Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Jak się uwolnić

Grupy

Szukaj w grupach

 

Jak się uwolnić

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 45


« poprzedni wątek następny wątek »

11. Data: 2006-06-10 11:09:30

Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: "Morderca uczuć" <l...@t...pl> szukaj wiadomości tego autora

d...@o...pl napisał(a):
> nie potrafie tego przerwac.Wiem ze to straszne ale mam wrazenie ze on jakos
> kontynuuje ta załobe bo mi sie ciagle kojarzy z tym okresem.d

Po tym, co teraz napisałaś, sprawa wygląda kompletnie inaczej niż w
pierwszym poście.
Wydaje mi się, że jesteś silną dziewuchą, do której przyczepił
się jakiś mięczak i nie daje Ci spokoju, mimo różnych starań z
Twojej strony. Ten facect nie ma jaj, robi z siebie idiotę. A Ty nie
reagujesz na to tak, jakbyś zareagowała w przypadku innych,
"normalnych" mężczyzn, bo łączą was wspólne wspomnienia i uczucia
od czasu żałoby. Dajesz mu taryfę ulgową. Współczuję Ci utraty
taty. Może musi minąć pewien czas zanim się pozbierasz po
żałobie. Wtedy poradzisz sobie z deliwentem :)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


12. Data: 2006-06-10 11:15:18

Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: "niezbecki" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik<d...@o...pl>
news:4f03.00000042.448a868d@newsgate.onet.pl

[...]
> CO zrobic?
[...]

Zakładając, że jest tak, jak piszesz, to co, kurwa, nie umiesz zagrać zimnej
suki?
Izolacja fizyczna i psychiczna kula lodowa, o którą sobie łeb rozwali
pasożyt jeden.
Twarda musisz być, a nie miętka.

Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


13. Data: 2006-06-10 11:21:37

Temat: Re[2]: Jak sieuwolnia
Od: m...@e...pl (Monika A. Kowalczyk) szukaj wiadomości tego autora



> Wtedy trzeba zmianić numer gg, nie
>> odbierać telefonu itd. Ze wzgledów zawodowych nie chce tego robic.

> wiesz chodzi o to ze mi zaden facet do załatwiania moich spraw nigdy nie byl
> potzrebny.Tutaj człowiek ma mnie w garsci dzieki swojej miekkosci.Trudno
> zreszta powiedziec czy to facet bo zachowuje sie jak..

Ech... Nie odbieraj telefonów. Możesz filtrować połączenia. Ale przede
wszystkim - nie odbieraj. W komunikatorze gościa zablokuj, tak samo
możesz filtrować pocztę elektroniczną - by nic od niego do Ciebie nie
docierało.
Chcesz go zmusić, by zerwał kontakt - nie zrobisz tego, zresztą to
jego sprawa, jak się zachowuje i co robi. Dla niego kontakty z Tobą
nie są problemem, dla Ciebie - wręcz przeciwnie. Jak sama zresztą
potwierdziłaś, to Ty masz problem. Ale nie widzę, byś podjęła
podstawowe kroki, by go rozwiązać. Brak kontaktu to podstawa. Po co
odbierasz telefon? Jemu przecież na tym zależy. Nieważne, że go
nienawidzisz, że odczuwasz wstręt? Negatywne czy pozytywne, ale żywisz
względem niego bardzo silne emocje/uczucia, a to go tylko wzmacnia.
Najlepiej podziałałaby Twoja obojętność... Więc jeszcze raz: nie
odbieraj telefonów, nie czytaj maili, zablokuj komunikatory, a jak
trzeba, to zmień konta... Będzie próbował, to jasne. Ale prędzej czy
później da sobie spokój.
I jeszcze jedno - widać, że Ci na nim nadal w jakiś sposób zależy.
Cały czas go tłumaczysz: moja matka go popiera, on się nie zachowuje
jak facet, jego miękkość i takie tam. Nadal żyjesz jego życiem,
omotana przez emocjonalnego wampira. Zerwij kontakt - to najlepsza
metoda. A wszystkich znajomych poproś, by absolutnie pod żadnym
pozorem nie podawali nikomu Twojego nowego numeru telefonu/GG/adresu
mailowego... Jeśli ktoś ma mieć z Tobą kontakt, to sama mu namiary
podasz.
Moja przyjaciółka miała podobną sytuację... Koleś dzwonił do jej
koleżanek, do ich rodziców, przedstawiał się jako jej kuzyn, kolega,
szef - i prosił o jej nowy numer telefonu.

