Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Idol Kaczyńskiego

Grupy

Szukaj w grupach

 

Idol Kaczyńskiego

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 3


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2016-03-20 23:55:36

Temat: Idol Kaczyńskiego
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

Powinniście przeczytać bo to daje glębszą orientację o Kaczyńskim i dlaczego globa
posty są profetyczne, bo ja to rozpoznaje po zachowaniu, a tu mamy biografię, która
moje " intuicje" potwierdza.
Mówiłem ze Kaczyński z Macierewiczem to " opozycja" która chciała udoskonalać
komunizm, czyli więcej komunizmu w komuniźmie. Radykalnych komunistów nawet partia
sie bała, więc byli ścigani. I się spotkali z solidarnością i jedni chcieli komunizm
z ludzką twarzą lub obalenia, a drudzy chcieli uzdrawiać komunizm, zwiększoną ilością
czystek. Jak paranoik Stalin, któremu wszyscy ten utopijny komunizm podkopywali, bo
utopia nie wychodziła na dobre. I to widzimy do tej pory, Macierewicz jak stalinowiec
węszy krety, podkopy, układy, zamachy, spiski itd ...a Kaczyński zatopiony w swoim
narcystycznynm kulcie, jak kult jednostki i wielkości rozumiejącej wszystkie problemy
świata, robi nam rewolucje bolszewicką i tym razem bardziej radykalną.


Ideowe dziecko Żydokomuny

Stanisław Ehrlich urodził się w 1907 roku w spolonizowanej rodzinie żydowskiej w
Przemyślu. Przed II wojną światową zdążył zrobić doktorat i lewicować. Przed
hitlerowcami schronił się w radzieckim Lwowie, po zajęciu ZSRR przez armię niemiecka
wstąpił do Ludowego Wojska Polskiego. Walczył z Niemcami po stronie Armii Czerwonej.
Dosłużył się stanowiska zastępcy dowódcy brygady ds. politycznych i stopnia majora.
Po wojnie zgłosił się do Romana Zambrowskiego, wtedy bardzo wpływowej "Żydokomuny" i
zadeklarował, że chce tworzyć pismo prawnicze. Został redaktorem naczelnym
miesięcznik "Państwo i prawo", profesorem na Uniwersytecie Warszawskim, i z czasem
jednym z najbardziej wpływowych osób w środowisku prawniczym Polski Ludowej. Zamarł w
1997 roku, prezes Kaczyński był na jego pogrzebie.

Zanim Ehrlich umarł, zdążył zostać promotorem pracy magisterskiej i potem doktorskiej
Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy nie kierował już "Państwem i Prawem", ale pozostał
osobą barwną. Swe seminaria magisterskie, a zwłaszcza doktorskie, urządzał w
warszawskich kawiarniach. W "Czytelniku", gdzie spotykały się stołeczne elity
artystyczne. I w "Bristolu", gdzie w tamtych latach zbierali się zbuntowani artyści i
przygotowujące się do nocnej pracy dolarowe panienki.

Seminaria miały atrakcyjną oprawę. Profesor lubił wypić, toteż stawiał wino swym
studentom, normą była flaszka na głowę. Oprócz tego profesor Ehrlich, jak wspomina
Kaczyński, na seminariach "mówił więcej o polityce niż prawie. Można się było od
niego dowiedzieć o funkcjonowaniu ówczesnego państwa. O kulisach partyjnych
rozgrywek, nawet i o działaniach bezpieki. Mówił nawet kogo na wydziale prawa uważa
za agenta, a czuł te sprawy bardzo dobrze".

Czasem promotor krytykował Kaczyńskiego, że nie jest on "towarzyski, że nie
przychodzi na przyjęcia, że zaniedbuje kontakty". Profesor bał się, że tak czyniąc,
doktorant Jarek żadnej kariery w życiu nie zrobi.

Młodego Kaczyńskiego zafascynowały poglądy starego Ehrlicha. Nie przeszkadzało mu
pochodzenie mistrza, jego heglowskie i marksistowskie intelektualne ukąszenie,
służba w wojsku walczącym z "Żołnierzami Wyklętymi". Nie przeszkadzało, że Ehrlich w
czasach stalinowskich pisał poprawne politycznie książki o ustroju Związku
Radzieckiego. Bo już w 1954 roku Ehrlich napisał kultowy artykuł o dogmatyce prawa.
I potem był konsekwentnym krytykiem dogmatyzmu prawnego. Czyli jedynie językowej
interpretacji przepisów prawa w oderwaniu od tego, jak funkcjonują one w praktyce. W
oderwaniu od ich kontekstu społecznego, klasowego. Od analizy kiedy i jak powstały, a
zwłaszcza z czyjej inicjatywy.

Ehrlich wtedy wiele pisał i publikował o grupach nacisku w USA. O różnej ich sile, co
prowadzi do fasadowości prawa, stosowania go wyłącznie dla grupowych interesów. A to
przekreśla praworządność. Prawo to nie tylko dobrze skonstruowany przepis, to także
efektywność jego działania w społeczeństwie - nauczał swych studentów.

Na zajęciach, zwłaszcza seminariach ze swymi studentami, Ehrlich mówił też o grupach
nacisku w społeczeństwie budującym socjalizm. O uprzywilejowanej warstwie
biurokratycznej w Polsce Ludowej. Dlatego uważano go wtedy za "rewizjonistę", krytyka
socjalizmu z lewicowych pozycji. Dziś można rzec bliskich poglądom Milovana Djilasa,
i przede wszystkim Lwa Trockiego. Obaj wcześniej przecież, potem Stanisław Ehrlich, a
dzisiaj Kornel Morawicki i Jarosław Kaczyński - głosili tezy, że wola polityczna
wyrażona przez klasę przodującą albo naród, jest nadrzędna wobec prawa. W sporze o
legalizm i wartość normy prawa z wolą narodu, zwłaszcza z wolą zmiany, Kaczyński,
podążając za swym mistrzem intelektualnym Stanisławem Ehrlichem, staje po stronie
woli narodu.

Co prawda narodu pobudzonego "populistyczną rewolucją", ale narodu uzbrojonego w
"kartkę wyborczą". Narodu glosującego na jego Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego
prezes PiS nie cofnie się w konflikcie o Trybunał Konstytucyjny.

http://strajk.eu/uczen-prawnika-ehrlicha/#comment-12
657

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2016-03-21 04:22:31

Temat: Re: Idol Kaczyńskiego
Od: pinokio <p...@n...adres.pl> szukaj wiadomości tego autora

W dniu 20.03.2016 o 23:55, glob pisze:
> Powinniście przeczytać bo to daje glębszą orientację o Kaczyńskim

Czy nie za dużo polityki na psychologii?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2016-03-21 06:00:56

Temat: Re: Idol Kaczyńskiego
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora

pinokio
W dniu 20.03.2016 o 23:55, glob pisze:
> Powinniście przeczytać bo to daje glębszą orientację o Kaczyńskim

Czy nie za dużo polityki na psychologii?


No masz psychologię przecież, w postawie Kaczafiego odrazu widać narcyzm przez to
wycofanie, brak empatii, jego nie obchodzi że radykalizm komunistyczny idola to
ofiary, ważny jest dialektyczny walec historii, która robi porządek z tymi co domki
mają i się dorobili. Masz kult jednostki, on sam siebie uważa ża jutrzenkę, bo jak
oczy otwiera to wtenczas słońce świeci, masz typowego infantylnego stalinistę, który
szuka wiecznie szkodzącego kreta. Wygląda na to że jemu imponuje niszczenie bo jako
niszczyciel przejdzie do historii, jako burzyciel też można zaistnieć, burzyć
wszystko bo zawsze gdzieś będzie układ.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Znowu dzieci będą w domu rodzice uczyli prawdy
Klapnijcie lepiej lub czegoś się trzymajcie
Nikt nie jest ekspertem w komisji Macierewicz
Myślałem, że Pieczyński to kolejny gadający aktor...
Nowa przysięga żołnierska - Wierzę w zamach Smoleński

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »