Data: 2011-09-02 13:52:11
Temat: Re: I Bóg stworzył...
Od: medea <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-09-02 15:42, Iwon(K)a pisze:
> "medea" <x...@p...fm> wrote in message
> news:j3qm96$5mg$1@news.onet.pl...
>>>> Terapeuta (zwłaszcza w tej dziedzinie) powinien być odpowiednio
>>>> dobrany do pacjenta, a przede wszystkim stanowić autorytet i budzić
>>>> zaufanie - to jest jeden z najważniejszych czynników skutecznej
>>>> terapii. Dla niewierzących to jest seksuolog, a dla silnie
>>>> wierzących niech to będzie choćby duchowny. Najważniejszy jest
>>>> pozytywny efekt.
>>>
>>> Niby racja, tylko pytanie - jak głęboko trzeba być zaburzonym (pomijają
>>> czystąseksualność), że ma się tak dalece upośledzoną zdolność do
>>> przyjmowania
>>> pomocy od lekarzy i innych specjalistów, a jest się zmuszonym do
>>> szukania
>>> jej u osoby _koniecznie_ aseksualnej.
>>>
>>
>> Może dlatego, że wcale nie czują się zaburzeni? Udają się po pomoc do
>> źródła swoich problemów.
>
>
> to znaczy jesli maja problemy to nie czuja sie zaburzeni??
Czy problem jest równoznaczny z zaburzeniem? Hm...
>
>> I to dobrze, że tę pomoc tam znajdują. Czy seksuolog byłby w stanie
>> ich problemy w ogóle rozwiązać?
>
> jak najbardziej. W koncu by zobaczyli, ze w wielu przypadkach nie maja
> zaburzenia, zadnego.
No i tenże właśnie efekt uzyskali u tego kleryka.
Ewa
|