Data: 2013-04-05 18:34:21
Temat: Re: Jak ważny jest ten "pierwszy raz"
Od: "LeoTar" <L...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <e...@o...eu> napisał w wiadomości
news:kjluc6$aom$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
> news:kjkfhb$v2j$1@node2.news.atman.pl...
>>
>> Użytkownik "Chiron" <i...@g...com> napisał w wiadomości
>> news:kjkdmf$obc$1@news.task.gda.pl...
>>>
>>> Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
>>> news:kjkd2k$sav$1@node2.news.atman.pl...
>>
>>> Nie przebaczyłeś. Winy szukasz w innych- nie w sobie. Dygresja- inni
>>> TEŻ ponoszą jakąś winę. Jednak zmienić możesz WYŁACZNIE siebie- i za
>>> swoje czyny wziąć odpowiedzialność. A tak- mentalnie tkwisz w
>>> przeszłości.
>>
>> Tak było na samym początku, że przyjmowałem na siebie wszystkie winy.
>> Winny czy niewinny wszystko zwalałem na swój kark Potem zacząłem
>> dostrzegać winy mojej żony i innych osób którymi byłem związany i
>> zacząłem dostrzegac ich winy w stosunku do mnie. A w końcu doszedłem do
>> wniosku, że wszystko co sie działo w moim życiu złego to były zdarzenia
>> jakby celowo ustawione na mojej drodze życia po to bym opsiągnął CEL. Cel
>> o którym piszę. Po prostu sam stwarzałem sytuacje, które się następnie
>> stawały faktami, zdarzeniami dostarczajacymi informacji o
>> nieuświadamianej przemocy.
>>
>> Na koniec nikt nie jest winien tego co się stało gdyż tak musiało być
>> abym mógł uwolnić siebie i moje dzieci od przemocy emocjonalnej i
>> fizycznej. Nikt nie jest winien i wszystkim juz dawno wybaczyłem, sobie
>> również. Wszystko było melodią, którą odgrywała dla mnie moja
>> podswiadomość.
>> Dlatego piszę Ci wprost, że nie masz racji chcesz natomiast przerzucić
>> odpowiedzialność za swoje porażki na mnie. Nie dam się a poradze jedynie:
>> Idź swoja drogą a dotrzesz do celu. Chyba, że masz juz tyle lat, że Ci
>> sie nie chce chociaż z Twojego zaangażowania widzę, że chcesz znaleźć
>> przyczynę swoich niepowodzeń. Masz dwóch synów więc ochroń ich przed
>> nieświadomością. Nawet jeżeli juz mają swoje dzieci to zrób to dla swoich
>> wnuków. Lecz musisz sie odważyć na szczerą, męską rozmowę o przemocy w
>> rodzinie.
>
> Rozmawiamy w kilku wątkach- trochę się rozmyła rozmowa. No dobrze-
> odpowiem tu: Pierwsza sprawa- problem winy, kary, ofiary, krzywdziciela-
> czyli to, czego uczy wiktymologia:
> chodzi o to, że w relacji kilku osób- zajmijmy się Tobą i żoną- dochodziło
> do przemocy w rodzinie. Wiktymologia uczy, że ZAWSZE wina leży po OBU
> stronach. No ok- może jedna strona być winna w 1% (załóżmy)- o ile
> jesteśmy to w stanie policzyć:-). Jednak dla osoby, która chce zmienić
> swoje życie- ważna może być JEDYNIE jej wina w tej relacji. Bo tylko
> dostrzegając swoją własną winę- może zmienić swoje życie. Ty natomiast
> piszesz, że najpierw siebie winiłeś, potem żonę, etc. Tyle, że ani jedno
> ani drugie nie jest prawdziwe. I nic pożytecznego dla Ciebie z tego nie
> wynika. I jest to myślenie ofiary.
Moze nie zdążyłeś przeczytac ale ostatecznie nie winię nikogo, gdyż
przyczyną walki między płciami jest nieuświadamiane przekonanie o
WYŁĄCZNOŚCI kobiety w dziele podtrzymania życia gatunku. Nie odeszliśmy
od zwierząt w rozumieniu zachowania gatunku. Nadal kobieta jest wyłączną
stworzycielką życia, co nie jest prawdą, i która gwarantuje jego
podtrzymanie. A gdzie samiec ? To est pierwotna przyczyna przemocy. Kobieta
nie ufając mężczyźnie podporządkowuje go sobie aby mógł służyć jej i JEJ (!)
dziecku w celu zachowania gatunku. Używa w tym celu seksu jako towaru,
którym handluje (prostytucja małżeńska). Tak się to ciągnie nie tylko od
naszej pramatki Ewy i Adama. Kobieta bezwzględnie manipulując wykorzystuje
seks by uzależnić od siebie mężczyznę, który nie rozumie tego, że jest to
przemoc seksualna. Jeżeli mężczyzna to sobie uświadomi zostanie zabity albo
odrzucony bo w tym momencie rozbiciu ulegają mechanizmy obronne kobiety,
które wiła sobie nieświadomie przez lata. Ujawnienie oszusta doprowadza go
do szału.
> Kolejna sprawa- mam głębokie przekonanie, że obserwując swoją sytuację z
> żonami- na podstawie WYŁĄCZNIE tych zdarzeń wysnułeś wnioski, które
> są...pisząc delikatnie- "od czapy".
Dowody proszę, dowody, że się pomyliłem. Inaczej jesteś gołosłowny i
niewiarygodny.
>Jest to błąd, który popełniłeś i w nim tkwisz.
Wskaż mi ten błąd.
>Kiedyś podawałem przykład Bruno Bettelheima, który przeżył obóz
>koncentracyjny i zauważył, że relacje młodych więźniów (tzw "muzułmanów") i
>kapo- ich zachowania wobec kapo- jota w jotę przypominają zachowania
>autystycznych dzieci wobec rodziców. Wysnuł więc wniosek, że relacje te
>muszą być bardzo podobne- a najgorsze, że przekonał do tego amerykański
>rząd- co doprowadziło do szeregu tragedii: odbierano autystyczne dzieci ich
>rodzicom- przekazując je do ośrodka Bettelheima.
Rzeczywiście, w obydwu przypadkach mamy do czynienia z całkowitą utratą
wolności.
W przypadku dzieci jest to skutek totalnego uzależnienia seksualnego od
matki ale wyjściem nie jest odebranie dziecka rodzicom lecz zmuszenie
rodziców do ujawnienia źródła, czyli wskazanie przyczyny przemocy. Inicjacja
to dopiero dalszy etap - najpierw trzeba wyzwolic kobietę z jej seksualnego
niewolnictwa. Bez wyzwolenia kobiety nie można pomóc dziecku.
>Do tego prowadzi zawężanie swoich horyzontów badawczych.
>A_to_właśnie_robisz_Ty.
Jesteś ślepcem jeżeli nie dostrzegasz interdyscyplinarnosci mojego
podejścia. Pisząc o inicjacji seksualnej robi e tylko pierwszy krok. A inne
zastosowania mojej teorii to medycyna, przestępczość, rozwiązywanie
konfliktów zbrojnych i inne prowadzące do Nowego Człówieka.
>Całe szczęście, że póki co- nie masz poparcia czynników rządowych.
Tutaj nie chodzi o poparcie czynników rządowych lub jego brak. Chodzi o
zmianę świadomości zwierząt nazywanych luźmi Po to by mógł powstać na
miejsce gatunku homo sapiens Wolny i Śiwiadomy Człowiek, Człowiek uwolniony
od przemocy seksualnej.
>Niestety- obserwując świat wokół nie zdziwił bym się, gdybyś takie poparcie
>uzyskał. Wiesz- są różne rodziny. Wiele jest rodzin patologicznych- takich,
>gdzie istnieje szeroko pojmowana przemoc.
Przemoc seksualna występuje we WSZYSTKICH rodzinach ale samica starannie ją
maskuje budując wały obronne aby jej partner nie mógł tej przemocy zobaczyć
ponieważ gdyby te przemoc dostrzegł to skończyłaby sie dominacja samicy.
Tak, tak trwamy w matriarchacie chociaż głosi się że to patriarchat.
Matriarchat trwa wewnątrz rodziny a bazuje na podświadomej przemocy
seksualnej kobiety.
>Zapewne zgodzisz się, że kobieta będzie szukać (podświadomie najczęściej)
>wzorca swojego ojca- o czym ja np przekonałem się wielokrotnie.
Zgadza się. Ale robi to dlatego, że poszukuje osobnika, który w podobny do
jej ojca sposób da się jej manipulować. Bo żadnemu nie ufa a więc najłatwiej
manipulować w sposó, który przekazała jej matka.
>Mężczyzna w pewnym sensie będzie szukać wzorca matki- choć będzie to pewna
>wypadkowa osoby, która tym wzorcem jest z osobą, z którą może w rolę
>swojego ojca wejść (jedną z rół)- a to nie koniecznie musi być wzorzec
>matki. Nie dziwne zatem jest, że osoba z rodziny patologicznej odtworzy
>patologię w swojej nowej rodzinie. Jeśli zakończy swój związek rozwodem- to
>swój garb poniesie dalej- do następnych związków- tłumacząc sobie różnie
>to, co go w życiu spotyka: a to pechem, a to tym, że nie ma uczciwości na
>tym świecie, a to tym, że należy rozpocząć inicjację seksualną w
>rodzinie:-)- etc.
Poszukaj wspólnego mianownika dla różnych przypadków, które znasz zaczynając
od siebie.
>Słowem wszystkim- tylko nie tym, co NAPRAWDĘ się dzieje.
A co naprawdę sie według Ciebie dzieje ?
> Ja w swój związek wniosłem swojego garba- żona swojego. I tak
> rozpoczęliśmy garbate życie. Tyle, że ani jej ani mnie nie podobał się
> taki układ. Owszem- nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się dzieje- ale
> szukaliśmy możliwości zmiany takiego życia (właściwie wegetacji).
> Doprowadziło to nas (na początku mie samego) do rozpoczęcia pracy nad
> sobą- indywidualnie, grupowo, razem, osobno- takze przez terapię
> małżeńską. Zmieniliśmy nasz związek- zupełnie nie przypomina on tego, czym
> był. Nie jest idealny- ale i nie jest toksyczny.
Nie musisz mi odpowiedać ale zadam Ci krótkie pytania:
Czy masz dorosłe dzieci, które założyły swoje rodziny ?
Czy masz dzieci bez rodzin w domu?
Jeżeli nie masz już dzieci w domu to związek stopniowo przestaje byc
toksyczny gdyz kobieta przestaje być prostytutką, przestaje handlować
seksem w celu zabezpieczenia siebie i dzieci. Jeżeli z nie masz dzieci w
domu to z upływem czasu przestaje sie prostytuować i związek staje się
coraz mniej toksyczny. Ale robi to bardzo powoli abys sie nie zorientował,
że seks sprawia jej teraz więcej przyjemności niż kiedyś, gdy pilnowała
dzieci. W dalszym jednak ciągu pozostajesz jej niewolnikiem gdyż nie wiesz
co wczesniej z Tobą robiła.
>Jest wspierający, wybaczający, prawdziwy, napełnionny miłością- co
>oczywiście zaskutkowało zmianą relacji z naszymi dziećmi. No i zobaczyliśmy
>też coś, czego z naszego poziomu poprzedniego nie potrafiliśmy zobaczyć:
>istnieje wiele takich związków- nazwijmy je po prostu dobrymi związkami.
>Podkreślam: patrząc wcześniej z poziomu toksycznego związku- uważaliśmy, że
>wszystkie są takie- tylko ludzie to ukrywają. Oczywiście- dziś taki pogląd
>jest dla nas oczywistym nonsensem. Jednak jest to obecnie TWÓJ pogląd.
I dobrze uważałeś, że WSZYSTKIE związki sa toksyczne a najbardziej te które
maja dzieci na wychowaniu bo w nich kobieta walczy o przetrwanie kupując
sobie opiekę mężczyzny w zamian za uprawianie z nim seksu. Kobieta nie ufa
niedojrzałemu, bez poczucia własnej wartości facetowi i zmusza go do
służenia jej i dzieciom.
A teraz odpowiedz sobioe na pytanie DLACZEGO faceci są nigodni zaufania
kobiet ? I drugie Jak to zmienić ?
> I na koniec- napiszę raz jeszcze- bo jakoś odpowiedź na to omijasz
> szerokim łukiem: zgodziłeś się, że w różnych grupach społecznych Natura
> testuje różne zachowania ludzkie i po prostu niektóre- te nie dające szans
> przetrwania społeczności- są eliminowane. Dlatego proszę Cię o wskazanie
> społeczności praktykującej kazirodztwo (nawet w takim zakresie, o jakim
> piszesz)- i żeby jeszcze ona przetrwała.
Mylisz pojęcia. Inicjacja seksualna to nie kazirodztwo, które od czci i
wiary zostało porzucone przez matriarchalne społeczeństwa. Jak juz wcześniej
napisałem inicjacja nigdy nie została nawet przemyślana przez nieświadome
społeczeństwo, która po to by trwać potrzebowała mężczyzny bez poczucia
własnej wartości, który byłby ślepy na jej manipulację i pozwolił się
kobiecie manipulować. Z drugiej strony zakaz inicjacji seksualnej
spowodował rywalizację między ojcem i synem napędzajac rozwój cywilizacji
Homo Sapiens. Teraz jednak nadszedł czas, że dalsze zakazywanie inicjacji
seksualnej w rodzinie doprowadzi do zagłady ludzkości i nie pozwoli narodzić
sie Świadomemu Człowiekowi.
> Kolejne pytanie: skoro zlikwidujemy całkowity zakaz kazirodztwa- czegoś,
> co obecnie w naszej mentalności tkwi jako ogromne zło. Nie można przecież
> traktować nadal tak kazirodztwa- skoro (według Ciebie) są sytuacje, w
> których jest ono wręcz pożądane.
Przestań uzywac terminu kazirodztwo bo nadaje to Twoim wypowiedzziom
pejoratywny wydżwięk. Kazirodztwo to totalne wpędzenie dziecka w poczucie
winy i utajnienie faktu intymnej relacji między dzieckiem i rodzicem po to
by sprawować nad dzieckiem totalna kontrolę. To, że zostaliśmy przyuczeni do
traktowania takiej relacji jako zło jest rezultatem pracy wielu pokoleń Homo
Sapiens od początku jego powstania. To jest narzucenie zniewolenia przez
nieświadomą kobietę/samicę. Taką mamy tradycje co wcale nie oznacza, że
możemy, a raczej musimy, ją zmienić. Tylko tajemnica o czymś zakazanym daje
kobiecie władzę nad nieświadomymmeżczyzną. Ale nie jest to jej wina - to
wina tego, że nie była świadoma co czyni.
>Skoro raz zrobimy wyjątek- to (tak jest chyba zawsze- z każdą podobną
>sprawą- weź choćby pod uwagę jak działa ustawa o możliwości eutanazji w
>niektórych wypadkach- w tej chwili w Holandii to już jest raczej nakaz
>eutanazji)- to tych wyjątków po pewnym czasie będzie bardzo dużo.
>Oczywiście doprowadzi to do takiej degrengolady, kompletnego zbydlęcenia
>społeczeństwa- że znikniemy w niesławie z mapy świata. Czy bierzesz to pod
>uwagę?
Rozważałem to przez wiele lat i nie znalazłem błedu. A żeby mówić o
degrengoladzie z powodu czegoś nowego trzeba również sprawdzić czy stare
jest lepsze. A w starym świecie przemoc jest powszechnością. Wojny,
opetańcza rywalizacja, okradanie maluczkich przez wielkich tego świata. No i
choroby, których coraz więcej odmian jest wykrywanych. Choroby, które są
skutkami przemocy emocjonalnej. Zaburzenia emocjonalne powodują stres, a
ten skrajny wynikający z tajemnicy tzw. kazirodztwa jest tak potężny że
zaburza funkcje rozrodcze kobiety co wywołuje wady płodu. Ja mam dwa takie
przypadki. Mojego syna Wojciecha (zespół Down'a) i syna Kasi Antoniego
(zespół Kabuki'ego). Jestem przekonany, że wady te można cofnąc jeżeli
uwolni sie dzieci z jarzma nieuświadamianej przemocy seksualnej,
Pozdrawiam
Władek Tarnawski
LeoTar
> --
> Demokracja to rządy osłów, prowadzonych przez hieny
> Arystoteles
>
> --
>
> Chiron
|