« poprzedni wątek | następny wątek » |
71. Data: 2002-04-25 07:51:36
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
news:aa84ru$g51$1@news.tpi.pl...
> Kingo one zrobiły badania i kiedy okazało się ze dziecko ma próg
słysalności
> 90db bodajze były szczęsliwe a taki próg to gluchota dla dziecka, wiec nie
> mów, ze decydując sie na to dziecko nie wiedziały, ze bedzie głuche.
> Przeciez one wybrały najbardziej "głuche" plemniki! Co innego para
głuchych
> ludzi oni pewnie robia badania i staraja sie jednak aby dziecko było
zdrowa,
> a tutaj swiadomie ktos pozbawił dziecko sluchu czy to jest w porzadku, ze
ty
> słyszysz śpiew ptaków a to dziecko nigdy tego nie usłyszy?????
>
> --
> Pozdrawiam
> Magdalena
> GG 3122518
> http://tweety2000.w.interia.pl
> http://strony.wp.pl/wp/mwota
>
> Znam osobiście chłopca który dzięki aparatom i pracy rodziców i logopedy,
całkiem nieźle mówi z takim progiem 90db, i obraziła byś go nazywając
głuchym.
Dorunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
72. Data: 2002-04-25 07:53:54
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
> Bardzo wam współczuję i całkowicie rozumiem, to co piszesz o łzach.
> Sam jestem "chorobliwie" wyczulony na nieszczęścia dzieci.
> W sprawie tych lesbijek chcialem tylko powiedzieć jeśli wcześniej to
> nie padlo, że postąpiły one egoistycznie i okutnie zarazem i szkoda, że
> nie pomyślały o adopcji takiego dziecka. Jeśli pomyślały, to
> tym bardzieć jest to wszysto okrutne. Amerykanie mają "wszystko"-
> głuchych dzieciątek do adopcji na pewno im też nie brakuje
> Darek D.
>
I tu się z Tobą w stu procentach zgadzam, mogły uszczęśliwić dziecko które
już niesłyszy i jest na tym świecie. Jeśli łatwiej im wychować takie
dziecko.
Pozdrawiam Dorunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
73. Data: 2002-04-25 07:56:10
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna. -[OT]
> A słyszenie szumu oceanu? a słyszenie szeptu czułych słowek przez
partnera
> podczas koalcji przy swecach? A usłyszenie skowronka z rana? zapwne
wiesz
> jak wspaniałe sa to dźwieki a to dziecko nie bedzie mogło ich
usłyszeci
> naprawde nie wiecie co mówicie twierdzac, ze to nie problem. Moje
dziecko
> mimo aparatów słuchowych nie słyszy wielu rzeczy i kiedy stoje w
lesie z
> Karola i kłade palec na ustach i pokazuje ptaszka mówiąc: słyszysz
jak
> spiewa, a ona sie pyta gdzie? to ja w oczach mam łzy bo wiem, ze
moje
> dziecko nigdy nie obudzi szum morza, wlasnie skowronek w polu i to
jest
> przykre bo po to czlowiek ma słuch zeby slyszec jak zaba w stawie
poddaje
> sie miłosci, jak szumi wiatr to sa moze mało istotne dźwieki w zyciu
ale sa
Pięknie piszesz i tak mi przyszło do głowy "Jak wielu ludzi którzy
słuch mają dobry nigdy tego nie słyszeli, i nawet nie zdają sobie
sprawy z istnienia tego piękna" - aż się płakać chce.
Pozdrawiam
Qwax
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
74. Data: 2002-04-25 07:58:06
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Użytkownik Kinga <k...@a...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:aa6opq$7es$...@n...tpi.pl...
>
> musze sie przyznac, ze wcale mnie to nie zbulwersowalo. Moze wierza w to,
ze
> bedzie im latwiej wychowac szczesliwe dziecko.
Szczęśliwe? A z czego to wynika, że będzie szczęśliwsze? Bo podobne do
mamuś? A co z całym światem dźwięków? Jak omżna z góry założyć, że
rezygnacja z niego napełni je szczęściem. Czy stopnień tego szęścia oblicza
się z góry, według jakiegoś wzoru>
To, że będzie im łatwiej, tego jestem pewna. Ale gdyby miałobyć łatwiej
rodzicom, to w sklepach zamiast Pampersów byłyby cewniki. I istniałyby
wyłącznie żłobki/przedszkola całoroczne - oddawałoby się dzieci we wrześniu
a odbierało np. w sierpniu, na dwa tygodnie, w poza tym, prowadziłoby się
wygodne, łatwe życie.
Jak ktoś chce łatwego życia to powienien się poważnie zastanowić nad
posiadaniem dziecka.
> Nie rozumiem jednak co znaczy "specjalnie". Prawda, wybraly gluchoniemego
> dawce. Nie oznacza to jedak ze dziecko na 100% bedzie gluche, owszem jest
> duze prawdopodobienstwo, ale nie pewnosc.
Aby zwiększyć tę pewność z zapłodnionych zarodków wybrały dwa, które podczas
badań wykazały się największym potencjałem "głuchoty".
> Inna rzecz mnie zastanawia - co z parami gluchoniemych? Znam takie, maja
> dzieci. Prawdopodobienstwo gluchoty takie same. Swiadomosc i chec
posiadania
> dzieci taka sama. Czy pare gluchoniemych decydujacych sie na poczecie
> dziecka tez jest swiadomym okaleczaniem?
Nie każda głuchota jest wywołana wadami genetycznymi - to po pierwsze.
A po drugie - w przypadku małżeństw głuchoniemych oni nie mają wyboru, jeśli
chcą mieć własne dziecko - muszą decydować się na ryzyko, bo się kochają i
chcą mieć wspólne dziecko.
Rozumiem, że ta babka, która była inkubatorem dla tego dziecka zapałała
gorącą miłością do dawcy spermy i nie mogła dokonać innego wyboru? A potem
zapałała gorącą miłością do tego wybranego, potencjalnie głuchego zarodka i
dlatego on przeżył?
Nie zauważasz pewnej różnicy?
> A moze tu chodzi o "te lesby"?
Jasne! Zapewniem Cię, że gdyby to zrobiła para hetero, wystawilibyśmy im
pomnik.
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
75. Data: 2002-04-25 07:59:54
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Użytkownik "Dorunia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aa8ch8$oo2$1@news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "tweety" <t...@i...pl> napisał w wiadomości
> news:aa84ru$g51$1@news.tpi.pl...
> > Kingo one zrobiły badania i kiedy okazało się ze dziecko ma próg
> słysalności
> > 90db bodajze były szczęsliwe a taki próg to gluchota dla dziecka, wiec
nie
> > mów, ze decydując sie na to dziecko nie wiedziały, ze bedzie głuche.
> > Przeciez one wybrały najbardziej "głuche" plemniki! Co innego para
> głuchych
> > ludzi oni pewnie robia badania i staraja sie jednak aby dziecko było
> zdrowa,
> > a tutaj swiadomie ktos pozbawił dziecko sluchu czy to jest w porzadku,
ze
> ty
> > słyszysz śpiew ptaków a to dziecko nigdy tego nie usłyszy?????
> >
> > --
> > Pozdrawiam
> > Magdalena
> > GG 3122518
> > http://tweety2000.w.interia.pl
> > http://strony.wp.pl/wp/mwota
> >
> > Znam osobiście chłopca który dzięki aparatom i pracy rodziców i
logopedy,
> całkiem nieźle mówi z takim progiem 90db, i obraziła byś go nazywając
> głuchym.
> Dorunia
>
Doruniu, wybacz mi obcesowosc ;-), ale o czym Ty piszesz w tej chwili?
Przeciez tu chodzi o dziecko, ktore specjalnie poczeto na swiat, aby bylo
gluche. Nie o to, ze jest gluche.
---
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia
Gdynia GG#368316
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
76. Data: 2002-04-25 08:02:59
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.Dorunia <d...@w...pl> w artykule news:aa8ch8$oo2$1@news.tpi.pl napisał...
> > Znam osobiście chłopca który dzięki aparatom i pracy rodziców i logopedy,
> całkiem nieźle mówi z takim progiem 90db, i obraziła byś go nazywając
> głuchym.
Chyba zupełnie odchodzisz od przypadku, o którym mowa.
Zauwaz, że żadne aparaty, praca logopedy i rodziców nie wchodzą
w grę w wypadku tego niemowlęcia... bo jego "mamusie" _cieszą_się_,
że jest głuche.
Powtórzę pytanie, które ktoś tu komus zadał - czy Ty wiedząc, że
ludzie niesłyszący porafią być tacy wspaniali i radośni okaleczyłabyś
celowo swoje zdrowe dziecko, żeby zaznało tej wspaniałości i radości?
Olka
--
**/|_/|*******************************
*( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
* \c/--@ *
* http://www.olka.zis.com.pl *********
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
77. Data: 2002-04-25 08:06:11
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Użytkownik "Dorunia" <d...@w...pl> napisał w wiadomości
news:aa8ccl$ncb$1@news.tpi.pl...
> Bez obrazy, ale to co napisałaś pachnie brakiem akceptacji ludzi z
wadami,
> a może również brakiem akceptacji tego co spotkało Twoje dziecko.
[ciach]
Doruniu - mam wrazenie, ze jednak Magda pisze kompletnie o czyms innym
niz Ty to opisalas w swoim poscie. Magda komentuje swiadoma
decyzje okaleczenia dziecka - w dodatku jeszcze przed jego urodzeniem.
Przeciez to roznica, prawda? Nikt z nas nie dysktuje tutaj o tym, ze dziecko
bedzie nieakceptowalne przez spoleczenstwo, bo ma wade sluchu - tylko
o tym, ze dzieki swiadomej decyzji doroslych pan urodzi sie jako dziecko
gluche, a przeciez tak wcale byc nie musialo.
Czytajac posty Magdy nigdzie nie znalazlam jej braku akceptacji dla
ludzi niepelnosprawnych.
[ciach]
> Moja bratanica straciła słuch w wyniku przejścia wirusowego zapalenia opon
> mózgowych, nie słyszy od 10 lat, przeszła operację wszczepu implantu i
> słyszy, a mimo tego wybiera jednak drogę ciszy i języka migowego, pomimo
że
> słyszy już od 7 lat, więc może nie jest tak nieszczęśliwa, a może czuje
się
> akceptowana z tą swoją innością, jest najlepszą uczennicą w klasie i
> niesamowici interesuje się informatyką, flirtuje z chłopakami i jest
zwykłym
> podlotkiem, który ma marzenia i snuje plany na przyszłość, ostatnio
> powiedziała że chce być nauczycielką w takiej szkole do której ona chodzi.
>
Ale Twoja bratanica ma wybor, prawda? A przede wszystkim przyczyna
jej utraty sluchu nie byla swiadomym dobieraniem komorek rozrodczych
osobnikow, ktorzy sa niepelnosprawni - po to by te niepelnosprawnosc
moglo odziedziczyc dziecko tak jak to bylo w przypadku tych dwoch
lesbijek
> Pozdrawiam Serdecznie Wszystkich
> Dorunia
---
Pozdrawiam rowniez :-),
Kasia
Gdynia GG#368316
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
78. Data: 2002-04-25 08:10:13
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.A to taka informacja NTG - szept słyszalny jest na poziomie 10 decybeli
(dB), zwykły głos - na poziomie około 60 dB, krzyk - na poziomie około 90
dB, uczucie nieprzyjemnej głośności przypada na 120 dB. Aparaty słuchowe
dają niezłe wzmocnienia i tak : cytuję z fachowej książki - Niedosłuch
umiarkowany (40-60 dB), możliwe jest przyswojenie mowy i języka podobnie jak
u dziecka z normalnym słuchem pod warunkiem zastosowania aparatów
słuchowych, Po zastosowaniu aparatów słuchowych zysk słyszalności jest około
20-25 dB.
Ale to taki sobie przykład tylko w kwestii formalnej, aby osoba nie znającym
problemu przybliżyć to trochę.
Jest to taki sobie tekścik zupełnie nie związany z dyskusja, proszę nie
bijcie że takie cosik wcięłam sobie i nie ma nic wspólnego miejsce, poprostu
akurat tu wcześniej pisałam :-)))
Pozdrawiam Dorunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
79. Data: 2002-04-25 08:13:03
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.
Użytkownik Qwax <...@...q> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:1...@2...17.138.62...
> Przepraszm nie czytałem artykułu ale z wypowiedzi wynikało że nie
> modyfikowano genów tylko znaleziono głuchego dawcę spermy.
Qwaq... To przeczytaj...
Chodziło o dwie rzeczy:
1. dobór dawcy (poza bankami spermy, bo żaden bank nie przyjmuje nasienia od
głuchego), w którego rodzinie od 5 pokoleń są głusi
2. dobór już zapłodnionych zarodków - wybrano dwa takie, które dawały
największe szanse na głuchotę - resztę odrzucono.
> I w tym
> momencie nie "odebrano dziecku możliwość słyszenia" a "umożliwiono
> przyjście na świat dziecka głuchego mężczyzny z głuchą kobietą".
Nie. Dokonano manipulacji, która w naturze by się najprawdopodbniej nie
odbyła. Nie ma pewności, że natura dokonałaby takiego wyboru, że doszłoby
wogóle do połaczenia kom. jajowej z tym plemnikiem (w normalnych warunkach),
że powstałby zarodek z takim właśnie materiałem genetycznym i że taki
zarodek zostałby "donoszony" a nie doszłoby do samoistnego poronienia.
Jak na mój gust trochę za dużo ingerencji...
> Nie jestem za ani przeciw - dostrzegam (tak mi się zdaje) nieścisłości
> w rozumowaniu.
Obawiam się, że wynikają one z nieznajomości sytuacji.
pozdrawiam
Monika
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
80. Data: 2002-04-25 08:17:09
Temat: Re: Jak daleko siega medycyna.> Chyba zupełnie odchodzisz od przypadku, o którym mowa.
> Zauwaz, że żadne aparaty, praca logopedy i rodziców nie wchodzą
> w grę w wypadku tego niemowlęcia... bo jego "mamusie" _cieszą_się_,
> że jest głuche.
> Powtórzę pytanie, które ktoś tu komus zadał - czy Ty wiedząc, że
> ludzie niesłyszący porafią być tacy wspaniali i radośni okaleczyłabyś
> celowo swoje zdrowe dziecko, żeby zaznało tej wspaniałości i radości?
>
> Olka
> --
> **/|_/|*******************************
> *( oo_ Olka(głupia[TM]) }:->[=3 *
> * \c/--@ *
> * http://www.olka.zis.com.pl *********
>
> Ludzie ja chcę tylko powiedzieć, że głuchy człowiek to nadal człowiek, a
to co one zrobił to tak samo nie fajne jak klonowanie (bynajmniej dla mnie).
Roztrząsany jest temat ludzi głuchych w codzienności więc staram się wykazać
że to nie jest najgorsze.
w żadnym mim poście nie chwalę i nie gloryfikuję tych kobitek, jedynie
zrozumiałe jest dla mnie to że poprostu mogły się bać wychowania dziecka
słyszącego, ale w tym wypadku mogły adoptować już żyjące i niesłyszące
dziecko.
Pozdrawiam Dorunia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |