Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 221


« poprzedni wątek następny wątek »

101. Data: 2004-10-17 21:22:58

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: Zuza <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwon(k)a wrote:


> nie wiem gdzie wyczytalas "nie moc sie zwiazac", "miec wielkie
> pretensje" itp
> odnosze wrazenie, ze w tym temacie "uderzylo sie w stol" i jak
> widzimy dyskusja potoczyla sie w strone rozmowy w stylu
> sveany, czyli komentarz wlasnych wypowiedzi, a nie slow
> przedmowcy.

Bo kij ma dwa konce, Ty nie chcialabys zeby Twoje dziecko zwiazalo sie z
rozwodnikiem, a jaka masz pewnosc ze Twoja corka sie nigdy nie
rozwiedzie, Nie masz takiej pewnosci, wtedy tez bedziesz uwazala ze
rozwodnik jest naznaczony pietnem skazy?

Nie czepiaj sie sveany, to nie jest argument.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


102. Data: 2004-10-17 21:25:15

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: Zuza <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Iwon(k)a wrote:

> nie wiem gdzie wyczytalas "nie moc sie zwiazac", "miec wielkie
> pretensje" itp
> odnosze wrazenie, ze w tym temacie "uderzylo sie w stol" i jak
> widzimy dyskusja potoczyla sie w strone rozmowy w stylu
> sveany, czyli komentarz wlasnych wypowiedzi, a nie slow
> przedmowcy.


Bo kij ma dwa konce, Ty nie chcialabys zeby Twoje dziecko zwiazalo sie z
rozwodnikiem, a jaka masz pewnosc ze Twoja corka sie nigdy nie
rozwiedzie, Nie masz takiej pewnosci, wtedy tez bedziesz uwazala ze
rozwodnik jest naznaczony pietnem skazy?

Nie czepiaj sie sveany, to nie jest argument.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


103. Data: 2004-10-17 21:28:09

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Mrówka" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "julka" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ckufl5$ljt$1@nemesis.news.tpi.pl...

> Przepraszam, że zapytam, a w przyszłości na pewno będzie Ci obojętne, z
kim
> będzie chciał ożenić się Twój syn, z rozwódką czy z dziewczyną bez
> przeszłości?

Nie do mnie pytanie,ale nie pogniewasz sie jak odpowiem?
Wszystko mi jedno czy bylaby to rozwodka czy panna,byleby tylko moj syn byl
z nia szczesliwy.Skrzywdzic potarfi kazdy,bez wzgledu na przeszlosc.


> Ja zgadzam się z tym, co pisze Iwon(k)a. Oczywiście, nie ja będę decydowć,
> ale w głębi serca wolałabym też, żeby moje dziecko znalazło sobie
rówieśnika
> bez przeszłości. Nie dlatego, że rozwiedziony przyniesie zarazę do domu,
ale
> dlatego, że wtedy zastanawiałabym się w ten sposób: jeśli tamto jej
> małżeństwo tak szybko się rozpadło, dlaczego kolejne miałoby być trwałe?

Najpiewr wypadaloby sie dowiedziec ,jakie byly powody rozpadu tamtego
malzenstwa.

> Dlaczego tak łatwo zrezygnowała z poprzedniego?

Latwo??????Skad wiesz ze latwo?

Czy będzie podejmować próby
> utrzymania nowego związku, czy nie rozstaną się przy pierwszych
> trudnościach? Wiem, oczywiście, że to myślenie może mało racjonalne, bo i
> przy związku rowieśników też nie ma gwarancji na trwałość małżeństwa, ale
> jednak zdecydowanie wolałabym widzieć u boku mojego syna osobę bez
> przeszłości.

Na szczescie nie kazdy tak uwaza.Czesto jest tak,ze osoba po przejsciach,wie
jakich bledow ma unikac i bardziej pielegnuje swoj nasteony zwiazek.

Magda



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


104. Data: 2004-10-17 21:45:02

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: Zuza <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

julka wrote:


> Przepraszam, że zapytam, a w przyszłości na pewno będzie Ci obojętne, z
> kim będzie chciał ożenić się Twój syn, z rozwódką czy z dziewczyną bez
> przeszłości?
> Ja zgadzam się z tym, co pisze Iwon(k)a. Oczywiście, nie ja będę
> decydowć, ale w głębi serca wolałabym też, żeby moje dziecko znalazło
> sobie rówieśnika bez przeszłości. Nie dlatego, że rozwiedziony
> przyniesie zarazę do domu, ale dlatego, że wtedy zastanawiałabym się w
> ten sposób: jeśli tamto jej małżeństwo tak szybko się rozpadło, dlaczego
> kolejne miałoby być trwałe? Dlaczego tak łatwo zrezygnowała z
> poprzedniego? Czy będzie podejmować próby utrzymania nowego związku, czy
> nie rozstaną się przy pierwszych trudnościach? Wiem, oczywiście, że to
> myślenie może mało racjonalne, bo i przy związku rowieśników też nie ma
> gwarancji na trwałość małżeństwa, ale jednak zdecydowanie wolałabym
> widzieć u boku mojego syna osobę bez przeszłości.


A tak z innej beczki. Czy wy swiete jestescie i bez 'przeszlosci' tak
naprawde?

Powiedz mi julka, czy Twoj maz jest Twoim pierwszym mezczyzna? Nie bylas
nigdy w zwiazku z zadnym facetem zanim poznalas swojego meza? Ja
pamietam jak w podstawowce i szkole sredniej nazywalo sie to 'chodzic z
kims'. Czy takie zwiazki, w ktore wchodzilysmu majac nascie lat, ktore
trwaly iles tam czasu i sie konczyly nie sa ta nasza przeszloscia? Wg
mnie kazdy zwiazek z druga osoba, ktory trwal x czasu i sie rozpadl ma
na nas wplyw, faktem jest ze te zwiazki malzenstwem, ale byly zwiazkami,
bylismy z kims. Bylo uczucie, byly obietnice, czule slowa itd. Kazdy
taki zwiazek nauczyl nas czegos i wyciagalismy z tego wnioski. czy to
nie jest przeszlosci i czy to nie sklada sie na bagaz doswiadczen?

Ile jest kobiet, ktore byly w zwiazku kilka lat, rozstaly sie z
chlopakiem, poznaly nastepnego, zareczyly sie, wyszly za maz. Czy te
kilka lat spedzone w zwiazku sie nie licza, niczego nie wnosza w kolejny
zwiazek? Jaka jest roznica pomiedzy rozpadem takiego zwiazku a
rozwodem w malzenstwie, czy nie jest taki sam podzial winy i czy nie
takie same zabiegi o utrzymanie zwiazku? Wg mnie to taki sam bagaz
doswiadczen i jednakowo zabrudzona kartoteka. Bo w kazdym zwiazku ktory
sie rozpadl sa zlamane obietnice i zranione uczucia. Jedyna roznica
jest taka, ze rozwod bardziej boli.


Myslisz ze twoj syn bedzie mial u swego boku osobe bez przeszlosci?
Kazdy ja ma, jedna osoba ma za soba roozwod a druga rozpad zwiazku po
powiedzmy 6 czy 8 latach. Tyle ze w swojej naiwnosci uwazacie ze osoba
po rozwodzie jest gorsza od tej, ktora rozeszla sie tylko z chlopakiem.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


105. Data: 2004-10-17 21:48:17

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "=sve@na=" <s...@h...com> szukaj wiadomości tego autora



Zuza wrote:

>
> Nie czepiaj sie sveany, to nie jest argument.


W ustach iwonki jak najbardziej argument, ja sobie malo robie tym, ze
ktos sobie wyciera gebe moja osoba, kiedy mu brakuje weny.

Pozdrowienia

--
sveana

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


106. Data: 2004-10-17 21:59:43

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: Zuza <z...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Jacek wrote:

> Zuza nie martw sie ja tez naleze do tych gorszych, jest jeszcze pare innych
> osób.


