Data: 2002-11-17 17:01:44
Temat: Re: Inaczej.
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"NEVERMORE" <a...@p...onet.pl> wrote in message
news:ar5rae$q85$4@news.tpi.pl...
> Mój brat powiedział mi dzisiaj, że nabieram kształtów w zatrważającym
> tempie...:-(((
>
> Ale siem czymam...
Ja siem tyz.
Jem jak prosie, juz sobie nakupowalam slonych krakersow, bo jazda na
orzeszkach w czekoladzie moze nawet dla mnie okazac sie zabojcza;). Dzis ide
po niesmiertelne pestki slonecznikowe.
Medytuje sobie to, co sie we mnie "w temacie" dzieje. Poki co, za cholere
nie przyjmuje do wiadomosci,ze byl to nalog "wstretny". Wrecz przeciwnie,
bardzo mile, choc smutno wspominam radosc, jaka mi przynosil, jak milo bylo
sobie usiasc i zapalic a nawet palic na stojaco:). Musialabym byc
nienormalna, aby wmawiac w siebie, ze byla to katorga!
Ja sobie z tym radze? Ano przypomnialam sobie swojego pierwszego papierosa.
Mialo to miejsc e w kawiarni WZ na Muranowie, a papieros byl Carmenem.
Wybieralam sie do kina obok, ale nie doszlam, bo mnie zemdlilo, zaczelo
kolysac i nie bylam w stanie wstac. Nigdy potem nie bylam w stanie palic
Carmenow nawet w chwili silnego nikotynowego glodu, zawsze powodowaly takie
wlasnie objawy. W c z u w a m sie w tamta chwile, kontempluje ja, powoli to
wrazenie zaczyna przebijac wrazenie przyjemnosci z palenia. Z pamieci
przybiegaja tez chwile po ostrym przepaleniu, imprezach. "Wycinam" z niej
krotkie chwile - sieganie po trzydziestego papierosa, bezmyslne, sieganie
dla siegania, palenie dla ...ano wlasnie juz nie wiem dla czego, skoro w
danym momencie organizm mialam napakowany tymi poprzednimi 29cioma. TERAZ
dopiero widze wyraznie, jak mi mozg wymienialo na odruch psa Pawlowa!
Czesciej chodze do pracy ( normalnie pracuje tylko dwa dni - wieczory- w
tygodniu. W pracy palic nie wolno, trzeb a isc na dwor. A na dworze ponad
minus 10. Wielki triumf - nie musze! Nie musze!!!! Za kilka dni sprobuje
restauracje. U nas w zadnej juz palic nie wolno, tylko w barach jeszcze
wolno.
Ja lubie wyzwania, pojde do tej restauracji i zamowie sobie ulubiona
irandzka whisky, zobaczymy jak to wytrzymam i czy nie przejde do baru. A
jesli przejde - to czy zapale. Nie zapieram sie, ze tego nie zrobie.
Opowiem.
Kaska
|