Data: 2002-12-11 15:09:21
Temat: Re: Inteligencja Emocjonalna
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Jerzy Turynski"
No to pokaż, gdzie w teście (dowolnym) siedzi
> _fizycznie_ "wzorzec odniesienia inteligencji" ?
> Oczywiście nie 'siedzi', bo "test" to drukowany papier i nic
> ponadto. Jeśli gdzieś go szukać, to 'siedzi w interpreta-
> torze wyników', ale ten, jeśli 'interpretuje' wyniki testu
> automatycznie wg. zaleceń PTP-u... to, skutki są takie jak
> podają na pl.sci.ai, tzn. że można napisać program, który
> robi z automatu (pc-ta z programem, kompletnie ainteligen-
> tną 'z definicji') skrzynkę, która osiąga lepsze "I.Q" od
> żywych ludzi... Suma summarum: "inteligencja" to póki co
> wielki znak zapytania, a jego zrozumiałe wyjaśnienie ani
> chybi jest warte Nobla (i to najważniejszego w historii).
Well, well, well, JeCie, jak wiec ty mozesz sie bez przerwy powolywac na
"wielki znak zapytania", niczym ksiadz probosz na rekolekcjach?
> Oczywiście "inteligencja" itp. słówka o ruchomej ze wzglę-
> du na 'czynniki obiektywne' acz rzecz jasna 'politycznie
> niepodważalnej treści' nijak nie powinna wynikać z gdybań
> PTP-u a wyłącznie ze spójnej teorii... mózgu/umysłu.
Milo tez byloby aby owa teoria poparta byla jakimis dododami, najlepiej
takimi, co to jak czegos nie wyjasnia, to sie na rzeczywistosc nie obraza. I
np. nie wymysla jej,z e "jest glupia".
> Takiej póki co nie ma, więc i treść słówka "inteligencja"
> buja sobie w niebiańskich obłokach, a każdy gada co chce
> (i na co mu PTP/partia/kościół/mafia/stado pozwoli. Czyt.
> robi w konia wszystkich 'chętnych klientów', jak tylko lo-
> kalne warunki _biznesu_ mu to umożliwiają...)
Mile, ze sie z toba zgadzam, milutkie.
Ale... jak komus na owo bujanie nie pozwalaja to - co? Jesli ktos powoluje
sie na inteligencje/ mozliwosci rozumienia, odmawiajac go innym - to
wlasciwie na co sie powoluje? Na "opium dla ubranych szympansow"?
Zaiste, szczegolna to de-
> > finicja duszy, rewolucyjna, ze sie wyraze, samym Marksem
> > pachnie...
> Tobie... Już _grasz_ (na sobie) 'pod publiczkę', sąsiadko
> Pierzchałowej...
> Po pierwsze, to nie "myśl", a napis, który z myślą ma zwią-
> zek jedynie 'wskazujący' czyt. domyślny, a nie bezpośredni.
> Najpierw przestań mylić napis "pies" z "realnym psem" (w dy-
> skusjach o "myślach" w twoim wydaniu jest identycznie...),
> to może sama dojdziesz do wniosku iż autorem WEWNĘTRZNEJ/nie-
> przekazywalnej werbalnie każdej bez wyjątku "myśli" generują-
> cej ZEWNĘTRZNY komunikat słowny jest _ZAWSZE_ wypowiadający
> ów komunikat. A mimo werbalnej identyczności komunikatów -
> generujące je myśli mogą być diametralnie inne.
No i?
Np. "powtórzę
> 'cosiktam', bo nie śmierdzi mi Marksem vel jest politycznie
> czyt. 'na oko' _dla_mnie_/_ciebie_ poprawne"...
> Może teraz pojmiesz choć ciutek, na jaką myśl wskazuje np. ta-
> ki tekst:
> << [...] uczony - dlatego właśnie że jest uczonym, im lepszym,
> ^^^^^^^^^^
> tym bardziej to ewidentne - nie uznaje McLuhanowskiego medium
> !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!^^^!!!!!!!!!!^^^^^^^^^^^^^^
^^^^^^^^^
> is the message, popularnego w dobie popkultury utożsamienia
> ^^^^^^^^^^^^^^^ ^^^^^^^^^^^^
> treści z komunikatem [...].>>
McLuhan rozwija swoje teorie w dosc obszernych wykladach, zajmuje sie w nich
m.in. specyfika komunikatu i odrebnoscia - zarowno odbiorcy jak i nadawcy.
Tak po prostu go podsumowac pachnie mi lekka nierzetelnoscia.
> [X.Rut, "Pięta Achillesa", Wiedzy i Życie nr 7/1996
> http://www.wiedzaizycie.pl/96072900.htm]
>
>
>
> > Mnie bardziej do rozumu (sic!)przemawiaja trzy rodzaje: inteligencja
> > intelektualna, emocjonalna i spirytualna.
>
> Jaka Kaśku jest różnica pomiędzy "duszą" a "duchem"? Może być
> równie dobrze "spirit"... ("inteligencja duchowa"). To, czy
> uzgodnisz werbalne definicje ("komunikaty") wcale nie oznacza
> identyczności stojących za nimi/generujących je (u różnych osób)
> myśli, czyli treści (zrozumienia)...
JeT, jak ty zamierzasz prowadzic rozmowe, jednoczesnie notorycznie
dyskwalifikujac jej podstawowe narzedzie - jezyk?
Fakt, ze jest to narzedzie ograniczone nie podlega dyskusji: jest. Chcesz
"siegac gdzie rozum nie siega" - okay. Ja tez uwazam,ze rozum moze wszedzie
siegnac. Ale najwieksze osiagniecia mysli, jesli sa zle sprzedane, staja
sie bezuzyteczne, zamieszkuja wylacznie w glowie mysliciela, zas niemoznosc
skonfrontowania ich z innymi, prowadzi do szalenstwa. A nawet jesli nie
prowadzi, to i tak pies z kulawa noga o tym nie wie, ani dba. ( zwroc uwage,
ze "psa" uzywam wg przepisanej wyzej przez ciebie recepty!).
Kaska
P.S. Na co, wlasciwie, narzeka autor zacytowanego artykulu? Moglbys mi tak
przedstawic to krocej i po ludzku?
|