Data: 2012-04-06 00:02:45
Temat: Re: Ironia natury
Od: glob <r...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron napisał(a):
> U�ytkownik "glob" <r...@g...com> napisa� w wiadomo�ci
> news:46c3eb66-53f1-437a-8f91-c4e58bd1b5c9@k4g2000yqa
.googlegroups.com...
>
> glob- rozmawiam z Tob� bez uprzedze� (cho� sprawia mi to trudno��), i z
ca��
> pewno�cia bez wy�szo�ci. Ca�y czas mi ubli�asz, �lesz najgorsze bluzgi
(ani
> razu ja nie ubli�y�em Tobie)- i jeszcze stwierdzasz, �e pisz� do Ciebie z
> wy�szo�ci�. Glob- naprawd� nie chce mi si� szarpa�. Dobranoc. Mo�e
jutro uda
> nam siďż˝ porozmawiaďż˝- z WZAJEMNYM szacunkiem
>
> --
>
> Chiron
No dobrze, internet nie stwarza bariery i tu się łatwiej bluzga, w
rzeczywistości prawie wogóle tego nie robię, mam większą cierpliwość.
Spróbuję trochę pisać jakby rzeczywistość w internecie też stawiała
opór.
Przypomniała mi się wychowawczyni z Garbalina, która przez to że była
kobietom, przez oddziałowych traktowana na początku była jakby się do
pracy z mężczyznami kryminalistami nie nadawała. Więc ta fajna kobieta
naprawdę zajmowała się problemami więźniów, gdzie męscy wychowawcy
raczej więźniów olewali i były przypadki, że za więźniem , który
wyskakiwał szybko z pokoju wychowawcy, latały akta po całej peronce.
Po przybyciu wychowawczyni, wszyscy " jębnięci " więźniowie zosali
przeniesieni na gorsze oddziały, a ci spokojniejsi mogli lepiej
odbywać karę, jak też sprawy i problemy były naprawdę rozwiązywane i
to sensownie. Nie zauważyłem żeby wychowawczyni chciała być facetem
podejmując się takiej pracy, a jej metody się sprawdzały. Tak więc to
stereotypy są mówiące że kobieta w takiej pracy chce być mężczyzną,
albo rady nie daje . U nas gdzie wychowawca zawsze łaził z odziałowym,
Ona mogła sama wchodzić do celi, bez strachu, że ktoś jej coś zrobi,
gdyż gdyby odeszła z oddziału to więźniowie chyba by się pochlastali z
rozpaczy.
|