Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak daleko siega medycyna.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak daleko siega medycyna.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 261


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2002-04-25 06:25:48

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Nieradek" <K...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "laura" <l...@l...pl> napisał w wiadomości
news:aa6q51$408$2@sunsite.icm.edu.pl...
>
> Użytkownik Nieradek
>
> Imo nie bedzie pozbawione doznania Milosci. A co powiesz o rodzacych sie
> dzieciach w rodzinach patologicznych, kiedy wiadomo, ze nigdy nie
doswiadcza
> milosci od swoich rodzicow? Nikt sie nad tym nie zastanawia i nie oburza,
bo
> braku milosci nie widac na pierwszy rzut oka. A moim zdaniem wiekszym
> nieszczesciem dla dziecka jest brak milosci rodzicow, niz 'kalectwo'
> fizyczne. Dlaczego nikt nie bierze pod uwage, ze to dziecko jest chciane,
> pozadane, oczekiwane.


Tra la la la... Zwroc uwage, ze ja nie o tym pisalam. Napisalam o dziecku,
ktoremu swiadomie starano sie odebrac cos do czego powinno miec
prawo. Ja nie dyskutuje o tym, czy gluche lesbijki moga wychowywac
dziecko, tylko, ze gluche lesbijki mogac to dziecko wychowac swiadomie
staraly je okaleczyc jeszcze przed urodzeniem - zeby sobie ulatwic
zycie. Nie dziecku - tylko sobie.




> > A poza tym co tu ma do rzeczy jak Ty postrzegasz ludzi
> > niepelnosprawnych?
>
> A co oprocz dobrych checi stoi na przeszkodzie, abys Ty i inni tak ich
> postrzegali ?

Wybacz, ale nigdzie nie dalam do zrozumienia, ze ludzi niepelnosprawnych
postrzegam negatywnie. Co prawda nie mam gluchoniemych sasiadow,
niemniej jednak gdyby tacy byli traktowalabym takie sasiedztwo jak
kazde inne... pod warunkiem, ze nie urzadzaliby pijackich libacji itp. ;-)


>
> > Ale temu dziecku odmowili mozliwosci chociazby sluchania muzyki
> > Mozarta zanim sie jeszcze urodzilo... Chociazby tego wlasnie. To jest
> > dobijajace.

> Gdzies niedawnoczyatlam, ze bodajze w Poznaniu jest szkolka baletowa dla
> dzieci gluchoniemych. Dzieci cwicza przy muzyce. Nie slysza jej, ale ja
> czuja.

Lauro, wybacz - z Toba sie rozmawia jak ze slepym o kolorach - ze uzyje
tego okreslenia (prosze sie tu nie doszukiwac mojego lekcewazenia czy
gorszego traktowania ludzi niewidomych). Mam wrazenie, ze Ty po prostu
nie bardzo wiesz co powinnas napisac :-/, bo to co jak na razie wyczytalam
w Twoich postach nie bardzo mnie przekonuje. Ja bedac gluchoniema w ciazy
obawialabym sie tego, ze moje dziecko urodzi sie tak samo uposledzone
a nie tego, ze bedzie slyszalo i ja sobie z tym nie poradze. Nie chcialabym
swojego dziecka swiadomie zamykac w swiecie ciszy, bo tak mi bedzie
lepiej.
A w nawiazaniu do tej szkoly baletowej, o ktorej wspominasz: dziecko tych
dwoch lesbijek mialo szanse chodzic do szkoly baletowej, w ktorej muzyke
rowniez by slyszalo - tyle ze postarano sie, aby tak nie bylo. I obawiam
sie,
ze ja powodow takiej decyzji nie zrozumiem :-( Nie oceniam tych pan z USA,
nie mniej jednak jest to dla mnie po prostu niezrozumiale.


> pozdrawiam
> Laura


Ja rowniez,
Kasia
Gdynia GG#368316


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2002-04-25 06:41:12

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aa69p6$6k3$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Marta" <m...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:aa69be$b3r$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > A możesz sprecyzować co konkretnie tak cię oburza?
> Mogę sprecyzować. Prawo do okalczeania dziecka, bo to dziecko nigdy nie
> bedzie normalnie funkcjonowac. Po to mamy uszy zeby słyszec, wiec ktos
> zabrał temu dziecku mozliwosc śłyszenia w imie czego? Zeby było poodbne do
> niego????? To paranoja, dziecko powinno sie przyjąć takie jak jest a nie
> modyfikować geny zeby było chore, bo GŁUCHOTA JEST CHOROBĄ.
>

ZARAZ !!!!!! PROSZĘ O CZAS !!!
Nic nie rozumiem (może nie przeczytałem wystarczająco dokładnie pierwszego
postu)! Czy owe lesbijki zdecydowały się na dziecko mimo, że wada genetyczna
biologicznej matki decydowała o pewnej głuchocie dziecka, czy też dziecko
zostało poczęte ok. a inżynier genetyk namieszał w genach aby dziecko było
głuche. To są dwie różne sprawy!!! Co innego zdecydować się na dziecko
wiedząc, że będzie chore (choroby genetyczne), a co innego poprzez
manipulowanie genami okaleczyć trwale dziecko. Pierwsza sytuacja jest
dyskusyjna, jedni by się zdecydowali na takie płodzenie, inni nie - nie
podejmuję się oceniać (zwłaszcza, że mam mało informacji o konkretnej
sytuacji). Druga sytuacja jest ewdentną zbrodnią, powinna być karana i JEST
OBURZAJĄCA!!! Pozostaje tylko pytanie czy przy dzisiejszym stanie nauk
medycznych taka operacja jest wogóle możliwa?????????? Może źle odczytałaś
wiadomość źródłową ??? Trudno mi w taki przebieg całej sprawy uwierzyć!!

Pozdrawiam

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2002-04-25 06:44:40

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "tweety" <t...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

Juz biegne wytłumaczyć, to ja troche namieszałam w pierwszym poscie. Dwie
panie głuche i niemówiące chciały w wyniku sztucznego zapłodnienia zdobyc
plemniki "głuche" jak one ale lekarz powiedział, ze to niemozliwe wiec
znalazły dawce czyli faceta, którego iles tam pokolen wsteczbyło głuchych i
on sam jest tak aby razem z komórkami jednej z nich dawało jaknawieksze
szanse na urodzenie głuchego dziecka. I poddały sie sztucznemu zapłodnieniu
i dziekco urodziło sie głuche po badaniahc okazało sie ze nie słyszy na
około 90-95 czy jakos ttak db czyli jest głuche i pozostaje pytanie czy te
panie miały prawo tak zrobic? skazac dziecko z góry na gluchote?

--
Pozdrawiam
Magdalena
GG 3122518
http://tweety2000.w.interia.pl
http://strony.wp.pl/wp/mwota


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2002-04-25 06:49:57

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Sławek" <f...@k...net.pl> szukaj wiadomości tego autora



> >
> > I nie mam to wcale na myśli tego że sprzeciwiam się dziecku w związku
> > lesbijskim, tylko fakt ze dziecko zostało SPECJALNIE okaleczone, bo
> > tak wygodnie jego "mamusiom".
>
> Mam sasiadow gluchoniemych, przesymatycznych i bardzo szczesliwych ludzi i
> wcale nie postrzegam ich jako okaleczonych.
>

Laura
Ja rozumiem, że jak oni są tacy sympatyczni to Ty weźmiesz kawałe druta i
poprzebijasz swojemu dziecku uszy, żeby też nie słyszało??? Dziewczyno
myśl - to podobno ma kolosalną przyszłość!!!
Co innego nie poddać się chorobie, kalectwu żyć normalnie jako
PEŁNOWARTOŚCIOWY człowiek, inną sprawą jest świadome okaleczanie ludzi!!!!
Do takich działań należy zaliczyć wydarzenia opisywane w tym wątku. Na to
nie ma żadnego usprawiedliwienia i powinno to być karalne!!!

Pozdrawiam

Sławek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2002-04-25 07:04:27

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Sokrates" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aa857e$iqe$1@news.tpi.pl...
> A słyszenie szumu oceanu? a słyszenie szeptu czułych słowek przez partnera
> podczas koalcji przy swecach? A usłyszenie skowronka z rana? zapwne wiesz
> jak wspaniałe sa to dźwieki a to dziecko nie bedzie mogło ich usłyszeci
> naprawde nie wiecie co mówicie twierdzac, ze to nie problem. Moje dziecko
> mimo aparatów słuchowych nie słyszy wielu rzeczy i kiedy stoje w lesie z
> Karola i kłade palec na ustach i pokazuje ptaszka mówiąc: słyszysz jak
> spiewa, a ona sie pyta gdzie? to ja w oczach mam łzy bo wiem, ze moje
> dziecko nigdy nie obudzi szum morza, wlasnie skowronek w polu i to jest
> przykre bo po to czlowiek ma słuch zeby slyszec jak zaba w stawie poddaje
> sie miłosci, jak szumi wiatr to sa moze mało istotne dźwieki w zyciu ale
sa
> i takie dźwieki w obecnosci których dziecko głuche nie zareaguje jak np.
> klakson na ulicy, kiedy ktos bedzie próbował zrobic krzywde dziecku ono
nie
> krzyknie na pomoc ono sie nie odezwie. A to jest normalne? To jest
> pozbawienie w jakis sposób obrony przed okrutnym swiatem i co mam do
rzeczy
> gdzie to dziecko sie urodziło. ONO NIGDY nie powie, e lubi śłucha
> górniakowej czy Mozarta bo ono nie dowie sie jak to slychac.

Bardzo wam współczuję i całkowicie rozumiem, to co piszesz o łzach.
Sam jestem "chorobliwie" wyczulony na nieszczęścia dzieci.
W sprawie tych lesbijek chcialem tylko powiedzieć jeśli wcześniej to
nie padlo, że postąpiły one egoistycznie i okutnie zarazem i szkoda, że
nie pomyślały o adopcji takiego dziecka. Jeśli pomyślały, to
tym bardzieć jest to wszysto okrutne. Amerykanie mają "wszystko"-
głuchych dzieciątek do adopcji na pewno im też nie brakuje
Darek D.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2002-04-25 07:10:56

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Qwax" <...@...q> szukaj wiadomości tego autora

>
> Nikt im nie odbiera prawa posiadania dzieci. Bulwersujace jest dla
mnie to
> ze plemnikodawca musial miec odpowiedni rodowod, tzn bodajze 5
pokolen bylo
> gluchych jak pien. Bez wzgledu, czy wybieraly dawce jako
inteligentnego od 5
> pokolen, czy tez lysego badz niebieskookiego, nie jest moim zdaniem
do konca
> w porzadku. Bo tak dla mnie wybiera sie zwierzeta, psy rodowodowe po
> wystawach czy cos podobnego.

A jak wybrałaś swojego TŻ? Z książki telefonicznej czy rzuciłaś monetą
w tłum - kogo trafi ten jest mój?

Pozdrawiam
Qwax


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2002-04-25 07:28:17

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Iza" <c...@o...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Qwax" <...@...q> napisał w wiadomości
news:31399-1019718314@213.17.138.62...
> >
> A jak wybrałaś swojego TŻ? Z książki telefonicznej czy rzuciłaś monetą
> w tłum - kogo trafi ten jest mój?

Nie sadze, zeby Ewa sprawdzala "rodowod", zanim podjela decyzje o byciu
razem...
>
> Pozdrawiam
> Qwax
>
Tez pozdrawiam
Iza


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2002-04-25 07:29:53

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik laura <l...@l...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aa69v3$h1q$...@s...icm.edu.pl...
>

> Mam sasiadow gluchoniemych, przesymatycznych i bardzo szczesliwych ludzi i
> wcale nie postrzegam ich jako okaleczonych.

Cytat jest wybrany dowolnie, bo zasadniczo odnoszę się do Twoich poglądów, a
nie sąsiadów.

A co sądzisz o tym, co robiono jeszcze kiedyś w Japonii? - deformowano
dziewczynkom stopy. Robiono to specjalnie, z pewnych pobudek, nie biorąc
kompletnie pod uwagę woli i cierpienia dzieci.

Jaka jest różnica między krępowaniem stóp, a taką manipulacją genetyczną i
takim wybieraniem zarodków, żeby dziecko było głuche? Kobiety ze
zdeformowanymi stopami nie były chore, ich kalectwo postrzegano jako rodzaj
piękna, zaletę (tak jak te kobiety postrzegają swoją głuchotę). Dlaczego już
się nie kaleczy małych japońskich dziewczynek?

