Data: 2014-01-18 22:52:20
Temat: Re: Ideał kobiecej urody
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 18 Jan 2014 22:16:34 +0100, zdumiony napisał(a):
> W dniu 2014-01-18 22:09, Ikselka pisze:
>> Jaką nadzieję? Że odpisałam na list??? Niczego w jego liscie nie było, co
>> kazałoby mi zrezygnowac z odpisywania, ot, zwykły koleżeński list. Wtedy
>> się JESZCZE pisało listy.
>
> Ale pisałaś że znaliście się od podstawówki, dłużej niż z Twoim Mężem.
> Nic dziwnego że przez lata mógł się zakochać, zwłaszcza że nie wiedział
> że masz kogoś. Potem jeszcze druga złapała go na dziecko i chłop załatwiony.
Nosz właśnie Ci tłumaczę - ZANIM poznałam mojego męża, to K. miał szanse!
Siódma, ósma klasa i pierwsza LO. A nawet 2, i 3 jeszcze. Przecież w tym
wieku ludzie nie mogą zdawać sobie sprawy, że dany związek to już na całe
życie. W tym wieku się zakochują i odkochują. Każdy chłopak może WALCZYĆ,
działać. Zatem i K. miał szanse - potencjalnie oczywiście. Dziewczynę się
zdobywa a nie jojczy że ona Cię nie chce, bo jak zobaczy Ciebie w takim
stanie, no to już z mety masz przegraną sprawę. Bądź uparty, zrób tak, żeby
Cię chciała. Oczywiście nioe ma tu mowy o zmuszaniu, chyba to jasne. Mój
obecny mąż też miał rywali, ba, całe mnóstwo. Przynajmniej 5 - w różnym
czasie albi i jednoczesnie. Oczywiście to nie znaczy, że ja mogłabym być z
każdym z nich lub że cokolwiek mnie z nimi łączyło ani ze dawałam im jakieś
nadzieje. Ale walczyli. Takie jest życie.
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|