Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.
atman.pl!newsfeed.neostrada.pl!unt-exc-02.news.neostrada.pl!unt-spo-a-02.news.n
eostrada.pl!news.neostrada.pl.POSTED!not-for-mail
From: Ikselka <i...@g...pl>
Subject: Re: Homodyktat w ofensywie.
Newsgroups: pl.sci.psychologia
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
MIME-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Reply-To: i...@g...pl
References: <8...@w...googlegroups.com>
<jmn237$avv$1@news.icm.edu.pl> <jmn2am$bgl$1@news.icm.edu.pl>
<jmn2vh$boe$1@node2.news.atman.pl>
<9...@m...googlegroups.com>
<jmrsl8$ikr$1@node2.news.atman.pl>
<e...@z...googlegroups.com>
<jms0ut$n5i$4@node2.news.atman.pl>
<4...@f...googlegroups.com>
<jmv764$1pg$8@node2.news.atman.pl>
<7dlyp4k6svpk$.y4ra0b9ldwfu$.dlg@40tude.net>
<jn0rd0$4d2$1@node2.news.atman.pl>
<42wiv3z6s87b.1hrww5psdcro1$.dlg@40tude.net>
<jn134c$93t$2@news.task.gda.pl>
<10flelhvprpai$.4j63gcz8gmh5$.dlg@40tude.net>
<jn1mp3$243$1@node2.news.atman.pl>
<vawnaadjppg2.1bozgpa9fll12$.dlg@40tude.net>
<jn1rf3$7jj$1@node2.news.atman.pl>
<1...@4...net>
<jn2vct$tnp$1@news.task.gda.pl>
<1...@4...net>
Date: Wed, 25 Apr 2012 23:03:48 +0200
Message-ID: <1...@4...net>
Lines: 49
Organization: Telekomunikacja Polska
NNTP-Posting-Host: 79.191.65.126
X-Trace: 1335387852 unt-rea-a-01.news.neostrada.pl 26683 79.191.65.126:49279
X-Complaints-To: a...@n...neostrada.pl
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:633813
Ukryj nagłówki
Dnia Wed, 25 Apr 2012 14:58:01 +0200, Fragile napisał(a):
>
> Problem w tym, że niektórzy podchodzą do wypowiedzi Ikselki z uprzedzeniem.
> Z pewnością, że tam _na bank_ ukryte są zarzuty, przytyki, drwina. Ja się
> od tego typu "czytania" uwolniłam. Staram się odczytywać wszystkie
> wypowiedzi przynajmniej w miarę obiektywnie. Nie twierdzę, że tego typu
> podejście było łatwe do osiągnięcia, ale tylko takie podejscie ma, IMO,
> sens. Tkwienie w uprzedzeniach, życie przeszłością, nie ma sensu. Dlatego
> każdą wypowiedż czy to Ikselki, czy kogoś innego, czytam będąc wolną od
> zatarczek z przeszłości, pozbawiając się jakichkolwiek uprzedzeń czy żalu.
> Jeśli coś jest przeszłością, to powracanie do tego na każdym kroku jest
> destrukcyjne, nic nie wnosi, niczemu nie służy. Pozbawia obiektywizmu.
> Zniewala. Dlatego każdą wymianę zdań z daną osobą traktuję jako _nową_
> relację, nowy dialog. A przynajmniej staram się tak traktować, bo przyznać
> muszę, nie zawsze było to, i nie zawsze jest łatwe. Dlatego m.in. Twoje
> szufladkowanie zachowań/wypowiedzi Ikselki traktuję raczej jako brak chęci
> dostrzeżenia prawdziwych treści, przy jednoczesnym skupianiu się na
> powierzchownych i w Twoim odczuciu jedynie słusznych, pobudek i przesłanek.
Dzięki za obiektywizm i trzeźwość oceny. I za dobre chęci wobec mnie, jako
i za wybaczenie nie/dawnej paskudnej sprawy.
Zniewolonych, o których wspominasz, tutaj sporo. Czasem doprawdy trudno mi
znaleźć temat, któryby jakiegoś "zniewolonego" nie dotykał. Gdybym chcieć
omijać takie newralgiczne obszary, żadna dyskusja NIGDZIE nie mogłaby mieć
Znam to z praktyki - moja (była już) styczność z pewną panią z dalszej
rodziny MŚK. Ponieważ ani dzieci jej się nie udały, ani studiów nie
skończyła (bo przerwała, za ciężko było studiowac majac dziecko i czworo
rodziców na każde skinienie i to obok, pod ręką...), ani przystojna (nie
jej wina ani niczyja inna), ani miła (tu wina jej, niczyja inna)... no to
PRZY NIEJ nie można było swobodnie rozmawiać na te (i mnogie inne, których
tu z oszczędności czasu już nawet nie wymieniam) tematy. No bo przykładowo
temat studiów: nie śmieliśmy nawet snuć przy niej wspomnień (jak to się
często robi), bo studia to w ogóle było tabu i kilka razy zapędziwszy się w
rozmowie usłyszeliśmy od niej "No nie musicie tak ciągle o tych studiach,
to że ja ich nie skończyłam to naprawdę nie czyni was lepszymi" itp.
Na podobne zasadzie nie mogliśmy pogadać tak normalnie o wychowaniu dzieci
ani o ich sukcesach to już w ogóle, ani o kieckach i makijażu, ani o... ani
o... ani o... Pani bowiem nauczyła nas (rozmówców) tego, że nie porusza
się przy niej spraw, które jej w jakikolwiek sposób (nawet kosmicznie
daleki) mogą (acz przecież de facto absolutnie nie miało to miejsca)
dotyczyć... Skutek taki, że straciła większość znajomych i większość
rodziny się odsunęła. Przecież nikt nie chce się męczyć w takim
towarzystwie, w którym popularne i życiowe tematy są tabu. I nikt się nie
męczy, bo i po co :-/
--
XL a ja to już tutaj też chyba niedługo, mam dosyć tych "zniewolonych",
świetnie ich okresliłaś
|