Data: 2003-12-27 14:55:33
Temat: Re: Jak nazwać to zjawisko ?
Od: "Enix" <e...@e...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Tzn czasami muszą pracowac ponad norme.
> Czasami wymaga od nich rzeczy praktycznie niemozliwych bo naprzyklad chce
> aby zostali nawet klika godzin dluzej po pracy po to zeby zrobic to co on
> chcial.
Na 90% wydaje mi się że mówisz o sobie. Skoro tak, pewnie chciałeś stanąć z
boku i spojrzeć na to obiektywnie.
Tak czy inaczej - jeżeli między tymi sprawami o których piszesz jest jakiś
związek, a pewnie jest, to raczej może on wskazywać na swoiste "wyrównywanie
rachunków" w zyciu. Wydaje mi się tak - jezeli owy właścicel frimy który
pracował ciężko w dzieciństwie obecnie spogląda na to krytycznie, to właśnie
mamy do czynienia z tym o czym napisałem w poprzednich zdaniu, w końcu "nie
czyń drugiemu co Tobie nie miłe". Ale jezeli ta osoba uważa że wspomniana
ciężka praca wyszła jej na dobre to może działac w dobrej wierze... co moim
zdaniem też nie upoważnia jej do takiego postępowania ze swoimi
pracownikami. Temat wymagań od pracowników to zapewne materiał na wiele
książek. Akurat sam mam pracowników i wydaje mi się nakazywie komuś by
siedział kilka godzin po pracy nie jest właściwe. W końcu pracownik jest
pracownikiem a nie właścicielem firmy na którym spoczywa największa
odpowiedzialność zmuszająca do bezwarunkowego posiedzenia po godzinach.
Decydując się na zatrudnienie ludzi powinniśmy być świadomi że mają oni
swoje prawa i jezeli wywiązują się ze swoich obowiązków w ustawowym czasie
pracy, musimy to uszanować. Wiele zależy od poczatkowych ustaleń na
stanowisku pracy. Jeżeli pracownik ma wyznaczone cele i do nich dąży, praca
po godzinach jeżeli ma miejsce powinna być jego własnym wyborem.
Pozwolę też nie zgodzić się z opiniami, że sukces w biznesie jest
proporcjonalny do stopnia "wyduszenia" pracownika do granic możliwości.
Pracodawca, który nie potrafi motywować ludi do pracy i tak nie osiągnie
dużego sukcesu, choćby ludzi zmuszał do 12 godzin pracy.
pzd. Enix
|