Data: 2001-12-30 02:01:23
Temat: Re: Help2
Od: "PowerBox" <p...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Help dwójka, no to jedziemy...
> przeinaczyłem - emocje sa reakcja na zdarzenie mogace miec wpływ na nasze
> zycie,
- a jeśli ktoś emocjonuje się meczem piłkarskim, który dopiero będzie i w
dodatku nie
ma on żadnego wpływu na jego życie?
> niezależna od naszej woli,
- Gdyby tak było, to bylibyśmy jedynie ofiarami zewnętrznych wydarzeń,
wszyscy czulibyśmy dokładnie to samo i żadna terapia nie miałaby
najmniejszego sensu.
> ułatwiających przezycie sytuacji mniej
> lub bardziej ekstremalnych,
- ja mam też jakieś emocje dotyczące najzwyklejszych rzeczy(pisania listu,
wynoszenia śmieci)
- poza tym to, że się denerwuję przed egzaminem, albo kiedy strach
paraliżuje ucieczkę -nie ułatwia mi przeżycia sytuacji ekstremalnej.
> sa wiec jak najbardziej pożadane, równiez te 'negatywne'.
- Moje przekonanie jest takie, że w pewnym kontekście nie ma emocji
pozytywnych i negatywnych. (To na razie nie ma kluczowego znaczenia.)
Być może mówisz o subiektywnych doznaniach przyjemność - ból.
> Mozna jednak zapanowac nad pewnymi zewnętrznymi objawami
> emocji (np. mimika twarzy, ale trudnij opanowac np. pocenie sie).
- w pewnych środowiskach panuje przekonanie, że układ [emocje - soma] jest
nierozerwalnym układem o pewnej dynamice i równowadze. W praktyce działa to
tak, że
osoba psychicznie załamana automatycznie powoduje niemożliwy do zmienienia
(przy zachowaniu tych emocji) wyraz w całym organizmie (postawa, mimika,
napięcie wewnętrznych organów). Z
drugiej strony osoba załamana może stanąć prosto i prężnie, wznieść wzrok i
głowę, początkowo na siłę się uśmiechnąć i nie ma możliwości, żeby dalej
czuła te same emocje. To zjawisko jest szeroko opisywane w popularnonaukowej
literaturze i każdy nieświadomie korzystał z tej pętli nieskończoną ilość
razy. Dalej- rozluźnienie mięśni naturalnie prowadzi do relaksu a stres do
napięcia ich. Odwrotnie -napięcie mięśni prowadzi do zwiększenia obecności
wyższych częstotliwości emitowanych fal mózgowych. Moim zdaniem rozdzielenie
emocji od efektów cielesnych jest niemożliwe. Czy możesz mieć postawę
starca, grymas załamania i w tym samym czasie nie móc wewnętrznie wytrzymać
ze śmiechu?
> tylko ze to właśnie tłumienie emocji moze powodowac dyskomfort psychiczny
- to jest osobny topic. Generalnie tłumienie emocji powoduje jedynie ich
wzmocnienie i za jakiś czas uaktywnienie ze zdwojona siłą. Jak sobie
przypominam tłumienie faktycznie powoduje daleki dyskomfort. Potwierdzi to
każdy, a najwyraźniej i bardzo obrazowo zrobi to losowo wybrany facet spod
budki z piwem.
> tylko kilka uwag które mnie zaskoczyły:
> - emocje sa rózne u róznych ludzi ) i w róznych kulturach!
- myślę, że zarówno Chińczycy, my, jak i Eskimosi denerwują się, załamują i
niecierpliwią. Wszyscy maja taki sam hardware(sprzęt). Natomiast to, w
jakich okolicznościach wpadają w różne emocje to już jest kwestia
indywidualnego i kulturowego oprogramowania, które na szczęście można
zmieniać -czyli pojawia się jedyna szczelina na emocjonalną samokontrolę
umysłu.
To, ze emocje są różne u rożnych ludzi dziwi, może wynikać z przyjętego
fałszywego założenia, że wydarzenia w świecie fizycznym determinują emocje.
Gdyby tak było, to wszyscy zwolnieni z zakładu nieomylnie mieliby depresje a
tak się nie dzieje. Pasuje tutaj mój ulubiony cytat: "kiedy odkrywamy, że
rzeczywistość zewnętrzna znacząco różni się od jej odzwierciedlenia w naszym
mózgu, wówczas przejawiamy wrodzoną skłonność do emocjonalnego
zaniepokojenia się tym faktem." (podobno Bower to odkrył już 1971 roku)
> - emocje sa cześcia naszej osoby, sposoby reakcji na sytuacje (które
> 'produkuja' emocje) sa czyms co nas rózni od innych ludzi (m.innymi)
kiedy być może w życiu zainteresujesz się technikami integrowania emocji, to
wówczas zrozumiesz, ze emocje nie są nierozerwalną częścią Ciebie. Możesz
dowolną emocję, w dowolnym momencie oderwać od siebie. One znikają. Potrafi
to zrobić kilkanaście tysięcy ludzi na świecie, nauczyli się tego. Każdy z
nich nie był w stanie dłużej utrzymywać przekonania, że emocje są częścią
jego osoby (jeden czarny łabędź wystarcza, do zachwiania wierzenia, że
wszystkie są białe).
Żywienie przekonania, że sytuacje produkują emocje, jak każde przekonanie,
ma tak magiczną moc -że Twoja rzeczywistość właśnie taka jest. Tak samo z
'puszczaniem' emocji. Ja wierzę, że można to zrobić i robię to, kiedykolwiek
emocje zaczynają zasłaniać mi świat albo prowadzą mnie w złym kierunku
(pojawiają się elementy samokontroli!). Tobie to nigdy nie przyszło do
głowy, nie wiesz jak zutylizować emocje i Twoje przekonanie automatycznie
jest Twoją rzeczywistością. W momencie, gdybyś zobaczył czarnego bociana,
czy łabędzia, to pewnie zaniepokoiłbyś się w myśl powyższego cytatu i
musiałbyś zmienić swoje przekonanie. Jest to bardzo nieprzyjemny proces, bo
większość z nas wierzy, że przekonania to my sami i nie chce się ich
pozbywać do momentu, kiedy ich dalsze utrzymywanie jest niemożliwe. Dążenie
do integralności jest tutaj barierą. Dlatego tak opornie idzie gadanie o
emocjach bazujące na zmianie mało przydatnych przekonań.
> jezeli chces patrzec pod katem zaburzeń to musisz koniecznie zwrócić uwage
> na podział na emocje i nastroje
- szczerze mówiąc tego nie łapię, nigdy się nad takim podziałem nie
zastanawiałem. Jak możesz mi podsunąć jakieś hasło na ten temat, to wal.
> (na dobra sprawe juz dawno powinniśmy stworzyc sobie prywatna grupe ;-)
>
> Marsel
- z tego uśmiałem się jak nie wiem. Coś w tym jest. Pozdrawiam.
Jakkolwiek nie dowiedziałem się niczego na temat powstawania emocji poza
tym, że Marsel żywi przekonanie, ze to świat zewnętrzny je kreuje. Większość
z nas już zaczyna w to wątpić i teraz najbardziej przydałoby się
wytłumaczenie roli umysłu w kreowaniu emocji. Jeżeli jest ktokolwiek, kto
może nam coś na ten temat podpowiedzieć, w szczególności profesjonaliści
(liczę na Ciebie Dorrit) to uprzejmie proszę w imieniu wszystkich
zainteresowanych a w szczególności osób nieszczęśliwych emocjonalnie o
wyjaśnienie roli umysłu w "generowaniu" emocji. Co dokładnie się dzieje w
mózgu i jakie są tego konsekwencje, od momentu dotarcia na dno siatkówki
obrazu np. przejechanego psa. Również bardzo interesujący wydaje się być
proces wygenerowania emocji, kiedy poprzez oczy, dotyk i uszy nie dochodzi
żaden czytelny sygnał. Co tam w mózgu się dzieje do cholery?
|