A jeśli ja uznałabym, że wolę mieć dziewczynkę niż chłopca (przez kilka
miesięcy ciązy byłam przekonana, że będzie to córeczka - dopiero przy
porodzie okazało sie, że Misiek nabrał dwóch lekarzy robiących USG) - czy
miałabym prawo przy pomocy chirurgicznej i hormonalnej zrobić sobie z
Mikołaja - Lidkę? Przecież bycie kobietą nie jest chorobą - Misiek jako
dziewczynka zapewne byłby inny od reszty, ale nie oznacza zaraz, że gorszy.


Monika (przeciwniczka takich zabaw)


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2002-04-25 07:34:18

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik laura <l...@l...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aa6q5e$408$...@s...icm.edu.pl...
> Wyklarowalo mi sie ;) Mam 17 letniego pieska niewidomego i nieslyszacego.

I rozumiem, że sama doprowadziłaś do takiego stanu, żeby był głuchy i ślepy,
dla własnej wygody (żeby przypadkiem nie przyszło mu do głowy pójść do
innych państwa)

Bo do tego IMHO sprowadza się problem tych głuchych kobiet - one były
świadome, że jeśli dziecko będzie słyszało, to w pewnym momencie wybierze
świat pełen dźwięków, zostawi swoje matki w milczącym domu.


Czy lęk przed samotnością daje matkom prawo do okaleczania swoich dzieci??!!


Żadne dziecko nie jest naszą zabawką. To nie barbie, które ma żyć tak, jak
my sobie to wykoncypujemy.

Monika


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2002-04-25 07:49:09

Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Od: "Dorunia" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Bez obrazy, ale to co napisałaś pachnie brakiem akceptacji ludzi z wadami,
a może również brakiem akceptacji tego co spotkało Twoje dziecko.
Moje dziecko tańczy, ogląda telewizję i napewno jeszcze nie zdaje sobie
sprawy z tego że jest inne, może dlatego że ma dopiero 4,5 l, ale z tego co
pamiętam to Twoja córka nie jest wiele starsza od Daniela i dzięki aparatom
może słyszeć, a i bez aparatów docierają do niej głośne dźwięki, mój syn od
urodzenia żył w świecie ciszy. . Choć moja bratanica mając 12 też nie
zachowuje się jak osoba zakompleksiona.
Moja bratanica straciła słuch w wyniku przejścia wirusowego zapalenia opon
mózgowych, nie słyszy od 10 lat, przeszła operację wszczepu implantu i
słyszy, a mimo tego wybiera jednak drogę ciszy i języka migowego, pomimo że
słyszy już od 7 lat, więc może nie jest tak nieszczęśliwa, a może czuje się
akceptowana z tą swoją innością, jest najlepszą uczennicą w klasie i
niesamowici interesuje się informatyką, flirtuje z chłopakami i jest zwykłym
podlotkiem, który ma marzenia i snuje plany na przyszłość, ostatnio
powiedziała że chce być nauczycielką w takiej szkole do której ona chodzi.

Pisząc to wszystko nie chcę pochwalić tego co zrobiły te kobiety, ale tylko
wykazać że ci ludzie nie siedzą i nie rozpaczają jak to źle być głuchym,
rozejrzyjcie się w koło ile jest nieszczęść, jak mało akceptacji tego
wszystkiego, czemu osoba głucha ma się bać kontaktów, chyba tylko dlatego że
ludzie nie chcą nic dać od siebie. Ludzie głusi super czytają z ust i nie są
debilami, potrafią czytać, pisać i wyrażać swoje emocje, mają
zainteresowania i marzenia. Jak pięknie wyraża się miłość w języku migowym,
moje dziecko nauczyło się tego szybciej niż innych słów:-)))
Moja mama przez kilka lat pracowała z głuchymi kobitkami i wiecie co nawet
plotkowały o swoich mężach, dzieciach i innych codziennych sprawach, zawsze
wspomina te lata jako najfajniejsze, bo to ona za swoim garbem (ma
zaawansowaną ostoperozę) czuła się zwyczajnie między nimi:-)))
I pamiętajcie że każdy z nas jest inny, każdy ma wady czy to fizyczne czy
inne, nikt nie jest doskonały, nawet geniusze z reguły mieli odchylenia i
byli postrzegani jako "nienormalni":-))

Pozdrawiam Serdecznie Wszystkich
Dorunia




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 27


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

tym razem naprawde do Qwaxa
Sekty
wyglad - pytanie do kobiet.....
Po 15 zmiana warty?
Uwazajcie na Klub Wakacyjny-oferta internetowa

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »