Data: 2002-12-05 18:08:55
Temat: Re: Haloween, Walentynki...
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"EvaTM"
> To dobrze, że udało Ci się Kasiu uciec z tego cudnego piekiełka!:)
> Gratuluję i podziwiam.
Evo, to nie byla ucieczka fizyczna. Tutaj tez sie przez jakis czas
szarpalam, nic mi sie nie podobalo, wszystko bylo nie tak, rozgrzebywalam
ciemne strony, jasnym pokazujac plecy.
To byla ciezka, ciezka depresja, wyleczona farmakologicznie. Czy leki
pomoga kazdemu? Nie wiem. Na pewno trzeba c h c i e c sie wyleczyc,
trzeba pomoc. A to mozna wszedzie.
Moglabym pisac o Kanadzie wylacznie zle - i to tez bylaby prawda, bo
skupialabym sie wylacznie na negatywach. Realnych, nie wymyslonych.
Odkrylam jednak, ze caly witz lezy we mnie - w moim stosunku do swiata, w
systemie moich wartosci i konsekwencji praktykowania ich. Nie naleze do
osob, o ktorych powiedziano by, ze im sie "udalo" na emigracji. Mam mnostwo
problemow - tylko stosunek do nich inny niz kiedys.
> Właśnie, właśnie, chodzi o to przeginanie :))
> Nawet najbardziej giętkie części organizmu ;) mogą się przy tym złamać.
Czyli - reakcja nieadekwatna do bodzca. Ja to zobaczylam kiedy ustapila
depresja.
> A jednostkowe życie ludzkie miało wtedy znaczenie, czego powiedzieć
> nie mogę o obecnym podejściu.
Och, alez sie z toba nie zgadzam! Ale to dluuuugie pisanie, na ktore nie mam
dzis czasu.
> Gdzieś się nam chyba pogubiły proporcje i jakoś wcale nie widać
> by indywidualny los miał wrócić do łask.
Indywidualny los jest sprawa indywidualna. To TY masz go realizowac a nie
ktos za ciebie. Dzis te mozliwosci sa, kiedys nie bylo.
Widzialas "Truman Show"? Juz drugi raz go tutaj przywoluje. A przeciezze
nasze zycie wtedy nie bylo ani w polowie tak radosne, jak to zaprojektowali
Trumanowi scenarzysci!
Kaska
|