Trzymaj się dzielnie. I stanowczo zablokuj kontakty.

Monika Anna



--------------------
W polskim Internecie są setki milionów stron. My przekazujemy Tobie tylko najlepsze z
nich!
http://katalog.panoramainternetu.pl/

--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


14. Data: 2006-06-10 11:30:39

Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: d...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> > Mam lat 29.Tak się złożyło , ze jakies 4 lata temu zamieszkałam głownie
> > zpraktycznych względów w jednym pokoju z młodszym o 4 lata kolegą.Do tego
czasu
> > moje relacje i kontakcty z ludzmi były ok. a powiem nawet ze bardzo ok.
tyle ze
> > miałam duza potzrebe własnej przestzreni stad były one bardzo intensywne
tyle
> > ze byla w nim miejsce na potrzebne mi poczucie bycia samym.Decyzja o
> > zamieszkaniu razem padła akurat na okres kiedy mialam potzrebę zmiany
> > środowiska stad tez jako człowiek zupełnie z innego srodowiska wspollokator
> > odpowiadał mi.Jednakze sytuacja sie zmieniła.W tym momencie niemieszkamy
juz
> > razem a ja nadal nie potrafie sie od tego człowieka uwolnic.Problem polega
na
> > tym ze jest on własciwei sam- rodzina bardzo daleko, relacje z innymi
ludzmi
> > raczej nikłe a raczej powiedzialbym zerowe oprócz tych zwiazanych z pracą,
> > uczelnia- ale to sie konczy poza jej progami.Człowiek jest przypadkiem
> > nieszczesliwie zakochanego choc ja od poczatku dokladnie okreslałam jaki
jest
> > moj stosunek do niego.Mam wrazenie ze wpadłam w pułapkę a tak przynajmniej
sie
> > czuje.W miedsyczasie - podczas wspolnego mieszkania zmarł moj ojciec - tym
> > bardziej potrzebowałam kogos, a on byl - no bo był.I wszystk obyloby
ok.Gdyby
> > nie to ze zaczał mnie w swoją "izolatkę" wciągać.W tym momencie brakuje mi
> > relacji z innymi ludzmi poniewaz zosatły one ucięte i stan ten trwa
poniewaz
> > wszystkie relacje zastepował mi przez długi czas ten człowiek.
>
> Ale ograniczenie relacji było Twoim wyborem? A może było tylko
> konsekwencją Twojego stanu i czasu [znajomości tak mają, że
> niepodtrzymywane długo zaczynają wygasać].
były i wyborem i konsekwencją.Najpierw był wybór potem doszła specyficzna
sytuacja i moj brak checi do podtrzymywania no i nastapiła konsekwencja.Inna
rzecz ze chciałam zmeinic srodowisko i on to posiadał cos co ja potrzebowałam
do tej zmiany (nie chce rozwijac co bo zrobi sie z tego długa dygresja).Ale nie
wyszło to tak jak planowalismy.
> > Juz ze za sam
> > ten fakt coraz bardziej go nie nawidze i czuje wstret a pomimo tego ni
> > epotrafie sie od niego psychicznie odciać.
>
> A może byś kierowała swój wstręt w odpowiedniejszą stronę - wtedy
> będziesz lepiej rozumiała o co tu chodzi.
słuchaj ja wiem ze moze to nie jest odpowiedni astrona ale to jest odczucie-
wyciac sobie ani przekierowac nie zawsze mozna.

> > Wczesniej nie miałam z tym
> > problemow.Po prostu mam wrazenie ze wpadł na podatny grunt z uwagi na
sytuacje
> > jak była- moja słabośc, potzreba kogos itp.itd.Mało tego mieszkamy juz
teraz
> > nawet w innym miescie a ten człowiek przyjezdza niemalze co tydzien a w
ciagu
> > tygodnia pozostają komunikatory I telefony .Zeby sie uwolnic próbowąłam juz
> > wszystkiego - groziłam ze zminia nr telefonu itd.itp ale w rezultacie
> > wszt\ystko wróciło do "normy".Jak sie z takiej relacji uwolnic?Moja
agresja
> > ciagle rosnie.Człowiek mi nie odpowiada ani fizycznie ani psychicznie ani
> > intelektualnie.Jest młodszy - dla mnie jest szczeniakiem a przynajmniej tak
to
> > wyglada jesli chodzi o jego mozliwoasci bycia samym.Przykro to mowic ale
mozna
> > zrobic z niego "szmatę" a on dalej nic- nie odejdzie.

> *Zrobić* , czyli sądzisz, że Twoje postępowanie wynika z racjonalnych
> przesłanek?
nie- nie uwazam tak- wowczas mnie ponosi- mam tego swiadomosc.Bo wzrasta we
mnie poczucie niezadowolenia- powiedzialm przeciez ze nie podoba mi sie to i
nie panuje nad tym .Gdybym nie byla w poblizu nieigo taka relacja nie
powstałaby bo nie jest mi to do zycia potzrebne.
Polaryzujesz opis sytuacji - ja dojrzała, rozumna,
> kontrolująca swoje zachowania vs. on niedojrzały, emocjonalny.
NIgdy tego nie powiedzialam ani tym bardziej nie pomysłama.Po pierwsze uwazam
ze jestem bardzo niedojrzała- zwłaszcza emocjonalnie ale to mi nie prezszkadza -
nie jestem odpowiedzialna za innych i nie chce byc tym bardziej ze bywa ze nie
jestem sama za siebie.Dobrze mi z tym .Pozwalam sobie na to i taka siebie lubie.

Ratujesz
> swoje mniemanie o sobie kosztem przypisania negatywów drugiej stronie. A
> czego się boisz, skoro tak ratujesz to mniemanie? Że coś z Tobą nie jest
> tak? ;)
wiesz ja sie nie boje ze cos ze mna nie tak- bo nie tak wedle standardów mozna
stwierdszic ze bywa od niedawan.Ale presja spoleczna na bycie i zycie wedle
normy mnie jakos nie uciska zbytnio.To znaczy przynajmniej udaje ze nie bo
uwiera na pewno mnie troche.Ale to jest tylko tymczasowy stan.Tysiace OSOB na
swiecie na pewno mysli podobnie do mnie kwestia tylko teraz trafienia na
nich.Bycie indywidualistka w gronie równiez mi sie znudziło.Wierze ze mozna byc
osobno i razem.Ale tak nie jest w opisanym przypadku zwłaszcza ze zwiazek tylko
dwóch osob juz zupelnie mnie powaa swoja beznadziejnosci bo to jakis ukald
który rodzi chcac nie chcac ułomnosc.

> > Pomozcie jak wyjsc z tego?
>
> Ale Ty tego potrzebujesz. Bez tego faceta Twoje lęki Ciebie powalą.
Wiesz moze - ale co - umrę ?Moze własnie ja potzrebuje takiego bycia samym z
lekami po to zeby sama stawic im czoła.

> > Zaczynam równiez od siebie sie coraz bardziej oddalac bo robie sie w
stosunku
> > do niego agresywna traktuję go jak ..., a nie znosze takiego sposobu
bycia ,
> > zycia itp.CO zrobic?I nna rzecz ze ja chce sie otworzyc na innych a nie
moge bo
> > jest on.Stanowi zatyk i odcina mnie od relacji z innymi.Dzięki.
>
> Tia - zawsze on. Co Ty biedna byś bez niego zrobiła? ;)
Wiesz - powiem CI tak zE istotnie taki zatyk czasem jest mi potzrebny bo mam
swiety spokoj wiec poniekad moze rzeczywsicie "co ja bym bez niego zrobiła"? To
mnie chroni od kolejnych przylepców bez zbednych zabiegów ale tez od tego czego
mi brakuje - czyli luznych relacji - rowniez z facetami.Nic na to nie poradze
ze ja sie potrafie przyaznic z facetem a faceta który by to umiał jeszcze nie
spotkalam.Gejów nie znam choc szukam.


> A nie bierzesz pod uwagę tego, że on widzi prawdziwe przesłanki Twojego
> zachowania - brak kontroli nad emocjami, ambiwalencję, totalną rozsypkę.
Biore pod uwage- ale on jest w takim samym stanie- i w tym stanie ja mu rozniez
pomagam.Jak dwa walace sie budynki- podtrzymujemy sie po to zeby upasc razem ;D
Brak konstrukcji w tym wszytskim (czytaj konstruktywnych relacji)i ja mam tego
swiadomosc- on moze tez

> W najbardziej paranoicznym schemacie sytuacja może wyglądać dokładnie
> odwrotnie - gdybyś nauczyła faceta odpowiednich schematów/słów opisu
> jego zachowania, to on mógłby stwierdzić, że jego kontakty wynikają z
> lęku o Ciebie.
wiesz lek o mnie ok- ale co z tego ze ja go potrafie skutecznie wesprzec a on
mnie nie? Bo nie jest zadnym dla mnie autorytetem, bo po prostu go nie słucham
(moze czytaj: nie szanuje).d

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


15. Data: 2006-06-10 11:48:26

Temat: Re: Re[2]: Jak sieuwolnia
Od: d...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

Wtedy trzeba zmianić numer gg, nie
> >> odbierać telefonu itd. Ze wzgledów zawodowych nie chce tego robic.
>
> > wiesz chodzi o to ze mi zaden facet do załatwiania moich spraw nigdy nie byl
> > potzrebny.Tutaj człowiek ma mnie w garsci dzieki swojej miekkosci.Trudno
> > zreszta powiedziec czy to facet bo zachowuje sie jak..
>
> Ech... Nie odbieraj telefonów. Możesz filtrować połączenia. Ale przede
> wszystkim - nie odbieraj. W komunikatorze gościa zablokuj, tak samo
> możesz filtrować pocztę elektroniczną - by nic od niego do Ciebie nie
> docierało.
> Chcesz go zmusić, by zerwał kontakt - nie zrobisz tego, zresztą to
> jego sprawa, jak się zachowuje i co robi. Dla niego kontakty z Tobą
> nie są problemem, dla Ciebie - wręcz przeciwnie. Jak sama zresztą
> potwierdziłaś, to Ty masz problem. Ale nie widzę, byś podjęła
> podstawowe kroki, by go rozwiązać. Brak kontaktu to podstawa. Po co
> odbierasz telefon?
Bo jak nie odbieram to go to tylko nakręca.Wiele razy juz tak bylo ze nie
odbierałam - trwało to dzien, dwa nie dłuzej- dzwonil non stop a niemoge miec
ciagle komorki wyłaczonej.Chciałam to załatwic w inny sposob - zmienic relacje -
to znaczy traktowac go jak zwyklego kumpla.

> nienawidzisz, że odczuwasz wstręt? Negatywne czy pozytywne, ale żywisz
> względem niego bardzo silne emocje/uczucia, a to go tylko wzmacnia.
> Najlepiej podziałałaby Twoja obojętność... Więc jeszcze raz: nie
> odbieraj telefonów, nie czytaj maili, zablokuj komunikatory, a jak
> trzeba, to zmień konta... no wlasnie o to chodzi ze to dla niego nie jest
obojetnosc.
Powiem jeszcze tak ze jak juz w któryms poscie mowilam - nie chce z nim zrywac
do konca kontaktu bo robilismy klik arzeczy wspolnie i moze jeszcze
zrobimy.Zalezy mi na tym zeby mu wbic do głowy ze jestesmy kumplami i nic po za
tym.Po czesci stopniowo taka transformacja sie staje- ale momentami wymiekam
bo nie mam siły cały czas tego kontrolowac bo on wykorzystuje kazdy moment zeby
to zmienic albo kontakt zaciesnic.Wydaje mi sie tez ze tak byc nie powinno , to
mnie dekoncentruje przeszkadza i czuje sie fatalnie muszac cały czas cocs
kontrolowac.Ale moze masz racje moze warto jest znalezc zupelnie kogos innego
do wspolnych działań.

> I jeszcze jedno - widać, że Ci na nim nadal w jakiś sposób zależy.
Masz racje - zalezy mi jak naczłowieku z którym spedzialm mnóstow czasu i który
wie prawie wszystko o mnie a napewno najwiecej sposród w ogole ludzi.
Chciałbym ten kontakt przeobrazic - to znaczy jemu wbic do glowy ze nie ma
prawa sie do mnie "zblizac".Tylko nie wiem czy to jest mozliwe.d

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


16. Data: 2006-06-10 11:51:45

Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: es_ <es_uomikim@ALA_MA_KOTA.pl> szukaj wiadomości tego autora

d...@o...pl wrote:

> przedłuza.Do psychiatry sie wybieram ale wiem ze to sie wiaze z dosc sporymi
> funduszami jesli mam byc skuteczne a teraz mam srednia sytuacje i nie chce
> zaczynac zeby tego nie zakonczyc całkiem.

Nieprawda. Są podległe i niepodległe NFZ placówki zajmujące się pomocą,
których oferta jest całkowicie darmowa. Jeśli uważasz, że "dobry
psycholog to płatny psycholog" i że na "zdrowiu się nie oszczędza" - to
powszechne stereotypy - to zastanów się nad tym: do lekarza chodzisz za
darmo a nie do prywatnych klinik, prawda? Większość z nas to robi, czemu
więc państwowy psycholog/iatra miałby być gorszy od prywatnego?

pozdr,
T

--
"Przyjacielu, lepiej nas dobrze wypieprz zamiast prawić nam kazania.
Nawrócić nas nie zdołasz..." Marquis Donatien Alphonse François de Sade

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


17. Data: 2006-06-10 11:51:59

Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: d...@o...pl szukaj wiadomości tego autora


> Zakładając, że jest tak, jak piszesz, to co, ku*wa, nie umiesz zagrać zimnej
> s*ki?
umiem zagrac- jednorazowo ale nie non stop

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


18. Data: 2006-06-10 11:57:22

Temat: Re: Re[2]: Jak sieuwolnia
Od: "niezbecki" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik<d...@o...pl>
news:4f03.00000082.448ab189@newsgate.onet.pl

[...]
> Bo jak nie odbieram to go to tylko nakręca.Wiele razy juz tak bylo ze
> nie odbierałam - trwało to dzien, dwa nie dłuzej- dzwonil non stop a
> niemoge miec ciagle komorki wyłaczonej.Chciałam to załatwic w inny
> sposob - zmienic relacje - to znaczy traktowac go jak zwyklego kumpla.


Help... zmień numer i nie podawaj mu.

[...]
> Powiem jeszcze tak ze jak juz w któryms poscie mowilam - nie chce z
> nim zrywac do konca kontaktu bo robilismy klik arzeczy wspolnie i
> moze jeszcze zrobimy.Zalezy mi na tym zeby mu wbic do głowy ze
> jestesmy kumplami i nic po za tym.Po czesci stopniowo taka
> transformacja sie staje- ale momentami wymiekam bo nie mam siły cały
> czas tego kontrolowac bo on wykorzystuje kazdy moment zeby to zmienic
> albo kontakt zaciesnic.Wydaje mi sie tez ze tak byc nie powinno , to
> mnie dekoncentruje przeszkadza i czuje sie fatalnie muszac cały czas
> cocs kontrolowac.Ale moze masz racje moze warto jest znalezc zupelnie
> kogos innego do wspolnych działań.

Nie znam przypadków płynnego przechodzenia do kumplostwa.
Musi być cezura, pt. zero kontaktów. Na przykład przez rok.

> > I jeszcze jedno - widać, że Ci na nim nadal w jakiś sposób zależy.
> Masz racje - zalezy mi jak naczłowieku z którym spedzialm mnóstow
> czasu i który wie prawie wszystko o mnie a napewno najwiecej sposród
> w ogole ludzi.
> Chciałbym ten kontakt przeobrazic - to znaczy jemu wbic do glowy ze
> nie ma prawa sie do mnie "zblizac".Tylko nie wiem czy to jest
> mozliwe.d

Nie jest.

Paweł


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


19. Data: 2006-06-10 11:59:13

Temat: Re: Jak się uwolnić
Od: "niezbecki" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik<d...@o...pl>
news:4f03.00000083.448ab25e@newsgate.onet.pl

> > Zakładając, że jest tak, jak piszesz, to co, ku*wa, nie umiesz
> > zagrać zimnej s*ki?
> umiem zagrac- jednorazowo ale nie non stop

to się męcz,
aż spadniesz na poziom czysto zwierzęcego szamotania się we wnykach

p.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


20. Data: 2006-06-10 12:04:20

Temat: Re: Re[2]: Jak sieuwolnia
Od: d...@o...pl szukaj wiadomości tego autora

> > Bo jak nie odbieram to go to tylko nakręca.Wiele razy juz tak bylo ze
> > nie odbierałam - trwało to dzien, dwa nie dłuzej- dzwonil non stop a
> > niemoge miec ciagle komorki wyłaczonej.Chciałam to załatwic w inny
> > sposob - zmienic relacje - to znaczy traktowac go jak zwyklego kumpla.
>
>
> Help... zmień numer i nie podawaj mu.
>
> [...]
> > Powiem jeszcze tak ze jak juz w któryms poscie mowilam - nie chce z
> > nim zrywac do konca kontaktu bo robilismy klik arzeczy wspolnie i
> > moze jeszcze zrobimy.Zalezy mi na tym zeby mu wbic do głowy ze
> > jestesmy kumplami i nic po za tym.Po czesci stopniowo  taka
> > transformacja sie staje- ale momentami wymiekam bo nie mam siły cały
> > czas tego kontrolowac bo on wykorzystuje kazdy moment zeby to zmienic
> > albo kontakt zaciesnic.Wydaje mi sie tez ze tak byc nie powinno , to
> > mnie dekoncentruje przeszkadza i czuje sie fatalnie muszac cały czas
> > cocs kontrolowac.Ale moze masz racje moze warto jest znalezc zupelnie
> > kogos innego do wspolnych działań.
>
> Nie znam przypadków płynnego przechodzenia do kumplostwa.
> Musi być cezura, pt. zero kontaktów. Na przykład przez rok.
>
> > > I jeszcze jedno - widać, że Ci na nim nadal w jakiś sposób zależy.
> > Masz racje - zalezy mi jak naczłowieku z którym spedzialm mnóstow
> > czasu i który wie prawie wszystko o mnie a napewno najwiecej sposród
> > w ogole ludzi.
> > Chciałbym ten kontakt przeobrazic - to znaczy jemu wbic do glowy ze
> > nie ma prawa sie do mnie "zblizac".Tylko nie wiem czy to jest
> > mozliwe.d
>
> Nie jest.
ok.prawda jest taka ze ja się równiez o niego boję bo wielokrotnie juz bylo tak
ze wlasciwie sprawa byla "załatwiona" a ja wracałam, dawałam mu klucze do
siebie itp.Bo wiem ze jest sam i go sytuacja przerasta momentami.d

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 5


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Pytanie (cechy mezczyzny) - prosze o odpowiedz :)
Niemcy: Geje moga uratowac Polske
Psycholog -wrocław szukam
ODZIEŻ CIĄŻOWA KIELCE (NOWY SKLEP)
sieci neuronowe i przemysl

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Połowa Polek piła w ciąży. Dzieci z FASD rodzi się więcej niż z zespołem Downa i autyzmem
O tym jak w WB/UK rząd nieudolnie walczy z otyłością u dzieci
Trump jak stereotypowy "twój stary". Obsługa iPhone'a go przerasta
Wspierajmy Trzaskowskiego!
I co? Jest wojna w Europie, prawda?

zobacz wszyskie »