Data: 2013-01-21 06:07:17
Temat: Re: Hobbit 1
Od: k...@g...pl
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu niedziela, 20 stycznia 2013 14:32:04 UTC+1 użytkownik Ikselka napisał:
> Dnia Sun, 20 Jan 2013 12:30:57 +0100, krys napisał(a):
>
>
>
> > Skoro nie oglądasz "bajek", to po co się wypowiadasz o ich wartości?
>
>
>
>
>
> O ich BRAKU wartości DLA DOROSŁYCH w związku z przeznaczeniem DLA DZIECI
>
> lub DZIECINNYCH DOROSŁYCH.
>
> O infantylizacji społeczeństwa i kultury.
>
>
>
>
>
> http://www.polityka.pl/kultura/223611,1,zabojczy-uro
k-zielonego-potworka.read
>
> "(...)Na razie to jeszcze tylko wizja przyszłości, ale niepokój może budzić
>
> już to, co dzisiaj widać w kinie. Segment produkcji, który w normalnych
>
> czasach stanowił jedynie margines, staje się nurtem dominującym. Już nie
>
> tylko w wakacje, ale przez cały rok. Od dawna na czołówki tzw. box
>
> office'ów trafiają filmy przeznaczone dla dzieci, w najlepszym zaś razie
>
> dla średnio rozgarniętych nastolatków. Nawet filmy oscarowe czy canneńskie
>
> z coraz większym trudem przebijają się do masowej widowni, a niektóre
>
> ponoszą zawstydzające klęski.
>
>
>
> We wcale nie tak odległych czasach ambicją dorastającego nastolatka było
>
> dostać się na film dla całkiem dorosłych, co często wymagało
>
> skomplikowanych działań. Obecnie jest odwrotnie: to starzy stanowią rosnący
>
> odsetek widzów filmów z założenia skierowanych do dzieci. Nie da się już
>
> ukryć - infantylizacja kina (i to w jak najbardziej dosłownym sensie!)
>
> wciąż postępuje. Z przeciwnej zaś strony mamy tzw. kino niszowe, czyli w
>
> znacznej mierze wysoce artystyczne dzieła dla nikogo. W rezultacie trochę
>
> bardziej wymagający widz, który z przyjemnością zobaczyłby dobrze zrobiony,
>
> atrakcyjny i niegłupi film dla dorosłych, coraz częściej stwierdza, że nie
>
> ma na co iść do kina.
>
>
>
> W najbliższych sezonach czekają nas kolejne atrakcje. Stary Shrek ma już
>
> przecież małe Shreniątka, które wkrótce upomną się o role dla siebie.
>
> Trudno zresztą mieć pretensje do zielonych ogrów. Niech sobie żyją w
>
> świecie bajki, miałbym tylko wielką prośbę do dystrybutorów, a i poniekąd
>
> do kolegów krytyków, by nie wmawiali PT publiczności, że to jest właśnie
>
> czołowe osiągnięcie współczesnej sztuki filmowej. Jakąś proporcję trzeba
>
> jednak zachować, zanim kino ostatecznie zidiocieje. Wprawdzie mówi się, że
>
> w ciemnej sali kinowej wszyscy jesteśmy dziećmi, ale bez przesady."
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> Jeśli dorośli z upodobaniem grają na kompie, pasjonują się bajkami, kupują
>
> sobie "dziecinne" prezenty, lubują się w gadżetach itp - jest to (tylko)
>
> jeden z objawów, powszechnej zresztą w tzw "wysokorozwiniętych
>
> "społeczeństwach, INFANTYLIZACJI.
>
> Zjawisko to ma podłoże czysto konsumpcyjne, reklamy i media agresywnie
>
> sugerują: "musisz to mieć", "chcesz to", "daj sobie chwilę przyjemności",
>
> "jesteś tego warta"... Zupełnie analogiczne to jest do "ciem to", "mama
>
> kup", "daj"... Tyle że dorośli dają sami sobie.
>
> Czyli potęguje się dodatkowo EGOISTYCZNE traktowanie życia.
>
> Po prostu im więcej "chcenia", tym więcej kupowania. Im więcej egoizmu, tym
>
> mniej dzieci, więc trzeba zmienic w dzieci dorosłych. A kiedy już dorośli
>
> zmienią się w dzieci, to konsumpcja już bardziej nie spadnie.
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> PS. Polecam, choć szczerze wątpię, czy 1 procent moich rozmówców zmusi się
>
> do przeczytania woląc pójść na kolejne hobbity...
>
>
>
>
>
> http://lubczasopismo.salon24.pl/adamhusiatynski/post
/475925,homo-ludens-czlowiek-zebrzacy-i-infantylizac
ja
>
>
>
> "(...)homo ludens, człowieka zabawy i rozpasanej konsumpcji. Gorączkowo
>
> szuka przyjemności i szczęścia, sztucznie podnieca się, hałasuje itp.;
>
> szczególnie dotyczy to kobiet, chociaz i mężczyźni podążają za nimi. I to
>
> jest pęd (trend?) ogólnoświatowy, narodziny nowej cywilizacji, która
>
> wypiera homo fabera i homo politicusa.Tą cywilizacją rządzi i będzie
>
> rządzić dziecinna beztroska... Czy to coś całkiem nowego? Chyba nie - w
>
> Starożytnosci i Średniowieczu działo sie podobnie - ale różne grupy
>
> społeczne i środowiska różniły się stylem zabawy..., a teraz następuje
>
> ujednolicenie.
>
> A wówczas działo się to w końcowych, schyłkowych fazach tamtych
>
> historycznych formacji; to nam powinno dać "do myślenia"...(...)"
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> http://www.rp.pl/artykul/67387.html
>
>
>
> "(...)Infantylizacja społeczeństwa jest bezpośrednio związana z
>
> komercjalizacją życia. Rynek od dawna nie tylko zaspokaja potrzeby. On je
>
> produkuje. I to w taki sposób' ażeby objąć jak największą grupę odbiorców.
>
> Proszę zwrócić uwagę' że produkty kultury masowej rzadko kiedy dzielą się
>
> na przedmioty dla dzieci i dorosłych. Umowna granica' powyżej której
>
> odbiorcy zlewają się w ogromną społeczność konsumentów, to dziesięć lat.
>
> Dlatego filmy takie jak animowany "Shrek" podobają się i dzieciom' i
>
> dorosłym. To nie przypadek' że odwołują się do dziecięcej fantazji' a
>
> jednocześnie zawierają aluzje zrozumiałe tylko dla dorosłych. Otwarcie
>
> świata dzieci dla dorosłych i - z drugiej strony - wydoroślenie świata
>
> dzieci powoduje' że idealny odbiorca znajduje się gdzieś pośrodku. Będzie
>
> nim dorosły zarabiający pieniądze' który nie utracił dziecięcej potrzeby
>
> zaspokajania zachcianek. Taki ktoś pieniądze wydaje na produkty kultury
>
> masowej. I nie powinien się za szybko zestarzeć ani ustatkować. Tym
>
> wymogiem rynkowym podszyty jest kult młodości w kulturze popularnej. Mamy
>
> do czynienia nie tyle z infantylizacją społeczeństwa' ile z jego
>
> juwenalizacją. Chcemy być wiecznie młodzi.
>
>
>
> Margaret Mead' amerykańska socjolog' uwzględniając relacje dzieci - dorośli
>
> zauważyła' że kulturę człowieka można podzielić na trzy fazy. Pierwsza'
>
> tzw. kultura "nieocenionych przodków"' w której dzieci uczą się od
>
> dorosłych' to faza właściwa dla społeczeństw tradycyjnych. Kwestia
>
> autorytetów jest w niej oczywista: to dorośli wyznaczają wzorce zachowań do
>
> naśladowania przez młodsze pokolenia.
>
>
>
> Następna faza' przejściowa' związana jest z narodzinami społeczeństw
>
> nowoczesnych. W tzw. kulturze "odnalezionych rówieśników" funkcje
>
> wychowawcze przejmują ustanowione przez dorosłych instytucje. Jednocześnie
>
> dzieci uczą się wzajemnie od siebie. Panuje względna równowaga między
>
> wzorcami zachowań generowanymi przez dorosłych i rówieśników.I wreszcie
>
> trzecia faza' tzw. kultura "zagadkowych dzieci", związana jest z rozwojem
>
> społeczeństw nowoczesnych i nowych technologii. W tym przypadku dorośli
>
> uczą się od dzieci. (...)"
