Data: 2002-11-11 19:40:31
Temat: Re: Intuicja a pragnienia.
Od: "..:: MaGuArD ::.." <m...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:aqo9rp$gmo$1@news.gazeta.pl...
> > Jak wiadomo *intuicja to umiejętność podświadomego analizowania poparta
> > doświadczeniem* (to w skrócie).
> Skąd wiadomo? Moim zdaniem czasami intuicja nie podpiera się
> doświadczeniem.
> Niekiedy trzeba podjąć ważną decyzję nie mając żadnych doświadczeń
> (zaufać jemu/jej?).
Mowiac o doswiadczeniu nalezy pamietac, iz decyzje podejmiemy zarowno na
podstawie doswiadczen zgola podobnych do danego przypadku, jak i zupelnie
odmiennych, gdzie zbiorem wspolnym bedzie powiedzmy cos co nazywa sie
psychologia (bo i tu i tu nasze losy beda zalezne od decyzji innego
czlowieka).
> > [..............] wraz ze zdobywaniem
> > doświadczenia wzrasta "skuteczność" naszej intuicji. często jednak bywa
tak,
> > iż w grę wchodzą nasze pragnienia, co powoduje mylny "osąd". *Jak więc
> > nauczyć się odróżnić intuicję od pragnień?*
> Słusznie zwracasz uwagę na to, że intuicja potrafi nas zawodzić (zwykle w
> potocznym rozumieniu intuicji zakłada się, że jest ona nieomylna). A co to
jest
> doświadczenie? To taka ładna nazwa określająca wszystkie nasze wpadki
> i upadki. Zatem odpowiedź na Twoje pytanie sama się nasuwa: intuicję od
> pragnień nauczysz się rozróżniać, jak raz czy drugi się sparzysz. ;-)
No tak, ale ja chciabym sie nauczyc na bledach innych, nie raz juz sie
"sparzylem" i nie watpie, ze nie raz jeszcze bede szukla lekarstwa na
"blizny od tych poparzen". Chcialbym jednak moc znalesc metode (nie 100-u %
bo takiej nie ma napewno, ale dosyc skuteczna) na to aby umiec odrzucic
(zarowno te podswiadome jak i swiadome) pragnienia po to aby moc zwiekszyc
skutecznosc swej intuicji, a tym samym skrocic swa droge do sukcesu
zyciowego, ktorym na pewno bedzie kochana i kochajaca rodzina oraz sytuacja
materialna, ktora nigdy nie zmusi mnie do tego, abym swojemu dziecku (jej
lub jemu) nie musiec nigdy powiedzic, iz niekupie mu (jej) - na przyklad -
czekolady, bo mnie na to nie stac. Dziecko tego napewno i tak nie zrozumie,
a tylko wywola bol i cierpienie, ktorego mu chcialbym (z racji tego, iz mnie
to dotknelo) zaoszczedzic. Mowiac krotko szukam recepty na sukces i wlasnie
sam sobie odpowiedzialem, bo o ile mi wiadomo to takiej nie ma. Za to
kazdemu moge w tej chwili podac znakomity przepis na porazke: sprobujcie
zadowolic wszystkich!". I tak oto sie troche zagalopowalem, ale coz lubie
sobie czasami pofilozofowac i niestety zadko mi to na dobre wychodzi.
Pozdrawiam
--
-=/\V\\aGu/\\rD=- ^ ^
______oOOo____00___oOOo___ Wszystko co powiesz
e-mail: m...@o...pl gg: 384683 może zostać i zostanie użyte
tel./sms: +48(0)604-617-310 przeciwko Tobie!!!
>
>
> Mam jeszcze taką drobną uwagę - do Ciebie, ale przy okazji do wielu
> innych osób. Ani z podpisu, ani z nicka nie wynika, jaką masz płeć.
> Kolega Nawrocki użył w odpowiedzi na Twoje pytanie sformułowania:
> "Chyba coś pomyliłaś". Dobrze trafił? Ja bym zaryzykował: "pomyliłeś".
> Niekiedy trzeba długo przekopywać archiwum, aby odszukać inne
> wypowiedzi danej osoby i wyłuskać sformułowania zdradzające płeć,
> w rodzaju: "sądziłam do tej pory" albo "nie miałem zamiaru". Na pewno
> da się coś dodać w sygnaturce, co pozwoli uniknąć tego rodzaju
> wątpliwości.
>
> Czasami bywa gorzej - nick czy podpis wprowadza w błąd. Kilka
> przykładów: "Ali" to dla mnie "on" - pierwsze skojarzenie to Alibaba.
> "Misiaczek" - bez wątpienia ten Misiaczek. I tym podobne.
>
> --
> Sławek
>
>
> --
> Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|