Dziekuje, ale ja sie nie martwie, raczej w ironicznym tonie to bylo
pisane :-)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


107. Data: 2004-10-17 22:03:45

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Aska" <a...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Ile jest kobiet, ktore byly w zwiazku kilka lat, rozstaly sie z
> chlopakiem, poznaly nastepnego, zareczyly sie, wyszly za maz. Czy te
> kilka lat spedzone w zwiazku sie nie licza, niczego nie wnosza w kolejny
> zwiazek?  Jaka jest roznica  pomiedzy rozpadem takiego zwiazku a
> rozwodem w malzenstwie, czy nie jest taki sam podzial winy i czy nie
> takie same zabiegi o utrzymanie zwiazku?


takie same moim i twoim zdaniem , i nie ma zadnej roznicy miedzy rozpadem
zwiazku dajmy na to 5 letniego a rozpadem malzeństwa dajmy n ato 5 letniego (
takie same starania, takie same przysiegi ups fakt bez ckliwej i ladnej
oprawy, a przed samym sobą - co nie zmienia rangi tej przysiegi ) I licza sie
doswiadczenia z kazdych zwiazków


Wg mnie to taki sam bagaz
> doswiadczen i jednakowo zabrudzona kartoteka. Bo w kazdym zwiazku ktory
> sie rozpadl sa zlamane obietnice i zranione uczucia.  Jedyna roznica
> jest taka, ze rozwod bardziej boli.

masz rację , rozwód bardziej boli i trudniej sie po nim pozbierac


> Myslisz ze twoj syn bedzie mial u swego boku osobe bez przeszlosci?
> Kazdy ja ma, jedna osoba ma za soba roozwod a druga rozpad zwiazku po
> powiedzmy 6 czy 8 latach. Tyle ze w swojej naiwnosci uwazacie ze osoba
> po rozwodzie jest gorsza od tej, ktora rozeszla sie tylko z chlopakiem.



dokladnie o tym samym pisalam w swoich postach jak i o stereotypach i
uprzedzeniach odnosnie rozwodu




--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


108. Data: 2004-10-17 22:05:42

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?
Od: "julka" <w...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Zuza" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ckunkt$210$1@news.onet.pl...
> julka wrote:

> Mam nadzieje ze moj syn bedzie kochal, bedzie kochany i bedzie szczesliwy.
> Z kim to nie ma znaczenia, nawet jesli zdecyduje ze kobiety mu nie
> odpowiadaja, ze woli mezczyzn.

Co???? Normalna jesteś? Z mężczyzną??? Nie wierzę, że
istnieje matka, która tak może powiedzieć. Nie wierzę więc, że masz dzieci.
Mówisz teoretycznie, bo chcesz uchodzić za wyzwoloną.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


109. Data: 2004-10-17 22:09:31

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?
Od: "Mrówka" <m...@b...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "julka" <w...@o...pl> napisał w wiadomości
news:ckuqij$j0k$1@nemesis.news.tpi.pl...

> > Mam nadzieje ze moj syn bedzie kochal, bedzie kochany i bedzie
szczesliwy.
> > Z kim to nie ma znaczenia, nawet jesli zdecyduje ze kobiety mu nie
> > odpowiadaja, ze woli mezczyzn.
>
> Co???? Normalna jesteś? Z mężczyzną??? Nie wierzę, że
> istnieje matka, która tak może powiedzieć. Nie wierzę więc, że masz
dzieci.
> Mówisz teoretycznie, bo chcesz uchodzić za wyzwoloną.

Istnieje.
Nie przychodzi to latwo-wiadomo kazda matka podswiadomie mysli aby kiedys
zostac babcia.
Najsmutniejsze dla matki jest to ,ze gdy juz sie pogodzi z tym ze syn zwiaal
sie z mezczyzna,inny ludzie nie pozwalaja im zyc swoim zyciem .Mowa tu o
naszej polskiej tolerancji.

Magda


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


110. Data: 2004-10-17 23:10:14

Temat: Re: Jak radziliście sobie z kryzysami w rodzinie ?-pępowina
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Jacek" <j...@w...pl> wrote in message news:ckun2t$2dm$1@news.onet.pl...
> Iwonka ma bardzo dobrze rozwiniete postrzeganie moralnosci.
> Kiedys ktos napisal o takim postepowaniu ksiazke jak to bylo "Moralnosc Pani
> Dulskiej" ?

kto jak kto, ale ty jacku o postrzeganiu moralnosci nie powinenes pisac. chyba, ze
mowisz o tej swojej morealnosci, kiedy trzeba
utulic zdradzajacego, a potepic zdradzanego. pasuje nawet do twojej
ulubionej jak widac lektury.

iwon(k)a

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 20 ... 23


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

co tu się dzieje?!
Czy ktoś wie?
temat rodziny
Chyba już wzystko zostalo powiedziane.
Grzegorza janoszke publicznie przepraszam.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »