Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-01.news.neostrada.pl!unt-spo-a-01.news.n
eostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Hobbit 1
Newsgroups: pl.soc.dzieci,pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <wg836mjn0h7k$.dlg@habeck.pl>
<12v54xftjumln$.ik6blmdqr96b$.dlg@40tude.net>
<50e6f63c$0$1210$65785112@news.neostrada.pl>
<1q0v0r6vtwy22$.1tznj9pm8klu1$.dlg@40tude.net>
<50fa95f9$0$1227$65785112@news.neostrada.pl>
<1...@4...net>
<50fbd571$0$1217$65785112@news.neostrada.pl>
Date: Sun, 20 Jan 2013 14:32:04 +0100
Message-ID: <9wk7xf1vbesm.tj3u4keb5ype$.dlg@40tude.net>
Lines: 167
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 83.29.202.105
X-Trace: 1358688722 unt-rea-b-01.news.neostrada.pl 1210 83.29.202.105:1959
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.dzieci:600805 pl.sci.psychologia:649766
Ukryj nagłówki
Dnia Sun, 20 Jan 2013 12:30:57 +0100, krys napisał(a):
> Skoro nie oglądasz "bajek", to po co się wypowiadasz o ich wartości?
O ich BRAKU wartości DLA DOROSŁYCH w związku z przeznaczeniem DLA DZIECI
lub DZIECINNYCH DOROSŁYCH.
O infantylizacji społeczeństwa i kultury.
http://www.polityka.pl/kultura/223611,1,zabojczy-uro
k-zielonego-potworka.read
"(...)Na razie to jeszcze tylko wizja przyszłości, ale niepokój może budzić
już to, co dzisiaj widać w kinie. Segment produkcji, który w normalnych
czasach stanowił jedynie margines, staje się nurtem dominującym. Już nie
tylko w wakacje, ale przez cały rok. Od dawna na czołówki tzw. box
office'ów trafiają filmy przeznaczone dla dzieci, w najlepszym zaś razie
dla średnio rozgarniętych nastolatków. Nawet filmy oscarowe czy canneńskie
z coraz większym trudem przebijają się do masowej widowni, a niektóre
ponoszą zawstydzające klęski.
We wcale nie tak odległych czasach ambicją dorastającego nastolatka było
dostać się na film dla całkiem dorosłych, co często wymagało
skomplikowanych działań. Obecnie jest odwrotnie: to starzy stanowią rosnący
odsetek widzów filmów z założenia skierowanych do dzieci. Nie da się już
ukryć - infantylizacja kina (i to w jak najbardziej dosłownym sensie!)
wciąż postępuje. Z przeciwnej zaś strony mamy tzw. kino niszowe, czyli w
znacznej mierze wysoce artystyczne dzieła dla nikogo. W rezultacie trochę
bardziej wymagający widz, który z przyjemnością zobaczyłby dobrze zrobiony,
atrakcyjny i niegłupi film dla dorosłych, coraz częściej stwierdza, że nie
ma na co iść do kina.
W najbliższych sezonach czekają nas kolejne atrakcje. Stary Shrek ma już
przecież małe Shreniątka, które wkrótce upomną się o role dla siebie.
Trudno zresztą mieć pretensje do zielonych ogrów. Niech sobie żyją w
świecie bajki, miałbym tylko wielką prośbę do dystrybutorów, a i poniekąd
do kolegów krytyków, by nie wmawiali PT publiczności, że to jest właśnie
czołowe osiągnięcie współczesnej sztuki filmowej. Jakąś proporcję trzeba
jednak zachować, zanim kino ostatecznie zidiocieje. Wprawdzie mówi się, że
w ciemnej sali kinowej wszyscy jesteśmy dziećmi, ale bez przesady."
Jeśli dorośli z upodobaniem grają na kompie, pasjonują się bajkami, kupują
sobie "dziecinne" prezenty, lubują się w gadżetach itp - jest to (tylko)
jeden z objawów, powszechnej zresztą w tzw "wysokorozwiniętych
"społeczeństwach, INFANTYLIZACJI.
Zjawisko to ma podłoże czysto konsumpcyjne, reklamy i media agresywnie
sugerują: "musisz to mieć", "chcesz to", "daj sobie chwilę przyjemności",
"jesteś tego warta"... Zupełnie analogiczne to jest do "ciem to", "mama
kup", "daj"... Tyle że dorośli dają sami sobie.
Czyli potęguje się dodatkowo EGOISTYCZNE traktowanie życia.
Po prostu im więcej "chcenia", tym więcej kupowania. Im więcej egoizmu, tym
mniej dzieci, więc trzeba zmienic w dzieci dorosłych. A kiedy już dorośli
zmienią się w dzieci, to konsumpcja już bardziej nie spadnie.
PS. Polecam, choć szczerze wątpię, czy 1 procent moich rozmówców zmusi się
do przeczytania woląc pójść na kolejne hobbity...
http://lubczasopismo.salon24.pl/adamhusiatynski/post
/475925,homo-ludens-czlowiek-zebrzacy-i-infantylizac
ja
"(...)homo ludens, człowieka zabawy i rozpasanej konsumpcji. Gorączkowo
szuka przyjemności i szczęścia, sztucznie podnieca się, hałasuje itp.;
szczególnie dotyczy to kobiet, chociaz i mężczyźni podążają za nimi. I to
jest pęd (trend?) ogólnoświatowy, narodziny nowej cywilizacji, która
wypiera homo fabera i homo politicusa.Tą cywilizacją rządzi i będzie
rządzić dziecinna beztroska... Czy to coś całkiem nowego? Chyba nie - w
Starożytnosci i Średniowieczu działo sie podobnie - ale różne grupy
społeczne i środowiska różniły się stylem zabawy..., a teraz następuje
ujednolicenie.
A wówczas działo się to w końcowych, schyłkowych fazach tamtych
historycznych formacji; to nam powinno dać "do myślenia"...(...)"
http://www.rp.pl/artykul/67387.html
"(...)Infantylizacja społeczeństwa jest bezpośrednio związana z
komercjalizacją życia. Rynek od dawna nie tylko zaspokaja potrzeby. On je
produkuje. I to w taki sposób, ażeby objąć jak największą grupę odbiorców.
Proszę zwrócić uwagę, że produkty kultury masowej rzadko kiedy dzielą się
na przedmioty dla dzieci i dorosłych. Umowna granica, powyżej której
odbiorcy zlewają się w ogromną społeczność konsumentów, to dziesięć lat.
Dlatego filmy takie jak animowany ,,Shrek" podobają się i dzieciom, i
dorosłym. To nie przypadek, że odwołują się do dziecięcej fantazji, a
jednocześnie zawierają aluzje zrozumiałe tylko dla dorosłych. Otwarcie
świata dzieci dla dorosłych i - z drugiej strony - wydoroślenie świata
dzieci powoduje, że idealny odbiorca znajduje się gdzieś pośrodku. Będzie
nim dorosły zarabiający pieniądze, który nie utracił dziecięcej potrzeby
zaspokajania zachcianek. Taki ktoś pieniądze wydaje na produkty kultury
masowej. I nie powinien się za szybko zestarzeć ani ustatkować. Tym
wymogiem rynkowym podszyty jest kult młodości w kulturze popularnej. Mamy
do czynienia nie tyle z infantylizacją społeczeństwa, ile z jego
juwenalizacją. Chcemy być wiecznie młodzi.
Margaret Mead, amerykańska socjolog, uwzględniając relacje dzieci - dorośli
zauważyła, że kulturę człowieka można podzielić na trzy fazy. Pierwsza,
tzw. kultura ,,nieocenionych przodków", w której dzieci uczą się od
dorosłych, to faza właściwa dla społeczeństw tradycyjnych. Kwestia
autorytetów jest w niej oczywista: to dorośli wyznaczają wzorce zachowań do
naśladowania przez młodsze pokolenia.
Następna faza, przejściowa, związana jest z narodzinami społeczeństw
nowoczesnych. W tzw. kulturze ,,odnalezionych rówieśników" funkcje
wychowawcze przejmują ustanowione przez dorosłych instytucje. Jednocześnie
dzieci uczą się wzajemnie od siebie. Panuje względna równowaga między
wzorcami zachowań generowanymi przez dorosłych i rówieśników.I wreszcie
trzecia faza, tzw. kultura ,,zagadkowych dzieci", związana jest z rozwojem
społeczeństw nowoczesnych i nowych technologii. W tym przypadku dorośli
uczą się od dzieci. (...)"
http://ien.pl/index.php/archives/994
"(...)_Mianowicie dokonało się zasadnicze przekształcenie wzorów kultury, a
dalej w konsekwencji - społeczeństwa. Chodziło o takie wprowadzenie
powszechnie przyjmowanych wzorów medialnych, by zamienić zbiorowość ludzką
w zdezintegrowaną masę łatwą do kierowania i narzucaniem jej zachowań
sprzyjających swobodnemu sterowaniu. Przerobienie społeczności na masę
pozbawioną oparcia w dotychczasowych podstawach kultury pozwala dowolnie
nią manipulować i to nie nakazami i zakazami, lecz niemal niedostrzeżenie,
łagodnie. Ludzie bowiem, pozbawieni refleksji nad swoją egzystencją,
chętnie przyjmują proponowane natrętnie zmiany, jest to bowiem wezwanie do
swobody, łatwego życia, akceptacji tego, że ,,jesteś tego wart (warta)", bez
obowiązków. Czuj się młodym i baw się! To jest najlepsza dla każdego droga
życiowa! Sprokurowanie zaś mody na taki wzór egzystencjalny znacznie pomaga
owej przemianie społeczeństwa w luźną hordę._
Obrzęd trwania w stanie zabawowej młodości pozwala czuć się uczestnikiem
głównego nurtu tak rozumianej kultury. W pewnym momencie przychodzi
refleksja, że przybywa lat. Więc żeby nie odstawać od głównego nurtu, wielu
stara się wykazać, że są zdrowymi, sprawnymi młodzieńcami, przed którymi
płaszczy się świat. Bo świat należy do młodych! Przeto liczni chcą
uszczknąć jak najwięcej z tego świata, unikając póki można własnej
odpowiedzialności za cokolwiek. Młodzi oczywiście mają to do siebie, że
kontestują zastane wzory, są buntownikami, tworzą własną kulturę, a
właściwie subkulturę. Zazwyczaj jednak bunt po jakimś czasie wygasa i
następuje pełna enkulturacja (proces wychowywania i dojrzewania, w wyniku
którego kultura grupy jest przekazywana z pokolenia na pokolenie za pomocą
rodziny, szkoły, Kościoła, mediów).
Naturalnie można by w tym miejscu dać wzory prawdziwego i naturalnego,
wartościowego przeżywania młodości (by było jasne: młodej młodości) i
dojrzewania. Pomijam fakt, że takie wzory poczytywane bywają w większości
mediów za nudne. Młodzież np. świetnie bawi się nad Lednicą, lecz to nie
jest reklamowo ,,nośne", dlatego tak skąpo odnotowywane. Jednakże nie
chciałem skontrastować - nazwijmy to symbolicznie - ,,obrzędów przejścia" z
,,obrzędami trwania", lecz pokazać przede wszystkim, by użyć modnych słów,
jaki jest tzw. mainstream dzisiejszej kultury i próbować dociec dlaczego
takim się on stał. Bo ów ,,obrzęd trwania" to nieustanne trwanie w kulcie
młodości, co skutkuje śmiercią kultury, jakkolwiek byśmy ją definiowali.
dr Marek Arpad Kowalski, fragment art. Obrzędy trwania, ,,Cywilizacja" nr
26"
--
XL kurna, od czasu "Chrztu" wciąż nie ma na co iść do kina
|