Path: news-archive.icm.edu.pl!newsfeed.gazeta.pl!newsfeed.atman.pl!newsfeed.tpinterne
t.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Jak sobie radzić?
Date: Sun, 14 Nov 2004 19:57:10 +0100
Organization: zzz
Lines: 70
Message-ID: <cn89r7$r1l$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <cn5vq5$cm8$1@mamut1.aster.pl> <cn7bl9$d4s$1@inews.gazeta.pl>
NNTP-Posting-Host: qc150.warszawa.cvx.ppp.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset=iso-8859-2
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1100458665 27701 217.99.12.150 (14 Nov 2004 18:57:45
GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Sun, 14 Nov 2004 18:57:45 +0000 (UTC)
User-Agent: Noworyta News Reader/2.9
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:294210
Ukryj nagłówki
lista; <cn7bl9$d4s$1@inews.gazeta.pl> :
> Nie sądzę, żeby ten post, ani odpowiedzi na niego cokolwiek zmieniły...
Ja też. ;)
> Piszę raczej dla spokoju własnego sumienia, że jednak spróbowałem, i nie
> zostawiłem niewykorzystanej szansy na normalne życie, a nuż się uda?
Nie ma tak prosto - najpierw musisz wpaść w doła, żeby Ci się "optyka"
poprawiła. ;)
> Chodzi mi mianowicie o to, że nie jestem w stanie zdobyć żadnej kobiety, na
> której mi zależy... Bo te, do których nic nie czuję garną się do mnie
> strasznie, może nie na każdym kroku, ale zdecydowanie częściej niż bym
> chciał. Nie powiem, mile łechce to moją próżność, ale co z tego?
> Natomiast te panie, na których mi zależy, kończą znajomość bardzo szybko.
> Bardzo bardzo szybko. I zawsze, ale to zawsze słyszę jedną wymówkę - nie
> jestem Ciebie warta. To znowu mnie dowartościowuje, ale ja wiem, że tak
> naprawdę przyczyna tkwi głeboko we mnie, bo to ja wpędzam je w takie
> poczucie niższości.
> I odchodzą. Ze łzami w oczach, ale tak będzie dla Ciebie najlepiej.
Musiałbyś napisać jakież to kobiety - mz. wygląda to tak, że normalnych
kobiet zbytnio się boisz [dokładnie], a "nienormalne" zbytnio boją się
Ciebie [i odchodzą]. Taki schemat jest bardzo wygodny, bo dzieki temu
nigdy sie nie zwiążesz. I tu jest odpowiedź - szukasz osoby, która
niezakłóci Twojej [mniemania o] wysokiej wartości/samodzielności itd.
Tak podejrzewam bez znajomości faktów.
> Zawsze wpadam w, jak to ładnie dzisiaj się mówi, doła. Nic mi się nie chce,
> a mój optymizm robi sobie wakacje.
> Ludzie mówią, nie przejmuj się. Więc się nie przejmuję, układam sobie życie
> od nowa, podejmuje jakieś wyzwanie, sam nie wiem dlaczego... Chyba, żeby
> zapomnieć... A kiedy przychodzi moment triumfu, albo tuż przed nim, pojawia
> się kobieta. Ona się cieszy moim zwycięstwem, choćby to było tylko
> znalezienie pracy, a ja cieszę się, że jest ze mną. A potem...
> jak już opisałem...
A ile można się cieszyć z sukcesów partnera? Są jednostki zdolne do
takich "poświęceń", choć te bym raczej omijał - częściej jednak taka
sytuacji prowadzi do nierównowagi i sytuacji, kiedy druga połowa
porównując własne osiągnięcia do osiągnięć partnera zaczyna sama dołować
- może musisz stemperować swoje "chwalenie" i zająć się opisem "zwykłego
życia", czy neutralnych doświadczeń, zamiast opisywać w kółko swoje
osiągnięcia zawodowe, może musisz robić cos wspólnie z partnerką i dawać
jej część waszego "zwycięstwa", a może musisz "ciągnąć partnerkę za
uszy" - nie ma lekko - chcesz się wiązać z bezpiecznym i zakompleksionym
"towarem" to musisz zacząć bawić się w "opiekuna". Tylko - jeżeli
zmienisz swój sposób postepowania, to nie łudź się - możesz wychować
osobę samodzielną, która Ci się nie spodoba - niezmienne to tylko rybki
akwariowe są. ;)
> Wiem, że powinienem prosić o pomoc.
Ja tam sceptyczny jestem - tylko doświadczenie jakichś stanów jest w
stanie zmienić Twoje nastawienie - słowa przetłumaczysz na znane sobie
pojęcia i nic z tego nie wyniknie. Może jednak zacznij przygodę z
kobietami "których nie chcesz"? ;)
> Wiem, że są też tutaj osoby na tyle doświadczone przez życie, że pokażą mi,
> nie tyle rozwiązania, co ścieżkę, którą powinienem iść.
Nie ma takiej ścieżki - chciałbyś zachować swój status, a jednocześnie
zmienić swoje życie?
Flyer - nie jestem specjalistą
--
Szukam roboty - zdolny i chętny - Warszawa
http://plfoto.com/zdjecie.php?picture=403101
|