Data: 2002-12-28 00:18:37
Temat: Re: Ich dwoje + kolega
Od: "Demon" <b...@i...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=> napisał w wiadomości
news:auii7l$rgu$1@news.gazeta.pl...
> Demon:
> > Inne osoby z kolei moga sadzic wprost przeciwnie i problem
> > pojawia sie wlasnie, gdy partnerzy nie sa w tych definicjach zgodni.
>
> Owszem, napewno cos w tych Twoich uwagach jest...
>
> Sadze mimo to ze _standardowo_ obowiazuje tutaj cos takiego
> co moznaby nazwac pewnym brakiem zgody na powiedzmy
> wykorzystywanie osoby partnera jedynie w niektorych kategoriach
> (np seksualnych), podczas gdy np w sferze [znacznej] otwartosci
> towarzyskiej nastepuje ostetntacyjne kierowanie sie 'na zewnatrz'
> zwiazku.
Ale przeciez nikt nie powiedzial, ze tak wlasnie jest. Mozna byc bardzo
blisko z partnerem, ale czy to oznacza, ze musimy oddalic sie od przyjaciol?
Przeciez to takze osoby nam drogie i chyba zrozumiale jest, ze z nimi
rowniez chcemy spedzac czas. Takze sam na sam.
>
> Nie wiem jak inni, ale nie chcialbym ~wiazac sie z kims dla kogo
> nie bede stanowic powiedzmy interesujacej opcji towarzyskiej - bez
> wzgledu na ew. definicje przyjazni jaka prezentuje taki_ktos. :)
Ale dlaczego uwazasz, ze gdy ktos chce sie wciaz spotykac z przyjaciolmi, to
znaczy, ze partner jest dla niego nieatrakcyjny?
Pozdrawiam
Demon
|