Data: 2002-04-08 16:32:41
Temat: Re: Jak się zachować?
Od: i...@w...pl (Marsel)
Pokaż wszystkie nagłówki
e...@i...pl (EvaTM) wrote in <a8sc6p$177$1@news.tpi.pl>:
><...>
>Oczywiście zdarzają mi sie ambiwalentne uczucia. Nie o to jednak
>chodzilo w moim pytaniu.
>
mysle ze koledze Arkowi moglo tu chodzic o czystosc/jednoznacznosc uczuc
w ogole... bo czym jest milosc? kiedy mozemy byc jej pewni? czy moze
wtedy jesli wybierzemy jedna osobe z miliardow (czy tam tysiecy)
i powiemy sobie w duchu, ze to jej tylko sie nalezy, a reszcie wara?
poniekad tak sie praktykuje, ale czy to nie jest ograniczeniem? czy nie
wmawiamy sobie milosci blokujac tym samym (co pewnie daloby sie
uzasadnic dobrem gatunku) doznanie takich lub nawet mocniejszych uczuc
wzgledem innych, nawet w tym samym czasie (jesli nas stac na to
oczywiscie)? cos mi sie wydaje, ze jest milosc wolna, dzika i milosc
ucywilizowana, w naszej kulturze monogamiczna
pozdrawiam
Marsel
ps. mozna wysmiewac
|