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> http://ien.pl/index.php/archives/994
>
>
>
> "(...)_Mianowicie dokonało się zasadnicze przekształcenie wzorów kultury, a
>
> dalej w konsekwencji - społeczeństwa. Chodziło o takie wprowadzenie
>
> powszechnie przyjmowanych wzorów medialnych, by zamienić zbiorowość ludzką
>
> w zdezintegrowaną masę łatwą do kierowania i narzucaniem jej zachowań
>
> sprzyjających swobodnemu sterowaniu. Przerobienie społeczności na masę
>
> pozbawioną oparcia w dotychczasowych podstawach kultury pozwala dowolnie
>
> nią manipulować i to nie nakazami i zakazami, lecz niemal niedostrzeżenie,
>
> łagodnie. Ludzie bowiem, pozbawieni refleksji nad swoją egzystencją,
>
> chętnie przyjmują proponowane natrętnie zmiany, jest to bowiem wezwanie do
>
> swobody, łatwego życia, akceptacji tego, że "jesteś tego wart (warta)", bez
>
> obowiązków. Czuj się młodym i baw się! To jest najlepsza dla każdego droga
>
> życiowa! Sprokurowanie zaś mody na taki wzór egzystencjalny znacznie pomaga
>
> owej przemianie społeczeństwa w luźną hordę._
>
>
>
> Obrzęd trwania w stanie zabawowej młodości pozwala czuć się uczestnikiem
>
> głównego nurtu tak rozumianej kultury. W pewnym momencie przychodzi
>
> refleksja, że przybywa lat. Więc żeby nie odstawać od głównego nurtu, wielu
>
> stara się wykazać, że są zdrowymi, sprawnymi młodzieńcami, przed którymi
>
> płaszczy się świat. Bo świat należy do młodych! Przeto liczni chcą
>
> uszczknąć jak najwięcej z tego świata, unikając póki można własnej
>
> odpowiedzialności za cokolwiek. Młodzi oczywiście mają to do siebie, że
>
> kontestują zastane wzory, są buntownikami, tworzą własną kulturę, a
>
> właściwie subkulturę. Zazwyczaj jednak bunt po jakimś czasie wygasa i
>
> następuje pełna enkulturacja (proces wychowywania i dojrzewania, w wyniku
>
> którego kultura grupy jest przekazywana z pokolenia na pokolenie za pomocą
>
> rodziny, szkoły, Kościoła, mediów).
>
>
>
> Naturalnie można by w tym miejscu dać wzory prawdziwego i naturalnego,
>
> wartościowego przeżywania młodości (by było jasne: młodej młodości) i
>
> dojrzewania. Pomijam fakt, że takie wzory poczytywane bywają w większości
>
> mediów za nudne. Młodzież np. świetnie bawi się nad Lednicą, lecz to nie
>
> jest reklamowo "nośne", dlatego tak skąpo odnotowywane. Jednakże nie
>
> chciałem skontrastować - nazwijmy to symbolicznie - "obrzędów przejścia" z
>
> "obrzędami trwania", lecz pokazać przede wszystkim, by użyć modnych słów,
>
> jaki jest tzw. mainstream dzisiejszej kultury i próbować dociec dlaczego
>
> takim się on stał. Bo ów "obrzęd trwania" to nieustanne trwanie w kulcie
>
> młodości, co skutkuje śmiercią kultury, jakkolwiek byśmy ją definiowali.
>
>
>
> dr Marek Arpad Kowalski, fragment art. Obrzędy trwania, "Cywilizacja" nr
>
> 26"
>
>
>
>
>
>
>
> --
>
> XL kurna, od czasu "Chrztu" wciąż nie ma na co iść do kina
to jest rodzaj "tworczosci" filmowej, ktory mnie w ogole nie interesuje. nie ogladam
takich poterow, hobbito,w czy innych kewinow co to sa sami w domu.
wole czternasty raz obejrzec ktorys film W.Allena. w mlodosci przez dlugi czas
uwazalem ze kino wlasciwie zaczyna sie i konczy na francuskiej "nowej fali" i na
neorealizmie wloskim. pozniej wiadomo: Bergman, Kurosawa, troche "mlodzi gniewni",
wspomniany W.Allen, kino radzieckie... mozna powiedziec ze tak "wykuwala sie stal"
mojej estetyki kinowej. z wiekiem spokornialem i... jakies tam westerny i inne
amerykanskie produkcje zaczalem zauwazac. ale, komercji i konfekcji filmowej nie
trawie i nie poswiecam jej swojej uwagi. wole cos przeczytac! nie pojde na ten film,
i nie obejrze go kiedy juz bedzie emitowany w TV.
|