Data: 2001-05-15 07:08:41
Temat: Re: Jak walczyc z niesmialoscia?(nawet dlugie)
Od: "izyda" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
mSz napisal...
[...]
> dodalbym do tego jeszcze
>
> x) jak widzisz znajomego na ulicy to zwalniasz krok lub przechodzisz na
druga
> strone zeby on cie czasem nie zauwazyl i zeby nie trzeba bylo z nim
rozmawiac -
> bo pewnie nie bedziesz wiedziec co powiedziec i bedzie gupio
:) Dokladnie, albo jeszcze jak widzisz gdzies tam znajoma osobe, np.
sasiadke z bloku i wiesz, ze kultura wymaga od Ciebie, zebys powiedział
dziendobry, ale w koncu sam nie wiesz, bo moze ona Ciebie nie pozna i sie
jednym slowem wkopiesz i bedzie wstyd... (naprawde kiedys tak myslalam! :))
> Najciekawsza jest wybiorczosc dzialania niesmialosci. Moim hobby jest
muzyka i
> spiew. I potrafie, zawsze potrafilem, wyjsc przed dowolnie wielkie
audytorium i
> spiewac solo (np. od lat spiewam psalmy na wiekszych uroczystosciach w
parafii - w kosciele jest 3000 ludzi i jakos nie mam ZADNYCH oporow).
Potrafilem
> przygotowac i zorganizowac koncerty plenerowe dla zespolu, byc
konferansjerem
> na calkiem duzych festynach...
Moze to dlatego, ze to jest Twoja pasja. Moze wiesz, ze to akurat robisz
bardzo dobrze i dlatego nie boisz sie zaspiewac przed publicznoscia. Fajnie,
za to Cie podziwiam... Ja nie mam odwagi zaspiewac nawet przy moim chlopaku,
chociaz troche juz sie przelamuje - po prostu biorę sobie gitarke, gram i
spiewam. (Wczesniej tylko gralam, inni spiewali)...
Najlepeij mi to wychodzi, jak jestem sama w domu. :) A jedyna osoba, ktora
najlepiej wie, jak spiewam naprawde, jest moj sasiad zza sciany :))
Pozdrawiam
izyda
|