyczne myślenie, no i na skutek wielu życiowych
sytuacji przekierowanie nienawiści do innych ludzi na własną osobę. Przeszłam
już anoreksję, teraz mam depresję i nerwicę, ale co tak naprawdę je wywołało.
Wszystkie te objawy są przecież skojarzone ze schizofrenią lub rozszczepieniem
osobowości. A objawy są rozpoznane dokładnie przez psychologów na psychoterapii
grupowej, na którą teraz uczęszczam, jednak nic więcej na razie mi nie chcą
powiedzieć. Napiszcie co o tym myślicie, bo ja już sama się nie rozumię.
I jeszcze jedno pytanie co to jest osiowy objaw oraz na czym polega
socjoterapia.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2002-03-27 22:54:44
Temat: Re: Granica normalności
Użytkownik <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:0738.00009c80.3ca21f16@newsgate.onet.pl...
> Czy ktoś by mi mógł wytłumaczyć co się ze mną dzieje. Od dzieciństwa mam
> ambiwalentny stosunek do siebie, rodziny i ludzi. Poza tym niskie poczucie
> własniej wartości, brak własnego i nieakceptacja "ja", tendencję do
wycofywania
> się z życia społecznego, wieczne oszukiwanie całego świata no i samej
siebie,
> ogromny chłód uczuciowy, egotyczne myślenie, no i na skutek wielu
życiowych
> sytuacji przekierowanie nienawiści do innych ludzi na własną osobę.
Przeszłam
> już anoreksję, teraz mam depresję i nerwicę, ale co tak naprawdę je
wywołało.
> Wszystkie te objawy są przecież skojarzone ze schizofrenią lub
rozszczepieniem
> osobowości. A objawy są rozpoznane dokładnie przez psychologów na
psychoterapii
> grupowej, na którą teraz uczęszczam, jednak nic więcej na razie mi nie
chcą
> powiedzieć.
Najlepiej wiej od tych psychologów jak najdalej, zamiast bez zrozumienia
przyswajać sobie terminologię psychiatryczną i posługiwać się nią w sposób
budzący wesołość. Następnie powiedzą Ci, że twój stan psychiczny to
wyłącznie wina rodziców, bo za mało okazywali uczuć a w końcu, iż musisz
zaakceptować samą siebie, razem z sążnistym rachunkiem, który Ci przedstawią
na zakończenie tej "psychoterapii".
Dorrit
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-28 05:34:03
Temat: Re: Granica normalności
Użytkownik Little Dorrit <z...@c...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:a7tj3b$cpi$...@n...tpi.pl...
> Najlepiej wiej od tych psychologów jak najdalej, zamiast bez zrozumienia
> przyswajać sobie terminologię psychiatryczną i posługiwać się nią w sposób
> budzący wesołość. Następnie powiedzą Ci, że twój stan psychiczny to
> wyłącznie wina rodziców, bo za mało okazywali uczuć a w końcu, iż musisz
> zaakceptować samą siebie, razem z sążnistym rachunkiem, który Ci
przedstawią
> na zakończenie tej "psychoterapii".
> Dorrit
///..nie dość że jako fachowiec (tak się przynajmniej określasz) wiecznie
kogoś krytykujesz łacznie z pacjentami, jakich gdzieś tam spotkałaś ,non
stop oceniasz innych lub ich postepowania (dziwna metoda jak na psychologa
lub kogoś podobnego) to teraz osiągnęłaś apogeum głupoty dając takie rady
osobie chorej , będącej chyba w najtrudniejszym momencie takich zaburzeń , i
to na dodatek przez internet ... brawo
i wiesz co mi sie podoba , to z jaka pewnoscia mowisz o tym, co tej osobie
psycholodzy naopowiadają ,
chyba miałem w życiu pecha albo raczej szczescie bo nie zdarzyło mi sie
spotkac takiego ktory wmawial by pacjentom rozne przypisywane im rzeczy , i
tak wedlug mnie w takim postepowaniu i myśleniu wlaśnie tkwi sedno sprawy
pracy w tym zawodzie ....zreszta co bede dalej mowił , i tak wiesz lepiej
p.s. jak cie czasem czytam to odnosze wrazenie że masz jakieś problemy z
samą sobą ....odpowiedzijestem w stanie sam udzielić
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-28 07:18:03
Temat: Odp: Granica normalności!
Użytkownik <k...@p...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:0...@n...onet.pl...
> Czy ktoś by mi mógł wytłumaczyć co się ze mną dzieje. Od dzieciństwa mam
> ambiwalentny stosunek do siebie, rodziny i ludzi. Poza tym niskie poczucie
> ....
Chcialabys byc taka jak inni, zarazem wiesz, ze nie jestes taka
jak inni, wiec zrodla Twoich problemow dopatrujesz sie w innych,
nastepnie oceniasz, ze to Ty sama jestes ich zrodlem i ... sama
sie za to karzesz!
Zapewne podlozem tego wszystkiego jest jakas falszywa,
nie sprecyzowana jawnie tranzakcja
z otoczeniem - to znaczy zrezygnowalas z jakiej istotnej czesci
Ciebie w zamian za to, aby byc akceptowana; ale to nie dziala:
to znaczy cene zaplacilas a to, co uzyskalas nie jest tym,
o co chodzilo.
Zatem potrzebujesz podjac to, czego zaniedbalas,
zajac sie tym i nie zrazac sie tym, ze nie bedziesz rozumiana,
lub (co czesto ludziom sie zdarza) otoczenie bedzie
Ci bezinteresownie przeszkadzac w realizacji Twoich
planow.
--
A
.
PS> Najwiekszej mocy szukaj w centrum Twojej niemocy.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-28 13:58:10
Temat: Re: Granica normalności> > Zatem potrzebujesz podjac to, czego zaniedbalas,
> zajac sie tym i nie zrazac sie tym, ze nie bedziesz rozumiana,
> lub (co czesto ludziom sie zdarza) otoczenie bedzie
> Ci bezinteresownie przeszkadzac w realizacji Twoich
> planow.
>
> A tak dokładniej to od czego powinnam zacząć, bo ja się już w tym kompletnie
pogubiłam.
PS. Dzięki za zrozumienie
>
>
>
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-28 15:43:40
Temat: Re: Granica normalności
Użytkownik "gido1" <p...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:a7u9u5$sjq$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik Little Dorrit <z...@c...pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych
> napisał:a7tj3b$cpi$...@n...tpi.pl...
> > Najlepiej wiej od tych psychologów jak najdalej, zamiast bez zrozumienia
> > przyswajać sobie terminologię psychiatryczną i posługiwać się nią w
sposób
> > budzący wesołość. Następnie powiedzą Ci, że twój stan psychiczny to
> > wyłącznie wina rodziców, bo za mało okazywali uczuć a w końcu, iż musisz
zaakceptować samą siebie, razem z sążnistym rachunkiem, który Ci
> przedstawią na zakończenie tej "psychoterapii".
>
>
> to teraz osiągnęłaś apogeum głupoty dając takie rady
> osobie chorej , będącej chyba w najtrudniejszym momencie takich zaburzeń ,
i
> to na dodatek przez internet ... brawo
Po pierwsze, skąd taki jesteś pewny, że to osoba chora psychicznie? Wynika
to zapewne z Twojej głupoty, bo przecież wnioskujesz tak wyłącznie z treści
inicjującego postu. Na psychoterapię nie chodzą wyłącznie chorzy
psychicznie, lecz zdumiewające - w większości zdrowi.
Po drugie, coś w tej psychoterapii jest nie tak, skoro dziewczyna żonglując
bez zrozumienia terminologią psychiatryczno-psychologiczną upiera się, że tą
wiedzę wcisnęli jej do głowy ci właśnie psychoterapeuci, dołując ją w sposób
bezprecedensowy, pozbawiając poczucia bezpieczeństwa, siejąc niepokój i nie
wyjaśniając wątpliwości, które to właśnie ich psim obowiązkiem jest rozwiać
na terapii, a nie w internecie.Byłabym nawet skłonna zaryzykować
twierdzenie, że to oni, za ciężką forsę do takiego stanu ją doprowadzili,
więc powinna olać tak "profesjonalnie"prowadzoną psychoterapię.
>
> i wiesz co mi sie podoba , to z jaka pewnoscia mowisz o tym, co tej osobie
> psycholodzy naopowiadają ,
Nie rozumiem. Dlaczego tak Ci się to podoba?
> chyba miałem w życiu pecha albo raczej szczescie bo nie zdarzyło mi sie
> spotkac takiego ktory wmawial by pacjentom rozne przypisywane im rzeczy ,
i
> tak wedlug mnie w takim postepowaniu i myśleniu wlaśnie tkwi sedno sprawy
> pracy w tym zawodzie ....zreszta co bede dalej mowił , i tak wiesz lepiej
Niestety, wyrażasz sie tak enigmatycznie... Praca psychoterapeuty w pewnym
sensie polega na ksztaltowaniu postaw ale i wytworzeniu w kliencie poczucia
bezpieczeństwa, pomocy w zrozumieniu przyczyn jego dolegliwości, niwelacji
lęku i niepokoju metodami psychoterapeutycznymi. W skla tego wchodzi
rzetelne poinformowanie klienta lub jak wolisz - pacjenta o rodzaju jego
dolegliwości. Tymczasem ta dziewczyna zamartwia się, niepokoi, podejrzewa u
siebie schizofrenię, szuka na grupie dyskusyjnej wyjasnienia własnego stanu
psychicznego itd, a Ty chcesz mnie, zawodowemu psychologowi, /choć nie
psychoterapeucie/ wmówić, że wszystko jest z tą terapią OK, tylko ja tu
swoją głupotą mącę i daję dziewczynie debilne rady???
>
> p.s. jak cie czasem czytam to odnosze wrazenie że masz jakieś problemy z
> samą sobą ....odpowiedzi jestem w stanie sam udzielić
Szkoda, że nie ma to związku z dyskutowanym tematem. Ale jeśli Twoja
samodzielna odpowiedź jest tak wysokiego lotu jak tutaj odnośnie tej
dziewczyny, to masz chyba samoocenę mocno zawyżoną.
Dorrit
>
>
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-31 15:32:18
Temat: Re: Granica normalności<k...@p...onet.pl> napisal:
Od strony technicznej, te objawy o których piszesz BYWAJĄ w
najlżejszej formie schizofrenii, którą łatwo pomylić z innymi
zaburzeniami natury czysto psychologicznej. Jednym z elementów tej
chizofrenii jest wycofywanie się z aktywności umysłowej, zmniejszanie
korzystania z własnej "głowy" i ucieczka do prostych lub
stereotypowych form zachowań. A Ty tym czasem całkiem nieźle sama się
anlizujesz. Jak piszesz te objawy są kojarzone, ale nie oznacza to, iż
mam objawy = mam chorobę.
Dawid
ICQ: 16199503
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-31 17:35:35
Temat: Re: Granica normalnościNajprawdopodobniej to skutek twojego wychowywania przez rodziców, To jest
trudne do cofnięcia w człowieku. Chyba jednak czeka cie praca z psychologiem,
rozmawianie z kimś zaufanym itp. Przeczytaj książke "Toksyczni rodzice" -
warto.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2002-03-31 20:27:19
Temat: Re: Granica normalności
Użytkownik " Ania" <a...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:a87hd6$oud$1@news.gazeta.pl...
> Najprawdopodobniej to skutek twojego wychowywania przez rodziców, To jest
> trudne do cofnięcia w człowieku. Chyba jednak czeka cie praca z
psychologiem,
> rozmawianie z kimś zaufanym itp. Przeczytaj książke "Toksyczni rodzice" -
> warto.
Nie warto. Ta książka to stek bzdur i nonsensów.
Dorrit
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |