Data: 2001-05-16 08:41:20
Temat: Re: Jak walczyc z niesmialoscia?
Od: "cbnet" <c...@w...pl=NOSPAM=>
Pokaż wszystkie nagłówki
> nie ja je mam ale osoba cierpiaca na chorobliwa niesmialosc.
OK, ale sa tez np tacy co nie sluchaja tylko nawijaja w kolko
- z takimi takze nielatow jest sie dogadac, ale jest to wykonalne.
> Wiec nie mow mi ze cudza niesmialosc to moj problem.
OK, ale napisalem ze jesli nie potrafisz sie dogadac z taka osoba
to jest to Twoj problem. Natomiast jesli taka osoba nie jest w stanie
dogadac sie (kiedy tego potrzebuje) z Toba - to jej problem.
Tak rozumiem opowiesc ktora podalas.
Szefowie sa rozni, czesc przychodzi i pyta: 'jak leci?', 'sa jakies
problemy?', 'jak sie pracuje?', ale sa tez i tacy co jakby unikaja
pracownikow, przemykaja, zamykaja sie, gadaja tylko z niektorymi
pracownikami i ogolnie sa malo komunikatywni - roznie bywa.
Dla mnie istnieje pewne prawdopodobienstwo ze osoba o ktorej
pisalas wykonuje te sama prace w innej firmie z powodzeniem.
> Zdaje sie ze nie dostrzegasz nic poza skrajnosciami. Czyzby istniala
> dla ciebie tylko albo niesmialosc (ktora nie mam pojecia dlaczego
> wiaze sie dla ciebie z oglada towarzyska i taktem) albo nachalnosc?
To i nastepne to wielka nadinterpretacja moich slow.
Napisze wyraznie: 'normalni' sa dla mnie OK, w pewnym stopniu
niesmiali - takze OK, ale irytuja mnie bardzo 'upierdliwi nahale'
tzn tacy ktorym (ze wzgledu na 'tepote'?) nie wystarczy normalnie
powiedziec: 'odczep sie', lecz trzeba im 'pokazac' ze ich przekonanie
o tym iz jestem kims jakby 'z ich rodziny' - jest bledne.
> Nie spotkales nigdy takich, czy jak?
Nie da sie takich nie spotkac. Skad takie przypuszczenia?
Czarek
|