« poprzedni wątek | następny wątek » |
21. Data: 2006-12-10 18:43:49
Temat: Re: Herbicydowanie (OT)
Użytkownik "Michal Misiurewicz" <m...@i...rr.com> napisał w
wiadomości news:mHXeh.7568$Ye5.6560@tornado.ohiordc.rr.com...
>
> Natomiast kwestia używania herbicydów, to też w dużej mierze inna
> sprawa niż używanie ciepłej wody czy komunikacji.
Mozemy zrobić doświadczenie, wypić buteleczkę herbicydu lub zamknąć się w
pomieszczeniu do którego wprowadzimy wylot z rury wydechowej samochodu.
Podejrzewam, że efekt będzie taki sam więc nie wiem czy miliony samochodów
na naszej planecie (czyli miliony metrów sześciennych spalin w atmosferze)
to nieprównywalna sprawa z wylewaniem hektolitrów herbicydów.
Ogrzewanie....chyba coraz bardziej prawdopodobne jest to, że jednak mamy do
czynienia z efektem cieplarnianym, w ciągu paruset lat wypuściliśmy do
atmosfery to co przez miliony lat leżało/odkładało się w ziemi w postaci
węgla, ropy. Kwaśne deszcze, smog, to przecież skutek spalania m.in paliw.
Dla mnie nie ma różnicy czy truciną jest składnik herbicydu, czy tlenek
węgla.
>Herbicydy to są
> trucizny i jest duże prawdopodobieństwo, że jedzenie roślin traktowanych
> nimi jest szkodliwe dla zdrowia.
Michale, jeśli potraktuję roślinę herbicydem to raczej juz jej nie zjem ;))
To co napisałeś bardziej pasuje do owado-i grzybobójczych środków, lepiej
ich nie używać szczególnie na roslinach które potem chcemy jeść, to fakt.
>Jak szkodliwe, nie wiadomo. Ale
> dlaczego nie postępować według zasady "strzeżonego Pan Bóg strzeże"?
>
Tak byłoby najlepiej, ale czasem ryzykujemy dla własnej wygody i robimy to
wszyscy tylko na różne sposoby. I własnie to chcialam swoim poprzednim
postem przekazać. Nikt z nas nie jest niewinny, wszyscy trujemy sie
nawzajem. Po co więc grzmieć, gdy ktoś chce sobie psiknąć Raudapem na
działce? Kropla w morzu trucizn i zagrożeń.
Pozdrawiam
Kaśka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
22. Data: 2006-12-10 18:47:18
Temat: Re: Herbicydowanie (OT)Dnia Sun, 10 Dec 2006 17:43:46 GMT, Michal Misiurewicz napisał(a):
>> Toteż każdy szanujący się ogrodnik powinien mieć własną choinkę w ogrodzie -
>> żywą:)
>
> Oczywiście. Ja właśnie swoją okęciłem światełkami, ale okazało się ich
> za mało (choinka rośnie!), więc dziś będę kontynuował.
Świat staje na głowie:(
U mnie w domu choinkę ubierało się wspólnie w Wigilię, ani dnia wcześniej.
Pozdrawiam,
Marta
--
http://tabaza.sapijaszko.net/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
23. Data: 2006-12-10 18:48:58
Temat: Re: HerbicydowanieDnia Sun, 10 Dec 2006 18:49:38 GMT, Michal Misiurewicz napisał(a):
> Dirko wrote:
>
>> Hejka. To jak byś określił takich, którzy wypuścili wigilijnego karpia
>> do stawu w sierpniu? :-)
>
> A od wigilii do sierpnia trzymali go w wannie? Wtedy właściwe określenie
> jest "brudasy" :-)
>
Chyba że mają drugą łazienkę albo prycznic:)
Pozdrawiam,
Marta
--
http://tabaza.sapijaszko.net/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
24. Data: 2006-12-10 18:49:38
Temat: Re: HerbicydowanieDirko wrote:
> Hejka. To jak byś określił takich, którzy wypuścili wigilijnego karpia
> do stawu w sierpniu? :-)
A od wigilii do sierpnia trzymali go w wannie? Wtedy właściwe określenie
jest "brudasy" :-)
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
25. Data: 2006-12-10 19:16:15
Temat: Re: Herbicydowanie (OT)Marta Góra wrote:
> Świat staje na głowie:(
> U mnie w domu choinkę ubierało się wspólnie w Wigilię, ani dnia wcześniej.
I tak bym robił w Polsce. Ale co kraj to obyczaj. Tutaj okres
świąteczny zaczyna się tuż po Thanksgiving (czwarty czwartek listopada)
a kończy Bożym Narodzeniem. Ostatecznie można jeszcze pociągnąć
do Nowego Roku. I do tego dostosowany jest czas w którym występują
dekoracje świąteczne.
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
26. Data: 2006-12-10 19:17:09
Temat: Re: HerbicydowanieMarta Góra wrote:
>>> Hejka. To jak byś określił takich, którzy wypuścili wigilijnego karpia
>>> do stawu w sierpniu? :-)
>> A od wigilii do sierpnia trzymali go w wannie? Wtedy właściwe określenie
>> jest "brudasy" :-)
>
> Chyba że mają drugą łazienkę albo prycznic:)
Wtedy mogą trzymać dwa karpie :-)
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
27. Data: 2006-12-10 19:23:35
Temat: Re: Herbicydowanie (OT)Katarzyna Tkaczyk wrote:
>> Natomiast kwestia używania herbicydów, to też w dużej mierze inna
>> sprawa niż używanie ciepłej wody czy komunikacji.
>
> Mozemy zrobić doświadczenie, wypić buteleczkę herbicydu lub zamknąć się w
> pomieszczeniu do którego wprowadzimy wylot z rury wydechowej samochodu.
> Podejrzewam, że efekt będzie taki sam więc nie wiem czy miliony samochodów
> na naszej planecie (czyli miliony metrów sześciennych spalin w atmosferze)
> to nieprównywalna sprawa z wylewaniem hektolitrów herbicydów.
Ale przecież nie wpuszczasz sobie specjalnie spalin do domu. I sądzę,
że wolisz mieszkać tam, gdzie powietrze jest czyste (o ile możesz
wybierać).
> Ogrzewanie....chyba coraz bardziej prawdopodobne jest to, że jednak mamy do
> czynienia z efektem cieplarnianym, w ciągu paruset lat wypuściliśmy do
> atmosfery to co przez miliony lat leżało/odkładało się w ziemi w postaci
> węgla, ropy. Kwaśne deszcze, smog, to przecież skutek spalania m.in paliw.
> Dla mnie nie ma różnicy czy truciną jest składnik herbicydu, czy tlenek
> węgla.
I dlatego należy redukować wszelkie skażenia. Niekoniecznie trzeba
dokonywać wyborów typu "czy myć ręce czy nogi". Z tym, że zamieszanie
wokół efektu cieplarnianego, to głównie polityka, a nie nauka.
>> Herbicydy to są
>> trucizny i jest duże prawdopodobieństwo, że jedzenie roślin traktowanych
>> nimi jest szkodliwe dla zdrowia.
>
> Michale, jeśli potraktuję roślinę herbicydem to raczej juz jej nie zjem ;))
> To co napisałeś bardziej pasuje do owado-i grzybobójczych środków, lepiej
> ich nie używać szczególnie na roslinach które potem chcemy jeść, to fakt.
Rozumiem, że wylanie herbicydu miało być wstępem do posadzenia czegoś na
tym terenie.
>> Jak szkodliwe, nie wiadomo. Ale
>> dlaczego nie postępować według zasady "strzeżonego Pan Bóg strzeże"?
>>
> Tak byłoby najlepiej, ale czasem ryzykujemy dla własnej wygody i robimy to
> wszyscy tylko na różne sposoby. I własnie to chcialam swoim poprzednim
> postem przekazać. Nikt z nas nie jest niewinny, wszyscy trujemy sie
> nawzajem. Po co więc grzmieć, gdy ktoś chce sobie psiknąć Raudapem na
> działce? Kropla w morzu trucizn i zagrożeń.
Kropla drąży skałę. Grzmieć nie trzeba, ale posiać ziarno zwątpienia,
czy to najlepsze postępowanie? Z ziaren czasem coś wyrośnie :-)
Pozdrowienia,
Michał
--
Michał Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
28. Data: 2006-12-10 19:50:17
Temat: Re: HerbicydowanieDnia Sun, 10 Dec 2006 19:17:09 GMT, Michal Misiurewicz napisał(a):
>
>>>> Hejka. To jak byś określił takich, którzy wypuścili wigilijnego karpia
>>>> do stawu w sierpniu? :-)
>>> A od wigilii do sierpnia trzymali go w wannie? Wtedy właściwe określenie
>>> jest "brudasy" :-)
>>
>> Chyba że mają drugą łazienkę albo prycznic:)
>
> Wtedy mogą trzymać dwa karpie :-)
>
Trzymanie karpia w brodziku zakrawa na znęcanie się nad zwierzętami..
Pozdrawiam,
Marta
--
http://tabaza.sapijaszko.net/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
29. Data: 2006-12-10 20:06:23
Temat: Re: HerbicydowanieW wiadomości news:6FYeh.7569$Ye5.2567@tornado.ohiordc.rr.com Michal
Misiurewicz <m...@i...rr.com> napisał(a):
> Dirko wrote:
>
>> Hejka. To jak byś określił takich, którzy wypuścili wigilijnego
>> karpia do stawu w sierpniu? :-)
>
> A od wigilii do sierpnia trzymali go w wannie?
>
Hejka. Tak, w wannie, w łazience. :-)
>
> Wtedy właściwe określenie jest "brudasy" :-)
>
Nie staje Ci wyobraźni, jak w takiej sytuacji zachować higienę?
Pozdrawiam imputująco Ja...cki
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
30. Data: 2006-12-10 20:13:01
Temat: Re: HerbicydowanieUżytkownik "Barbara Miącz" <s...@i...te.ria.pl> napisał w wiadomości
news:elhphk$srg$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik Basia Kulesz napisał:
> >
> >>Jak wytłumaczyć herbicydowi, że roślina ozdobna nie jest chwastem ?
> >
> >
> > To znacznie łatwiejsze, niż wytłumaczyć niektórym, że odpowiada się POD
> > postem, a nie nad...
>
> To chyba nie o mnie ? ;-) Bo tak staram się odpowiadać :-)
Skąd, to przedpiśca jest jak widać niereformowalny:-(
>
> Jeszcze tylko nie wiem, co znaczy " zherbicydować" wg alfaro.
> Tak mi się skojarzyło, że gdy zherbicyduje dokładnie, żeby na wiosnę
> chwasty nie rosły, to kwiatki też nie mają szans.
Zależy od herbicydu. Dawno dawno temu były jakieś takie obrzydliwe środki,
które wysypano mi kiedyś w ogrodzie w jednym miejscu. Przez kilka lat nic
tam nie chciało rosnąć:( Teraz są herbicydy działająco układowo.
Pozdrawiam, Basia.
--
http://tabaza.sapijaszko.net/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |